Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyjęcia pacjentów w szpitalu w Poniatowej wstrzymane, bo nie ma lekarzy

Gabriela Bogaczyk
Lucyna Nenow/zdj. ilustracyjne
Zarówno zarząd szpitala, jak i byli lekarze zawiadomili policję o narażeniu na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia pacjentów z Poniatowej.

Ponad 20 lekarzy odeszło 1 lipca z pracy w szpitalu w Poniatowej, należącego do Powiatowego Centrum Zdrowia w Opolu Lubelskim. Domagali się od starosty odwołania Roberta Lisa, prezesa PCZ. Zarzucali mu nieprawidłowości organizacyjne, brak współpracy z białym personelem, przestarzały sprzęt. Prezes pozostał na stanowisku, a część lekarzy odeszła z pracy.

- Akcja miała gwałtowny przebieg, bowiem poza 11 lekarzami którzy wcześniej zadeklarowali, że od 1 lipca rozstają się ze szpitalem, z grafików dopiero 28 czerwca zrezygnowało kolejnych kilkunastu lekarzy, którzy pracują na izbie przyjęć, w nocnej opiece zdrowotnej i pogotowiu – informuje Robert Lis, prezes PCZ. I wyjaśnia: - Dawało to zarządowi szpitala niewiele czasu do zorganizowania właściwej opieki, a w konsekwencji groziło narażeniem na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia pacjentów szpitala.

Szpital wstrzymał planowe przyjęcia na oddziale wewnętrznym i chirurgii, bo jest jeszcze w trakcie kompletowania załogi medycznej. Kilku pacjentów zostało przewiezionych do innych szpitali w Puławach i Lublinie ze względu na specyfikę chorób. - Część pacjentów planowo została wypisana i przetransportowana do domu. Obecnie, na oddziale wewnętrznym znajduje się około 20 pacjentów. Z reguły, przebywa ich ok. 40 na 69-łóżkowym oddziale – dodaje prezes.

W związku z kryzysową sytuacją, zarząd Powiatowego Centrum Zdrowia złożył zawiadomienie na policję o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zorganizowaną grupę osób dążącą do sparaliżowania szpitala w Poniatowej. - Potwierdzam, że wpłynęło do nas takie doniesienie. Chodzi głównie o narażenie na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia przez odchodzących lekarzy – wyjaśnia st. asp. Edyta Żur z Komendy Powiatowej Policji w Opolu Lubelskim.

Były kierownik oddziału wewnętrznego odpiera zarzuty i wyjaśnia, że dopełnił wszystkich obowiązków, przekazując pacjentów 1 lipca kolejnemu dyżurnemu. - Totalną bzdurą są też pogłoski o tym, że chcemy doprowadzić do upadku szpitala. Już od końca maja, informowaliśmy dyrekcję i starostę, że odejdziemy – dodaje dr n. med. Jacek Baszak.

To on również powiadomił policję, że w szpitalu w Poniatowej doszło do narażenia na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia pacjentów. - Poinformował funkcjonariuszy, że musiał reanimować pacjenta bez obecności anestezjologa, a schodząc ze swojego dyżuru przekazał pacjentów pod opiekę lekarza laryngologa – dodaje st. asp. Edyta Żur.

Prezes szpitala tłumaczy, że oddział wewnętrzny był przejmowany przez kilku specjalistów. W tym gronie był również dyrektor ds. medycznych, który jest profesorem otolaryngologii. - Dr Baszak jako lekarz dyżurny podjął reanimację jeszcze przed przekazaniem oddziału. Po skutecznej reanimacji, pacjentami zajęli się kolejni lekarze – tłumaczy prezes PCZ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski