Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przysłowie Kurdów: Kurdowie nie mają przyjaciół, Kurdowie mają góry…

Andrzej Dworak
W górach Kurdowie ukrywali się przed wrogami, tam znajdowali schronienie, góry to był ich jedyny przyjaciel. Najnowsze wydarzenia potwierdzają mądrość cytowanego przysłowia i wpisują się w tragiczną historię tego niemal 40-milionowego narodu, który nie ma swojego państwa, o które zawsze walczył. Niewiele wskazuje na to, żeby ta walka była kiedykolwiek wygrana.

W górach Kurdowie ukrywali się przed wrogami, tam znajdowali schronienie, góry to był ich jedyny przyjaciel. Najnowsze wydarzenia potwierdzają mądrość cytowanego przysłowia i wpisują się w tragiczną historię tego niemal 40-milionowego narodu, który nie ma swojego państwa, o które zawsze walczył. Niewiele wskazuje na to, żeby ta walka była kiedykolwiek wygrana.

Kurdowie okazali się skuteczną siłą w walce przeciwko radykalizmowi islamskiemu, przy wsparciu Amerykanów pokonali ISIS, państwo islamskie, i kiedy powinna spotkać ich za to nagroda, układanka sił na Bliskim Wschodzie zmieniła się kolejny raz. Amerykanie cofnęli poparcie dla Kurdów w Syrii, a Turcja zaatakowała ich terytoria, wypiera ich stamtąd i siłą tworzy podległe sobie obszary. Protesty świata przeciwko tym działaniom Turków utrzymują się na umiarkowanym poziomie, więc Kurdowie mogą sobie przyswoić inne znane powiedzenie: „I znikąd pomocy”. Historia ich do tego przyzwyczaiła.

Naród indoeuropejski, potomkowie Medów

Lud Medów zamieszkiwał w starożytności północno-zachodni Iran, a około 700 roku p.n.e. stworzył królestwo ze stolicą w Ekbatanie (dzisiejszy Hamadan). Rządził w niej Dejokes „mąż rozumny”. Jego następca Fraortes podbił Persję i wspólnie z podległym mu ludem perskim wyruszył przeciwko Asyryjczykom. Wyprawa zakończyła się klęską wojsk medyjskich i śmiercią króla. Jego syn Kyaksares był najwaleczniejszym spośród władców medyjskich. Walczył ze zmiennym szczęściem z Asyryjczykami i Scytami, zawarł przymierze z Babilonią. Jego następca Astyages odziedziczył po ojcu potężne imperium, jednak nie zdołał utrzymać pokojowych stosunków z Babilonią. Persowie doprowadzili do upadku państwa Medów, którzy już nigdy nie odzyskali niezależności, ale stanowili w imperium równouprawniony obok Persów lud.

Kurdowie przetrwali jako naród do dzisiejszych czasów i zamieszkują przede wszystkim krainę zwaną Kurdystanem, podzieloną pomiędzy Turcję, Irak, Iran i Syrię. Enklawy Kurdów żyją także w tureckiej Anatolii, wschodnim Iranie, w korytarzu oddzielającym Armenię od Górskiego Karabachu (tzw. Czerwony Kurdystan) oraz Afganistanie. Diaspora kurdyjska rozsiana jest po świecie, większe skupiska znajdują się w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Francji, Szwecji i Izraelu.

W Turcji po upadku kolejnego powstania kurdyjskiego w 1932 część Kurdów przesiedlono na zachodnie tereny kraju. Zabroniono im posługiwania się językiem kurdyjskim, zmieniano imiona kurdyjskie na tureckie, zaś użycie słowa „Kurd” lub „kurdyjski” karano sądownie. Byli nazywani „Turkami Górskimi”, a zamieszkiwany przez nich region nazywano „Turcją Wschodnią”. Dziś jest Kurdów w Turcji ok. 15 mln (inne dane - 22 mln), w Iranie ok. 8 mln i Iraku ok. 5 mln. Posługują się językiem kurdyjskim (z licznymi dialektami), należącym do rodziny języków indoeuropejskich. W większości wyznają islam sunnicki w jego reformatorskiej odmianie szafickiej - w VII wieku zostali podbici przez Arabów i zislamizowani - dosyć często spotyka się wśród nich także chrześcijan i jezydów.

Tereny zamieszkane przez Kurdów
Tereny zamieszkane przez Kurdów CIA

Może gdyby nie ropa naftowa…

W połowie XIX wieku w imperium osmańskim doszło do powstań Kurdów, ale większą nadzieję na suwerenne państwo przyniósł im po zakończeniu I wojny światowej traktat w Sèvres z 1920. Ustanawiał on autonomię dla Kurdów i dawał widoki na uzyskanie niepodległości. 10 października 1921 Kurdowie proklamowali powstanie Królestwa Kurdystanu. Jednak odkrycie złóż ropy na terenach kurdyjskich w dzisiejszym północnym Iraku spowodowało, że mocarstwa wycofały poparcie dla projektu niepodległego Kurdystanu - jego ziemie zostały podzielone traktatem z Lozanny w 1923 pomiędzy Turcję, Persję, brytyjski mandat Ligi Narodów w Iraku oraz francuski w Syrii. W 1924 wojska brytyjskie zlikwidowały Królestwo Kurdystanu. Kurdowie zostali odcięci od niepodległości i i od ropy. Kolejne powstania i walka partyzantów peszmergów (patrzących śmierci w oczy) nic nie dały.

W latach 70. spore poparcie wśród Kurdów w Turcji uzyskała Partia Pracujących Kurdystanu z Abdullahem Öcalanem na czele. To byli komuniści o zabarwieniu maoistowskim - przyswoili sobie znane powiedzenie Mao: „władza polityczna wyrasta z lufy karabinu” i działali zgodnie z tą zasadą. Jednak ich akcje zbrojne w walce o utworzenie państwa i swojego szkolnictwa nie przyniosły efektu ofiarami - szacuje się je na 30 tys. - po stronie własnej i tureckiej. W lutym 1999 Turcy schwytali Öcalana szukającego azylu w ambasadzie greckiej w Kenii. Został skazany przez sąd wojskowy na karę śmierci, we wrześniu 2002 wyrok zamieniono na dożywocie. Wobec starań o członkostwo w Unii Europejskiej Turcja złagodziła politykę wobec Kurdów, ale ten trend jest obecnie w odwrocie.

Próba utworzenia w połowie lat 40. Republiki Kurdyjskiej w Iranie została krwawo (15 tys. ofiar) stłumiona przez armię irańską przy udziale wojsk brytyjskich i pomocy amerykańskiej. Przywódca Kurdów Mustafa Barzani uciekł z bojownikami do Iraku, a potem do ZSRR. Wrócił i rozpoczął walki, które przyniosły irackim Kurdom chwilową autonomię, ale utraconą w wyniku sporów o ropę z Kirkuku. Kurdowie byli przesiedlani i rozpraszani. Najgorsze dopiero nadeszło.

Zagazowani przez Husajna

Saddam Husajn przeprowadził w 1988 roku operację Al-Anfal, wymierzoną zarówno przeciwko kurdyjskim partyzantom, jak i ludności cywilnej. 16 marca 1988, w czasie ataku chemicznego na położone w północnym Iraku miasto Halabdża zginęło 4-5 tys. Kurdów. Łącznie podczas trwającej do września operacji zginęło od 50 tys. do 200 tys. osób. 300 tys. Kurdów zostało wysiedlonych. Po przegranej przez Saddama wojnie o Kuwejt w 1991 Kurdowie wzniecili powstanie, które zostało krwawo stłumione. Zginęło 60 tys. ludzi, a 1,5 mln Kurdów uciekło do sąsiednich krajów. Wskutek militarnej interwencji Francji, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych oraz pod egidą ONZ utworzono strefę bezpieczeństwa ochraniającą Kurdów przed atakami lotnictwa irackiego. Ta przestrzeń broniona przez peszmergów jest dziś irackim Kurdystanem - najbardziej stabilną częścią terenów zamieszkanych przez Kurdów, co nie znaczy, że całkowicie wolnym od konfliktów. Są one wpisane w historię Kurdów - mieli oni tradycję księstw, które stale walczyły między sobą o wpływy. Nawet teraz w ich parlamencie doszło do strzelaniny pomiędzy zwolennikami klanu Talabanich a Barzanich.

Kurdowie w Syrii

2,5 mln Kurdów zamieszkuje - zamieszkiwało przynajmniej dotąd - na północy kraju region Rożawy. W styczniu 2014 proklamowali oni w tej autonomicznej prowincji niepodległość. Tworzyli społeczność opartą na zasadach bezpośrednich wyborów, równości płci i poszanowania praw mniejszości deklarowanych w imieniu zamieszkujących ten obszar Kurdów, Arabów, Syryjczyków, Aramejczyków, Turkmenów, Ormian i Czeczenów. Autonomii Rożawy nie uznał rząd syryjski, a później ta kontrolowana przez Kurdów prowincja została uwikłana w toczącą się w Syrii wojnę domową. Kurdowie nie spodziewali się ataku ze strony Państwa Islamskiego. Uważali, że bojownicy uderzą na południe, czyli na terytoria szyickie. Natarcie przypuszczono jednak na Mosul, potem na Ibril. Kurdowie musieli się bronić, otrzymali pomoc - głównie od Amerykanów - i pokonali islamistów. Tysiące ich uwięzili. Przez chwilę wydawało się, że zasłużyli na to, żeby mieć przyjaciół, ale to płonne nadzieje.

Turcy zyskali sobie przychylność Rosjan - kupując u nich zestawy systemów antyrakietowych SS-400 - z ich błogosławieństwem dogadali się z najważniejszym graczem w regionie - Iranem i postanowili wyrzucić Kurdów z Rożawy, a na ich miejsce przesiedlić arabskich uchodźców. Amerykanie przeciwdziałają temu tylko słownie, wycofując swoich specjalistów, więc atak turecki na Rożawę właśnie się rozwija. W tej sytuacji Kurdowie w Syrii nie szukają już przyjaciół, tylko sprzymierzają się, i to dosłownie, z kim się da. Zawarli sojusz ze wspieranym przez Rosjan reżimem al-Asada. Zawsze tak robili, zawsze szukali sprzymierzeńców bez względu na dotychczasowe zasady, a jedynie w obliczu konieczności. Zasadę mają jedną - nie ma przyjaciół, są tylko góry.

POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Przysłowie Kurdów: Kurdowie nie mają przyjaciół, Kurdowie mają góry… - Portal i.pl

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski