Pszczółka Polski-Cukier AZS UMCS Lublin przedłużyła swoje szanse na półfinał fazy play-off

Pierwsze dwa spotkania w tej emocjonującej serii odbywały się w Lublinie. Obie drużyny stworzyły w nich zacięte i wyrównane widowiska, które kończyły się trzypunktową wygraną dla jednej lub drugiej ze stron. W trzecim ze starć od początku do ostatnich sekund zdecydowaną przewagę niemal w każdym aspekcie koszykarskiego rzemiosła miały gospodynie. Podopieczne trenera Piotra Kulpekszy wygrały 72:62 i trzeba przyznać, że był to dla "Pszczółek" najniższy wymiar kary.

Zasłużona, sobotnia porażka nie załamała jednak akademiczek, które rozpoczęły czwarty mecz w znacznie lepszym stylu. Zielono-białe wyszły na parkiet w Bydgoszczy skoncentrowane, skuteczne i pełne sportowej złości. Co ważne, jeszcze podczas pierwszej kwarty oddały celny rzut z dystansu. Dzień wcześniej musiały bowiem czekać na "trójkę" w koszu aż do 27. minuty gry.

Początek niedzielnej konfrontacji należał do lublinianek, które szybko objęły prowadzenie i umiejętnie realizowały założenia taktyczne, dobrze dzieląc się piłką. Na półmetku inauguracyjnej kwarty Pszczółka wygrywała 15:13. Później jednak nie potrafiła zdobyć, chociażby punktu aż do końca pierwszej kwarty. Gospodynie to wykorzystały i po 10 minutach miały sześć punktów przewagi.

W drugiej odsłonie akademiczki nadal popełniały sporo błędów w defensywie, ale nie miały już przestojów w ataku. Trener Krzysztof Szewczyk mógł być zadowolony z faktu, że tym razem liderki zespołu nie bały się brać ciężaru gry na siebie. To właśnie za sprawą Jennifer O'Neill oraz Morgan Bertsch drużyna z Lublina dogoniła rywalki, a na minutę przed dużą przerwą wyszła na prowadzenie. Pszczółka kończyła pierwszą połowę meczu z 40 punktami na koncie, a odpowiednio 18 i 11 oczek było autorstwa wymienionego wcześniej duetu. Cała drużyna zielono-białych trafiała z 57-procentową skutecznością, czym rekompensowała sobie problemy ze zbiórką.

120 sekund po zmianie stron bydgoszczanki doprowadziły do remisu 42:42. Z powodu wielu strat, nonszalanckich zagrań i niefrasobliwości z obu stron, taki wynik utrzymywał się do półmetku trzeciej partii. Później doszło do walki cios za cios, choć zarówno gospodynie, jak i przyjezdne nie grzeszyły skutecznością. Dużą rolę odgrywało także widoczne zmęczenie.

"Pszczółki" przystępowały do ostatniej z ćwiartek, przegrywając 51:52. Po krótkim fragmencie czwartej kwarty swój udział w meczu zakończyła Karolina Poboży, która zanotowała piąty faul. Nie przeszkodziło to lubliniankom po pewnym czasie odskoczyć rywalkom na sześć punktów. Na dwie minuty do końcowej syreny akademiczki miały przewagę pięciu oczek. 60 sekund wcześniej parkiet po piątym przewinieniu opuściła Elisabeth Pavel, przez co zielono-białe musiały finiszować bez nominalnej środkowej. Po raz kolejny w rywalizacji lubelsko-bydgoskiej doszło do nerwowej końcówki. Minimalną przewagę do samego końca zachowały akademiczki. Na 15 sekund przed końcem ważny punkt z rzutu wolnego zdobyła Zuzanna Sklepowicz. Chwilę później z dystansu spudłowała Julie Mcbride i wówczas stało się jasne, że o losach tego pasjonującego ćwierćfinału zdecyduje piąte spotkanie, które odbędzie się 24 marca w hali MOSiR przy Alejach Zygmuntowskich.

KS Basket 25 Bydgoszcz - Pszczółka Polski-Cukier AZS UMCS Lublin 71:74 (21:15, 16:25, 15:11, 19:23)

KS: Evans 18, Burdick 17, Mcbride 11, Stankiewicz 9, Międzik 9, Michałek 7, Boonstra. Trener: Piotr Kulpeksza

Pszczółka: O'Neill 28, Bertsch 20, Fassina 11, Pavel 5, Milazzo 4, Sklepowicz 3, Poboży 2, Niedźwiedzka 1, Kośla. Trener: Krzysztof Szewczyk

Sędziowali: Paulina Gajdosz, Łukasz Andrzejewski, Tomasz Szczurewski

ZOBACZ TAKŻE: