Pszczółka w niedzielę dość niespodziewanie przegrała z Widzewem w Łodzi 79:81 i do Gdyni udała się w niezbyt dobrych nastrojach. Co prawda, w ostatnim meczu nie grała liderka akademiczek Brianna Kiesel, jednak porażka z łodziankami była dość sporą niespodzianką. Dlatego po meczu swojego rozgoryczenia nie krył Wojciech Szawarski, szkoleniowiec Pszczółki. - Rozumiem, że mamy zapewnione ósme miejsce w tabeli ligowej po rundzie zasadniczej, ale wymagam znacznie większej ambicji i zaangażowanie od moich podopiecznych. W pierwszej kwarcie z Widzewem straciliśmy aż 31 punktów i to można uznać za kompromitację - podkreśla trener.
O zwycięstwo w środowym meczu będzie niezwykle trudno, bowiem gdynianki dysponują niezwykle mocnym i wyrównanym składem.
Do tego Arka może jeszcze powalczyć o pierwszą czwórkę przed rozpoczęciem fazy play-off, ale to uzależnione jest też od wyników drużyny Ślęzy Wrocław.
Lubelskie akademiczki z kolei już na pewno zostaną na ósmym miejscu w tabeli ligowej, a to oznacza walkę z CCC Polkowice w ćwierćfinale fazy play-off.
W środę w meczu Arki z Pszczółką kluczowe może okazać się starcie pod koszami, pomiędzy duetem amerykańskich środkowych Emmą Cannon, a Nikki Greene.
Ostatni mecz rundy zasadniczej Pszczółka zagra natomiast u siebie z zespołem PGE MKK Siedlce (30 marca).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?