Lubelska drużyna udała się do Zielonej Góry bez trzech amerykańskich graczy. Klub rozwiązał kontrakty z Armanim Moore’m i Lesterem Medfordem, a Adam Kemp nie był gotowy do gry. Osłabiony Start nie oddał jednak meczu bez walki, a pierwsze skrzypce grali Martins Laksa oraz Kamil Łączyński. Duet liderów był wspierany głównie przez Josha Sharme, Sherrona Dorsey-Walkera i Mateusza Dziembe.
W pierwszej kwarcie zielonogórzanie zbudowali sobie przewagę dzięki rzutom zza linii 6,75 m. W tym okresie częściej próbowali szczęścia z dystansu, niż za dwa punkty. W połowie inauguracyjnej kwarty Zastal prowadził 13:7, a cztery minuty później różnicą ośmiu punktów – 20:12. Lublinianie zdołali jednak jeszcze w tej części zniwelować większość strat, a pierwsze 10 minut zakończył „trójką” Kamil Łączyński.
Goście dobrze bronili, a w ataku próbowali różnych rozwiązań. Po jednej z zespołowych akcji Mateusz Dziemba uwolnił się spod opieki obrońców i doprowadził do remisu 28:28. W ekipie z Zielonej Góry nie do powstrzymania był Geoffrey Groselle, który wykorzystywał swoje warunki fizyczne i po zbiórkach kończył kolejne akcje miejscowych.
Start natomiast miał w swoich szeregach dobrze dysponowanego Martinsa Lakse. Łotysz w drugiej kwarcie zdobył 10 punktów i po jego „trójce” w 16. minucie lublinianie wyszli na prowadzenie 35:34. Chwilę później powiększył ją jeszcze z linii rzutów wolnych (37:34). Niestety, końcówka kwarty należała do Zastalu i po pierwszej połowie zielonogórzanie prowadzili 49:42.
Po przerwie wciąż oglądaliśmy walkę i dobrą grę obu drużyn. W 22. minucie Dorsey-Walker zmniejszył straty do dwóch punktów (47:49), ale wystarczyła chwila, żeby przewaga Zastalu urosła do dziewięciu oczek (56:47). Za sprawą głównie Laksy i Sharmy, ale także dobrze prowadzącego grę Łączyńskiego, lublinianie zbliżyli się na cztery punkty (54:58 i 56:60).
Przed ostatnią kwartą Pszczółka Start przegrywał jednak 56:66. Jeszcze przez cztery minuty tej części meczu goście mogli mieć nadzieje na korzystny rezultat, a strata po raz kolejny zmalała do czterech punktów (66:70).
Im bliżej było jednak końca meczu, tym szybciej rosła przewaga Zastalu. Liderzy zielonogórzan byli niemal bezbłędni w ostatnich minutach i spotkanie zakończyło się zwycięstwem mistrzów Polski różnicą 15 punktów.
Zastal Enea BC Zielona Góra – Pszczółka Start Lublin 90:75 (22:19, 27:23, 17:14, 24:19)
Zastal: Groselle 24, Lundberg 19, Ponitka 16, Richard 12, Berzins 9, Freimanis 5, Williams 3, Put 2, Koszarek. Trener: Żan Tabak
Start: Laksa 20, Sharma 16, Łączyński 12, Dorsey-Walker 11, Dziemba 11, Szymański 4, Borowski 1, Jeszke, Pelczar. Trener: David Dedek
Sędziowali: Janusz Calik, Robert Mordal, Mateusz Skorek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?