Pszczółka Start Lublin – BMSlam Stal Ostrów Wlkp. 73:80 (17:12, 17:26, 22:22, 17:20)
Start: Searcy 16, Dorsey-Walker 14, Franke 13, Laksa 12, Davis 8, Łączyński 6, Borowski 2, Szymański 2, Jeszke, Dziemba. Trener: David Dedek
Stal: Smith 18, Kell 14, Ogden 13, Green 9, Florence 9, Garbacz 8, Sobin 5, Mokros 3, Ryżek 1. Trener: Igor Milicic
Trener David Dedek przed spotkaniem powtarzał, że jego zawodnicy muszą zagrać z dużą agresywnością i pierwsze minuty potwierdziły słowa szkoleniowca. Gracze Pszczółki Startu mocno naciskali rywali w obronie i zmuszali ich do częstych błędów.
Obie drużyny rozpoczęły mecz od rzutów z dystansu. Po dwóch trójkach Thomasa Davisa oraz jednej Yannicka Franke, gospodarze prowadzili 9:3. W ciągu pierwszych trzech minut zawodnicy Startu i Stali oddali w sumie dziewięć rzutów zza linii 6,75m i tylko po jednym z półdystansu.
Po kilku minutach na parkiecie zameldował się nieobecny w ostatnich meczach Martins Laksa. Po przerwie spowodowanej urazem barku Łotyszowi brakowało pewności przy rzutach i dopiero czwarta próba zakończyła się zdobyciem punktów.
Twardą obroną lublinianie „zamurowali” jednak dostęp do swojego kosza i po siedmiu minutach prowadzili różnicą 9 punktów (13:4). Inauguracyjna kwarta zakończyła się natomiast wygraną 17:12. W tym okresie ostrowianie trafili tylko trzy rzuty z gry, a swoją sytuację ratowali punktami zdobywanymi z linii rzutów wolnych.
Konsekwencją agresywnej obrony Startu były problemy z faulami. Już w pierwszej kwarcie dwa przewinienia zarobił Devin Searcy, a do przerwy trzy faule miał drugi z lubelskich centrów, Roman Szymański.
W 12. minucie trener Dedek poprosił o czas, ponieważ rywale zbliżyli się na dwa punkty (19:17). Po powrocie na parkiet lublinianie wprawdzie szybko powiększyli przewagę do siedmiu (28:21), ale chwila lepszej gry Stali i na tablicy świetlnej pojawił się wynik remisowy 28:28.
Pod koniec drugiej kwarty, dzięki dobrej postawie w obronie oraz celnemu rzutowi za trzy punkty Marka Ogdena, zespół z Ostrowa wyszedł na prowadzenie 35:32. Za chwilę trójką poprawił Chris Smith i rywale odskoczyli na sześć punktów. Tę stratę graczom Startu udało się niewiele zmniejszyć przed przerwą i drugą połowę rozpoczęli przegrywając 34:38.
W trzeciej kwarcie, dzięki rzutom za trzy punkty, ostrowianie zaczęli budować coraz wyższą przewagę. Po trójce Taureana Greena prowadzili ośmioma, a gdy kilka sekund później to samo zrobił Jarosław Mokros, Stal wygrywała już 60:49. W końcówce kwarty gospodarze przeprowadzili jednak trzy udane akcje ofensywne, a tę część meczu rzutem zza linii 6,75m zakończył Sherron Dorsey-Walker. Przed ostatnią kwartą Pszczółka Start tracił do rywali tylko cztery punkty (56:60).
Nie minęły jednak trzy minuty, a po kilku nerwowych sytuacjach na boisku ostrowianie znowu byli lepsi o 10 punktów. Wiarę w korzystny rezultat przywrócili Kamil Łączyński, który trafił trójkę oraz Devin Searcy wykorzystując oba rzuty wolne. Po tych akcjach Start tracił trzy punkty (68:71).
W decydujących minutach w grze lublinian zabrakło jednak dokładności, a kilka decyzji w ataku było błędnych i tej straty nie udało już się odrobić.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?