Pszczółka Start zaczyna rundę rewanżową EBL. W sobotę w lubelskiej drużynie zadebiutuje Holender Yannick Franke

W środę wieczorem francuski klub z Nancy poinformował o rozwiązaniu kontraktu z Holendrem, a 12 godzin później Start potwierdził sfinalizowanie umowy z zawodnikiem. 24-letni reprezentant „Pomarańczowych” jest wyczekiwanym przez trenera Davida Dedka wzmocnieniem lubelskiej drużyny, ponieważ krótka ławka poważnie ogranicza szkoleniowcowi rotację.

- Gramy dwa mecze w tygodniu, więc tempo jest duże. W ciągu sześciu tygodni mamy w sumie 12 meczów. Ale na to musi być przygotowana każda drużyna, która gra w europejskich pucharach. Nam jest o tyle trudniej, że mamy krótką rotację, jeszcze nie zakończyliśmy przebudowy składu i to może być dla nas problemem. Może się zdarzyć, że po prostu zabraknie nam sił – przyznaje szkoleniowiec „czerwono-czarnych”.

Spotkanie z Niżnym Nowogród pokazało, jak trudnym wyzwaniem jest rywalizacja w Europie. – Grali bardzo szybką i twardą koszykówkę. W polskiej lidze nikt nie gra ani tak szybko, ani tak agresywnie. Dla nas była to dobra lekcja, w jakim kierunku musimy się rozwijać. Niżny tą szybką i agresywną grą rozbił sposób, w który my chcieliśmy grać. Zmusili nas do indywidualnych akcji, w których robiliśmy błędy lub nie trafialiśmy – mówi David Dedek.

Pszczółka Start przegrała w Lidze Mistrzów z rosyjską drużyną 66:85. Natomiast w sobotę lublinianie rozpoczną rundę rewanżową w Energa Basket Lidze. Na początek zmierzą się na wyjeździe z Anwilem Włocławek, drużyną, która rozpoczęła sezon z dużymi ambicjami, ale na razie mocno zawodzi grą swoich kibiców.

Już w trakcie rozgrywek w kadrze Anwilu doszło do kilku zmian. Jedni zawodnicy odchodzili, inni przychodzili, pracę stracił także trener. W efekcie na półmetku części zasadniczej włocławianie znaleźli się poza ósemką, która zapewniła sobie udział w turnieju finałowym Suzuki Pucharu Polski.

W pierwszej rundzie Start wygrał w hali Globus 78:74. Ale i w lubelskim zespole od tamtego czasu doszło do kilku zmian i z drużyny odeszło trzech amerykańskich koszykarzy. Z dwoma klub rozwiązał kontrakty, natomiast Adam Kemp niespodziewanie wyjechał z Polski.

- Zgłosiliśmy sprawę do władz ligi, a jego agenta poinformowaliśmy o kwocie, którą nam na dzisiaj zalega. Ma siedem dni na odpowiedź. Kontrakt został zawieszony i będziemy dochodzili swoich praw. Gdyby klub tak postąpił, to wszyscy oskarżaliby o nieprofesjonalizm. A to zawodnik postąpił w taki sposób i musimy się z tym zmierzyć. Prawnik ma wszystkie dokumenty i będziemy żądali tego, co mamy zapisane w kontrakcie – twierdzi Arkadiusz Pelczar, prezes Startu.

Trwające roszady w zespole wpływają na postawę zawodników w lidze. - Zespół i atmosferę w drużynie buduje się od początku okresu przygotowawczego. Mieliśmy trochę zawirowań, ale naszym celem nie jest szukanie wymówek. W tym sezonie wszyscy mają podobne problemy. Wszyscy szukają sposobu na funkcjonowanie w takich warunkach i zgrywanie zespołu. Ma to wpływ na grę drużyn, ale nie można tego używać, jako wymówki. Należy brać się do roboty i pozmieniać pewne rzeczy, żeby drużyna lepiej funkcjonowała – podkreśla David Dedek.

Sobotni mecz we Włocławku rozpocznie się o godzinie 17.30 i będzie transmitowany przez Polsat Sport Extra.