Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pszczółki przed wielką szansą. Zagrają o pierwszy finał w historii klubu

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
fot. Wojciech Szubartowski
To, co przed sezonem dla wielu wydawało się tylko płonnymi nadziejami, teraz może okazać się prawdą. Koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin od finału rozgrywek Energa Basket Ligi Kobiet w sezonie 2021/2022 dzieli już tylko jeden krok, a precyzując jeden wygrany mecz z Arką Gdynia. Pierwsza okazja, by ten krok postawić już jutro – w Gdyni.

Pszczółki ponownie górą w starciu z Arką. Do finału jeden krok

Historia występów lubelskich Pszczółek w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce długa nie jest. Dla akademiczek obecny sezon jest ósmym w krajowej elicie, w której znalazły się, dzięki otrzymaniu w 2014 roku tak zwanej „dzikiej karty”. Na chwilę przed tym trenerem Pszczółek został obecny szkoleniowiec – Krzysztof Szewczyk.

Pierwszy sezon w ekstraklasie łatwy dla akademiczek nie był. Lublinianki zakończyły go poza strefą play-off – na 9. miejscu. Najważniejsze było jednak utrzymanie. W dwóch kolejnych latach play-off już były, a drużyna dowodzona przez trenera Szewczyka w 2016 roku sięgnęła po Puchar Polski, co do tej pory jest jej największym osiągnięciem na krajowym podwórku. Po sezonie 16/17, swoim trzecim na ławce klubu z Lublina, szkoleniowiec przeniósł się do Krakowa, aby prowadzić Wisłę. Z kolei w „Kozim Grodzie” na stanowisku zastąpił go Wojciech Szawarski.

Po jego wodzą, Pszczółki podobnie jak w dwóch poprzednich latach, kończyły zmagania ligowe na ćwierćfinale. W międzyczasie przygoda trenera Szewczyka dobiegła końca, a od sezonu 2019/2020 jego drogi ponownie pokrzyżowały się z drogami AZS-u.

Drugie podejście do prowadzenia akademiczek rozpoczęło się bardzo udanie, ale nadzieje na medal odebrała pandemia. Zielono-białe na kolejkę przed końcem sezonu zasadniczego plasowały się na 4. miejscu i w tym momencie rozgrywki zakończono, co na marginesie i tak było najwyższym miejscem lublinianek w historii ich występów ekstraklasie.

Rok później oczekiwania były wysokie, ale skończyło się jak zazwyczaj – na ćwierćfinale. Do wyłonienia zwycięzcy w parze z Basketem-25 Bydgoszcz potrzeba było jednak aż pięciu spotkań.

Wydaje się, że teraz nadszedł ten czas, w którym Pszczółki w końcu mogą zapisać się złotymi zgłoskami w historii lubelskiego basketu ligowego. Zielono-białe już są w najlepszej „czwórce”. W serii półfinałowej, po dwóch wygranych u siebie, prowadzą z aktualnym mistrzem kraju – VBW Arką Gdynia 2-0. Żeby znaleźć się w finale wystarczy wygrać jeszcze tylko raz.

Najbliższa okazja ku temu w weekend. Pierwszy mecz na terenie rywalek w sobotę o godzinie 16:00. Jeśli w nim Pszczółki jeszcze nie dokończą dzieła, kolejne starcie czeka je w niedzielę o 18:00.

W przypadku dwóch zwycięstw Arki, rywalizacja wróci do Lublina, gdzie rozegrany zostanie decydujący – piąty mecz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski