Historia występów lubelskich Pszczółek w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce długa nie jest. Dla akademiczek obecny sezon jest ósmym w krajowej elicie, w której znalazły się, dzięki otrzymaniu w 2014 roku tak zwanej „dzikiej karty”. Na chwilę przed tym trenerem Pszczółek został obecny szkoleniowiec – Krzysztof Szewczyk.
Pierwszy sezon w ekstraklasie łatwy dla akademiczek nie był. Lublinianki zakończyły go poza strefą play-off – na 9. miejscu. Najważniejsze było jednak utrzymanie. W dwóch kolejnych latach play-off już były, a drużyna dowodzona przez trenera Szewczyka w 2016 roku sięgnęła po Puchar Polski, co do tej pory jest jej największym osiągnięciem na krajowym podwórku. Po sezonie 16/17, swoim trzecim na ławce klubu z Lublina, szkoleniowiec przeniósł się do Krakowa, aby prowadzić Wisłę. Z kolei w „Kozim Grodzie” na stanowisku zastąpił go Wojciech Szawarski.
Po jego wodzą, Pszczółki podobnie jak w dwóch poprzednich latach, kończyły zmagania ligowe na ćwierćfinale. W międzyczasie przygoda trenera Szewczyka dobiegła końca, a od sezonu 2019/2020 jego drogi ponownie pokrzyżowały się z drogami AZS-u.
Drugie podejście do prowadzenia akademiczek rozpoczęło się bardzo udanie, ale nadzieje na medal odebrała pandemia. Zielono-białe na kolejkę przed końcem sezonu zasadniczego plasowały się na 4. miejscu i w tym momencie rozgrywki zakończono, co na marginesie i tak było najwyższym miejscem lublinianek w historii ich występów ekstraklasie.
Rok później oczekiwania były wysokie, ale skończyło się jak zazwyczaj – na ćwierćfinale. Do wyłonienia zwycięzcy w parze z Basketem-25 Bydgoszcz potrzeba było jednak aż pięciu spotkań.
Wydaje się, że teraz nadszedł ten czas, w którym Pszczółki w końcu mogą zapisać się złotymi zgłoskami w historii lubelskiego basketu ligowego. Zielono-białe już są w najlepszej „czwórce”. W serii półfinałowej, po dwóch wygranych u siebie, prowadzą z aktualnym mistrzem kraju – VBW Arką Gdynia 2-0. Żeby znaleźć się w finale wystarczy wygrać jeszcze tylko raz.
Najbliższa okazja ku temu w weekend. Pierwszy mecz na terenie rywalek w sobotę o godzinie 16:00. Jeśli w nim Pszczółki jeszcze nie dokończą dzieła, kolejne starcie czeka je w niedzielę o 18:00.
W przypadku dwóch zwycięstw Arki, rywalizacja wróci do Lublina, gdzie rozegrany zostanie decydujący – piąty mecz.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?