Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PZU żądało od Czytelnika zapłaty za nie jego auto. Po interwencji Kuriera, ubezpieczyciel przeprasza

Piotr Nowak
pixabay.com
Kupił samochód od oszusta i musiał go zwrócić. Pojazdu nie używał, ale ubezpieczyciel domagał się zapłaty OC. Czytelnik nie poddał się. Po rocznej walce historia ma finał. „Przepraszamy za wszelkie niedogodności” - usłyszał pan Jerzy od PZU.

Problemy Czytelnika, właściciela firmy transportowej ze Świdnika, rozpoczęły się trzy lata temu. To wtedy w komisie na Dolnym Śląsku kupił pojazd marki Iveco. - Sprzedawca okazał się nieuczciwy. Po tym jak zapłaciłem mu 9 tys. zł i wpłaciłem kilkadziesiąt złotych za miesięczne ubezpieczenie OC okazało się, że nie jest właścicielem pojazdu i nie ma prawa do dysponowania nim - mówi pan Jerzy. Samochód stał na jego podjeździe od sierpnia 2015 r. do kwietnia 2016 r., aż zabrał go prawowity właściciel.

Przedsiębiorca zaczął zapominać o sprawie, aż pod koniec 2016 r. otrzymał wezwanie do zapłaty ponad 750 zł zaległej składki i został wpisany do rejestru dłużników. Przypomnijmy, za samochód, którym nie jeździł, którego właścicielem nigdy nie był.

O problemach pana Jerzego pisaliśmy 12 stycznia br. W sprawie interweniował nie tylko Kurier Lubelski, ale też Biuro Rzecznika Finansowego. Na początku tego miesiąca, przedsiębiorca uzyskał odpowiedź. „Informujemy, że nie posiada Pan wobec PZU SA żadnych zobowiązań finansowych z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC potwierdzonej polisą nr (…). Jednocześnie przepraszamy za wszelkie niedogodności związane z prowadzeniem przedmiotowej sprawy” – czytamy w liście przesłanym mieszkańcowi Świdnika przez PZU. Ubezpieczyciel wyjaśnia, że działania windykacyjne były spowodowane tym, że w wyniku nabycia pojazdu pan Jerzy był zobowiązany do płacenia ubezpieczenia. Nie robił tego, więc został wpisany do rejestru biur informacji gospodarczej. Po analizie wyjaśnień złożonych przez mieszkańca Świdnika, pracownicy PZU uznali zgłaszane zarzuty „częściowo za zasadne”, zakończyli postępowanie windykacyjne i usunęli jego nazwisko z rejestrów biur informacji gospodarczej.

- Taka odpowiedź mnie nie satysfakcjonuje – zastrzega pan Jerzy. - Wykreślono mnie z rejestrów dłużników, ale kredytu i tak nie mogę wziąć. Bank poinformował mnie, że z powodu mojej historii jestem dla nich niewiarygodny. Nadal muszę udowadniać swoją niewinność.

Mężczyzna zapowiada też złożenie do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Będzie domagał się od PZU zadośćuczynienia w wysokości 45 tys. złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski