Radio-Kurier na deptaku: relacje, zdjęcia, filmy
Tym, którzy wybierają wrześniowy urlop, Krzysztof Żuk, prezydent Lublina, poleca polskie Tatry. Przed kilkoma dniami wrócił z urlopu w górach. - Pięknie jest na Kasprowym Wierchu i Czerwonych Wierchach. Tę trasę polecam. Poza tym malownicze widoki rozciągają się na trasie do Doliny Pięciu Stawów - zachęca włodarz.
Maciej Kulka, właściciel Ośrodka Szkolenia Kierowców "Kulka", radził natomiast jak bezpiecznie wrócić z urlopu. - Wiele osób lubi zresetować się podczas wypoczynku. Jeśli drinkowaliśmy przez kilka dni, to pamiętajmy aby zrobić sobie przed wyjazdem dobę bez alkoholu, aby procenty całkowicie wywietrzały - mówił instrukor.
Warto też odpowiednio zaplanować powrót. - Najgorszą godziną jazdy dla kierowców jest czas kiedy się zmierzcha. Wówczas widoczność jest mniejsza niż w dzień. Dlatego warto zrobić sobie na ten czas przerwę w podróży, na przykład na obiad - mówił Maciej Kulka.
Pod naszym parasolem nie zabrakło również oprawy artystycznej. Tę zapewniła Katarzyna Arbaczewska i jej uczennice z zespołu "La Vuelta". Taniec flamenco, które zaprezentowały sprawił, że na deptaku pojawiło się wielu widzów. Dowiedzieliśmy się przy tym, że flamenco to taniec pełen skrajnych uczuć od szczęścia i miłości aż po smutek. Wymaga przy tym odpowiedniego wyposażenia. Po pierwsze odpowiedniej sukienki, a po drugie wygodnego obuwia, które wydaje charakterystyczny dla tańca flamenco dźwięk.
- Wszystko za sprawą gwoździ, które są w nie wbite. Buty, które mam na sobie mają wewnątrz dwieście gwoździ. Znajdują się w obcasie i w czubie - wyjaśniała nam i radiosłuchaczom Katarzyna Arbaczewska.
W takiej aptece nie kupisz już leków
Na półkach flakoniki, czarki i słoje z tajemniczymi substancjami, w szafach zioła, maści, ale też trucizny i narkotyki- tym razem nasza wycieczka trafiła do Muzeum Apteka "Cefarm- Lublin". Wspomnianymi składnikami nie należy się przerażać- niegdyś substancje nazywane narkotykami, służyły farmaceutom do robienia leków.
O tym, jak tworzono receptury, odważano proporcje, czy gdzie zapisywano przepisy na medykamenty opowiadał nam w środę Zbigniew Rudzki. - Pierwsze wzmianki o lubelskich aptekach pochodzą z 1509 r. Dziś praca aptekarzy wygląda zupełnie inaczej.- mówił Rudzki. - Niegdyś farmaceuta musiał sam tworzyć leki, opisywać je, a wszelkie recepty spisywać w księdze aptecznej. Dlatego zależy nam, żeby przechowywać lokalne zbiory, gromadzić to, o czym dziś już się zapomina.
Grażyna Pacocha, postanowiła, że receptury dawnych aptekarzy wprowadzi we własnej kuchni. - Do dekoracji ciast z pewnością spróbuję wykorzystać dawne metody robienia okrągłych tabletek- mówi. - Interesujące były też receptury spisane w dawnych księgach. Ciekawe, czy nadal działają?
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?