Nie było łatwo i od razu zagoniono nas do pracy. W mig dosiedliśmy spulchniacza do międzyrzędzi. Bo sadzonki są najważniejsze i trzeba o nie dbać aby duże rosły. A tych w "Rudce" na ponad 2 ha nie brakuje.
- Mamy świerki, modrzewie, lipy, brzozy, klony, roczne i dwuletnie. Według potrzeb siejemy i szkółkujemy - mówi Andrzej Bubakiewicz, leśnik szkółkarz. Sadzonki służą nie tylko leśnikom ale i mieszkańcom.
- Szczególnie leży nam na sercu, aby drzewka były sadzone w gruncie leśnym. Muszę przyznać, że coraz więcej leśnictw prowadzi szkółki kontenerowe i możliwe, że my w przyszłości też się na nie zdecydujemy - wyjaśnia Janina Giermaz, Nadleśniczy Nadleśnictwa Biała Podlaska.
W trakcie naszego pobytu nie mogło zabraknąć również konnej przejażdżki. W podróż po leśnych duktach wyruszyliśmy razem z Jerzym Andrusiewiczem i klaczą Kizią.
- Sosna 46, dab 27, modrzew 38! - krzyczał pan Mariusz. Wtórował mu Jan Lempaszek z leśnictwa Kniejówka. Panów spotkaliśmy w lesie gdy byli pochłonięci szacunkami brakarskimi.
- Te szacunki to w zasadzie oferta handlowa leśnictwa na następny rok. Pomiary robimy zimą, wczesną wiosną tak by już w czerwcu była wyliczona masa drewna do pozyskania w przyszłym roku. Liczby, które notujemy oznaczają jaką grubość w korze ma dane drzewo na wysokości 1,3 m - wyjaśnia pan Jan.
W wyjątkowy sposób piękno przyrody leśnej inspiruje Agnieszkę Borodijuk z Gminnego Ośrodka Kultury w Białej Podlaskiej. - Robię takie kwiatuszki z bibuły. Zwijam wycięte paseczki metodą pierogową i później formuję w różyczki lub inne kwiatuszki - zdradza pani Agnieszka. Pasjonatka polecała wszystkim turystom, którzy w wolnej chwili zawitają do nadleśnictwa, zwiedzenie ponad 100 kilometrowego szlaku ginących zawodów. Na jego trasie możemy odwiedzić m.in. pracownie zdobnictwa ludowego, pracownię tkacką, kulinariów regionalnych i pracownie plastyczne.
Podobnie jak przed tygodniem, gdy przebywaliśmy w Nadleśnictwie Parczew, tym razem również do siedziby szkółki przyjechały aż dwa radiowozy: Straży Miejskiej i Leśnej. Oczywiście nic nie przeskrobaliśmy.
- Wspólnie z leśnikami prowadzimy patrole w lasach. W tym roku złapaliśmy bardzo dużo osób, które podrzucały śmieci do lasu. Jeżeli tylko dostajemy sygnał o dzikim wysypisku, to natychmiast jedziemy na miejsce i staramy się znaleźć osobę, która jest jego sprawcą - zapewnia Waldemar Doromiejuk ze Straży Miejskiej w Białej Podlaskiej.
Abyśmy nie opadli z sił, pani Małgosia przygotowywała dla nas w zaciszu kuchni szkółki, prawdziwe frykasy. Co chwilę na naszym leśnym stole lądowały pierożki z kurkami, bigos z dziczyzną, karkóweczką z grilla a nawet świeżutkie babeczki z jagodami.
Po tak obfitym posiłku, aby spalić zbędne kalorie jeździliśmy na rowerach z Robertem Staniszewskim, pasjonatem turystyki rowerowej. Wspólnie z młodymi Tatarami, którym przewodniczył Łukasz Wanda z miejscowości Studzianka, graliśmy w króla i strzelaliśmy z łuków tatarskich, mongolskich i krymskich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?