W urokliwej leśniczówce Turno, przyjął nas leśniczy Ryszard Tokarzewski. To prawdziwy pasjonat, który hoduje pszczoły i... pieczarki. Ale po co właściwie przynosić grzyby do lasu?
- Z tęsknoty. Grzybów leśnych co roku jest coraz mniej. Wpływają na to susze. Z powodu braku dostatecznej ilości wody nie tworzy się grzybnia. Jakiś czas temu był mały wysyp kurek, ale tylko najwytrwalsi ich szukali - przyznaje Ryszard Tokarzewski.
Oprócz zupy i sosu myśliwskiego z pieczarkami, pan Ryszard poleca również ogórki małosolne ze świeżym miodkiem. Jak nas zapewniał leśniczy jego pszczoły są oswojone i bardzo łagodne. Przestrzegał jednak, że do ula należy podchodzić z tyłu, aby nie blokować trasy lotu tych małych owadów.
Choć żar lał się z nieba nikt w cieniu się nie chował. Dzielnie rąbaliśmy drewno, klepaliśmy kosę i podkurzaliśmy pszczoły. Jeździliśmy również ciągnikiem po leśnych duktach. Stan dróg w nadleśnictwie szczególnie leży na sercu samym leśnikom.
- Można je porównać do układu krwionośnego, który dociera wszędzie. Remonty, również te obecnie prowadzone są niezbędne, aby samochody bez problemu mogły poruszać się po lesie. To jest szczególnie przydatne w trakcie wywozu drewna ale i pożaru, kiedy liczą się każde sekundy - wyjaśnia Mirosław Potapiuk, Nadleśniczy Nadleśnictwa Parczew.
W pewnym momencie do naszej leśniczówki, na sygnale wjechał policyjny radiowóz. Oczywiście my i nasi goście od razu zostaliśmy wylegitymowani. Dlaczego? Bo porządek w lesie musi być.
- Naszym zadaniem jest nie tylko dbanie o bezpieczeństwo turystów, ale i o przestrzeganie prawa. Razem ze strażą leśną kilka razy w miesiącu wyjeżdżamy na patrole i zdarza się, że łapiemy na gorącym uczynku osoby kradnące drewno, prowadzące pod wpływem alkoholu lub jeżdżące z niedozwoloną prędkością - zdradza podinspektor Adam Maksymiuk, z Komendy Powiatowej Policji w Parczewie.
O faunie parczewskich lasów opowiadał nam doktor Grzegorz Grzywaczewski, ornitolog oraz Jacek Zapasa, leśniczy leśnictwa Jedlanka. Jeżeli będziemy mieli szczęście, to w trakcie spaceru wśród drzew możemy dostrzec m.in. puchacza, orlika krzykliwego czy bielika. Nad słynną w okolicy rzeką Bobrówką, natkniemy się natomiast na bobra.
- Zwierzęta te aktywne są dopiero po zmierzchu i wtedy możemy je obserwować. Bobry potrafią odejść w głąb lądu na odległość 200-300 m w poszukiwaniu drzew - mówi Jacek Zapasa.
Śpiew ptaków i bzykanie owadów przerywał nam występ zespołu ludowego "Sosna". Nogi same rwały się do tańca. - Nasza nazwa wywodzi się oczywiście od sosny, która obficie porasta okolicę. Na pomysł utworzenia zespołu wpadłyśmy 10 lat temu. Chciałyśmy w ten sposób podtrzymać tradycje ludowe i śpiewać o pięknym krajobrazie, który inspiruje nas do pisania tekstów - stwierdza Agnieszka Stańczyk, przewodnicząca zespołu.
O tym jak ważna wśród najmłodszych jest leśna edukacja, zapewniała Olga Kalicka, specjalista służby leśnej.
- To w dzieciach od małego powinniśmy zaszczepiać miłość do przyrody. Ścieżka przyrodnicza na Jeziorze Obradowskim to nasze główne miejsce edukacyjne. Będąc z uczniami w pobliżu zwiedzamy torfowiska, jeziorka, jeździmy na rowerach. Nasze zajęcia cieszą się ogromnym zainteresowaniem a wycieczka do lasu jest dla dzieci niezapomnianą przygodą - zapewnia Olga Kalicka.
Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
