21 listopada w ratuszu odbyło się posiedzenie Komisji Budżetowo-Ekonomicznej. Radna PO jest jej członkiem. Debata dotyczyła analizy wydatków w projekcie przyszłorocznego budżetu Lublina. Komisja rozpoczęła się o godz. 14.30 w gmachu ratusza przy pl. Łokietka. Obrady trwały około trzech godzin, czyli do godz. 17.30. W tym samym czasie, od 16.30 do 17, spotkała się Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. W niej także pracuje radna Stepaniuk. Członkowie KRPA spotkali się w biurowcu magistratu przy ul. Leszczyńskiego.
W obu posiedzeniach brała udział radna Stepaniuk. Sprawdziliśmy, że w protokołach z obu posiedzeń widnieje jej podpis. W przypadku KBE podpisy są złożone na początku i na końcu posiedzenia.
Praca w obu komisjach jest płatna. - Radna Stepaniuk uczestniczyła w pracach KRPA - potwierdził w czwartek Piotr Dreher, przewodniczący tej komisji.
Za udział w posiedzeniu członkowie tego gremium otrzymują 150 zł (brutto) wynagrodzenia. Wynagradzana jest też praca w Komisji Budżetowo-Ekonomicznej. Tam każda nieobecność wiąże się z utratą przez radnego części diety. Absencja "kosztuje" 110,69 zł.
- Nie chodzi w żadnym wypadku o pieniądze. Przyjętą na wszystkich komisjach regułą jest potwierdzanie swojej obecności poprzez złożenie dwóch podpisów na początku posiedzenia. Z komisji budżetowej wyszłam ok. godz. 16, bo byłam umówiona na spotkanie z mieszkańcami. Bezpośrednio po nim wzięłam udział w Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, uczestnicząc w niej od początku do końca - wyjaśniała w czwartek Beata Stepaniuk.
Radnej PO broni jej kolega klubowy Jacek Bednarczyk, przewodniczący Komisji Budżetowo-Ekonomicznej.
- Beata zwolniła się u mnie. Zgodziłem się na to, bo wypełniała obowiązki związane z mandatem radnej. Takie sytuacje nakładania się terminów dwóch komisji się zdarzają. Nie widzę w tej sytuacji problemu - przekonywał Bednarczyk.
Inaczej postępowanie Beaty Stepaniuk oceniła Elżbieta Dados, radna z klubu Wspólny Lublin. - Albo jest się radnym i pracuje w komisji, w tym wypadku nad najważniejszą uchwałą dla miasta i mieszkańców, albo zarabia pieniądze gdzieś indziej. To sprawa elementarnej uczciwości. Radna Stepaniuk nie powinna była opuszczać Komisji Budżetowo-Ekonomicznej - stwierdziła Dados, również członkini KBE.
Czy radna Stepaniuk straci część przysługującej jej diety?
- Nie ma do tego podstaw. Podpis radnej widnieje na protokole z początku i końca posiedzenia Komisji Budżetowo-Ekonomicznej - stwierdził wczoraj Rafał Dziekanowski, zastępca dyrektora BRM.
W rezultacie radna Stepaniuk odbierze za listopad 2603,69 zł diety.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?