- Wykorzystaliśmy środki europejskie, jest lotnisko, zbudowaliśmy blisko 100 km dróg, powstaje most w Kamieniu, Centrum Spotkania Kultur, Lubelskie Centrum Konferencyjne - wyliczał sukcesy kadencji Jacek Sobczak, członek zarządu województwa.
Tomasz Zając, przewodniczący Sejmiku, chwalił zaś współpracę regionalnego parlamentu z zarządem województwa.
Artur Soboń, radny PiS, oceniał jednak, że duże unijne środki i gigantyczne inwestycje przesłoniły rzeczywiste problemy regionu, które pozostały nierozwiązane. – Chodzi m.in. o sytuację rynku pracy i ogromne bezrobocie, problemy wsi, zadłużenie szpitali czy upadające PKS-y – wskazywał.
Jaki będzie Sejmik i zarząd nowej kadencji – okaże się po wyborach. Jest jednak duże prawdopodobieństwo, że rządzić będzie ta sama co obecnie koalicja PO – PSL. PiS ma niewielkie szanse zdobyć tyle mandatów w Sejmiku, żeby móc samodzielnie rządzić. A zdolności koalicyjne ma mniejsze niż PO i PSL.
Jeśli jednak nawet przy władzy utrzymają się ludowcy i PO, nie oznacza to, że skład zarządu województwa będzie taki sam, jak obecnie. Od tygodni nie jest tajemnicą, że z kierującej regionem piątki odejdą Jacek Sobczak i Tomasz Pękalski. Obaj z PO, obaj reprezentujący partyjną frakcję opozycyjną wobec aktualnych władz Platformy w regionie. Żaden nie chciał w piątek rozmawiać o tym, co będzie robił później. - Na nowy zarząd jeszcze chwilę poczekamy więc póki co normalnie pracujemy.
Inaczej niż napisała jedna z gazet, obrazki na ścianach w moim gabinecie jak wisiały, tak wiszą - podkreślał Pękalski. W zarządzie województwa odpowiadał za zdrowie, więc dziś spekuluje się, że może znaleźć posadę w jednym z marszałkowskich szpitali albo w rządzie, w resorcie Bartosza Arłukowicza. - Moja rola jest jeszcze do rozważenia, także przez moją partię - mówił Pękalski.
- Mam zwyczaj martwienia się w kolejności zgłoszeń - odpowiedział Jacek Sobczak, pytany o plany. W zarządzie zajmował sie największymi inwestycjami - m.in. lotniskiem i drogami. - Jestem człowiekiem spełnionym. Przez 20 lat reprezentowałem mieszkańców Lublina i myślę, że dotrzymałem złożonych obietnic - podsumował.
***
Nasz komentarz
Sejmikowy marazm
Sesje regionalnego parlamentu są zwykle krótkie. I to nie dlatego, że są tak sprawnie prowadzone, ale dlatego, że radni w większości mają niewiele do powiedzenia.
Ci z PSL i PO nie odzywają się, wychodząc chyba z założenia, że zarząd składający się z polityków tych dwóch partii robi wszystko dobrze, oni mają tylko odpowiednio głosować. Bo sprzeciwiać się „swojemu” zarządowi przecież nie wypada. Ci z opozycji milczą bo "i tak nic nie mogą" skoro to PSL i PO mają większość i mogą bez zgody PiS i lewicy przegłosować każdą uchwałę. Ożywienie następuje przy niektórych, stałych punktach sejmikowego programu, np. budżecie, kiedy jest możliwość wygłoszenia kilku populistycznych zdań. I co ciekawe - chociaż projekty budżetu opozycja zwykle zażarcie krytykuje, potem wcale nie głosuje przeciw ale wstrzymuje się od głosu.
Przy podejmowaniu większości innych uchwał w dyskusjach, jeśli w ogóle takie są, bierze udział zaledwie kilku radnych. Konstruktywne uwagi wypowiada jeszcze mniej. Większość zdaje się nie wiedzieć, o czym jest mowa na sesji. Dobitnie pokazują to niektóre pytania kierowane później do zarządu czy urzędników.
Celowo nie wymieniam dziś nazwisk, bo nie chcę się wpisywać w kończącą się kampanię wyborczą. Kto śledził przez cztery lata relacji z sesji wie, kto zabierał głos i czy mówił z sensem. Na pewno warto się jednak dobrze zastanowić, komu powierzymy mandaty Sejmiku na następną kadencję. Pamiętajmy, że to ci ludzie będą rozdzielać unijne pieniądze na kolejnych siedem lat. Byłoby dobrze, żeby w tej sprawie mieli nieco więcej (mądrego) do powiedzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?