Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni z Kraśnika na podsłuchu mówią o "składkach" dla wiceburmistrza (POSŁUCHAJ NAGRANIA)

Sandra Michalewska
Radni Jacek Madejek (z lewej) i Zbigniew Bartysiak
Radni Jacek Madejek (z lewej) i Zbigniew Bartysiak Sandra Michalewska
Czy kraśnicki radny PiS po ostatnich wyborach samorządowych przekazał swoje diety Jarosławowi Stawiarskiemu, ówczesnemu pełnomocnikowi tej partii w powiecie kraśnickim i posłowi, a obecnie wiceburmistrzowi Kraśnika? Dotarliśmy do nagrania dwóch miejskich rajców, którzy rozmawiają m.in. o "składkach".

O tym, że trzeba było się "składać" mówił kilka tygodni temu Konrad Węcławski, były prezes Kraśnickiego Przedsiębiorstwa Mieszkaniowego, który zeznawał w procesie, jaki Jarosław Stawiarski wytoczył radnemu Jackowi Madejkowi. (Poszło o wpis na Facebooku. Po przegranych przez byłego posła wyborach na pełnomocnika PiS w powiecie kraśnickim, na portalu społecznościowym radny napisał: "Kraśnik odbity Judaszowi! Łysy pakuj się…" dołączając link do artykułu na ten temat. Wiceburmistrz poczuł się znieważony pierwszą częścią wpisu i wystąpił do sądu z prywatnym aktem oskarżenia - przyp. red.).

Jak mówił przed sądem Węcławski, radni, którzy zdobyli mandat z listy PiS w wyborach samorządowych w 2010 roku w Kraśniku (mandat zdobyło osiem osób - przyp. red.), musieli później wywiązać się ze zobowiązań finansowych wobec Jarosława Stawiarskiego, pełnomocnika PiS w powiecie kraśnickim. To miała być rekompensata za to, że Stawiarski zgodził się umieścić ich na liście kandydatów do Rady Miasta. Jak zeznał Węcławski, który sam startował do RM, ale się nie dostał, rajcy musieli oddać trzy swoje diety (jedna dieta to ok. tysiąca złotych).

Na początku procesu o znieważenie o "składkach" mówił też Jacek Madejek, ale dopiero po rozprawie z udziałem Węcławskiego sprawa stała się głośna (Madejek w 2010 roku startował z listy PiS. W lutym 2012 r. został wykluczony z klubu radnych tej partii. Powód? Utrata zaufania - przyp. red.). - Miało to być (płacenie składek po wyborach - przyp. red.) bez żadnego potwierdzenia. Odmówiłem. Dlatego spotkały mnie szykany słowne (wyzwiska), usunięcie z klubu radnych i pozew sądowy z pozornych powodów - mówił wówczas Jacek Madejek.

Po doniesieniach medialnych sprawą zajęła się prokuratura. - Wszczęto postępowanie z art. 506 pkt 3 kodeksu wyborczego (dotyczy tego, że kto w związku z wyborami pozyskuje środki finansowe lub wartości niepieniężne na rzecz komitetu wyborczego po dniu wyborów podlega grzywnie od tysiąca do 100 tys. zł - red.) - relacjonował Mirosław Węcławski, zastępca kraśnickiej Prokuratury Rejonowej.

- Prowadzone są czynności w tej sprawie. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów - zastrzegł.

Dotarliśmy do nagrania, na którym zarejestrowano rozmowę dwóch miejskich rajców: Zbigniewa Bartysiaka (PiS) i Jacka Madejka. Po luźnej pogadance m.in. o meczu piłkarskim i weselu, na którym był Madejek, panowie rozmawiają o wiceburmistrzu i zbliżającej się rozprawie sądowej z udziałem jego i radnego Madejka.

- "A ja mam znowu. Ja mam dopiero za tydzień mam dokładnie rozprawę z naszym dobrym znajomym" - zagaduje Madejek (chodzi o proces wiceburmistrza i radnego dotyczący wpisu na Facebooku - red.)
- "A z burmistrzem" - odpowiada Bartysiak.
- "Z zastępcą burmistrza, nie z burmistrzem. Z zastępcą" - mówi Madejek.
- "Nie no ja rozumiem, rozumiem. No wiem, wiem" - mówi Bartysiak.
- "Ty, a kurczę wiesz. No i ja sobie tak się zastanawiałem od kiedy on, od kiedy on tak przestał mnie lubieć. Sobie przypomniałem, że od tego momentu, co tak tą składkę chciał, te 2-3 diety na… za wybory. A Ty w końcu zapłaciłeś? Bo tam Zając się z tego wymigał ponoć" - podpytuje Madejek.
- "Tak? A nie wiem, szczerze mówiąc to nie wiem czy się wymigał czy nie. No ja chyba zapłaciłem" - odpowiada Bartysiak. (…)
- "No tak, ale dwie diety cię skasował czy trzy w końcu?" - docieka Madejek.
- "A już nie pamiętam, ale na pewno dwie. To na pewno" - zapewnia Bartysiak.
- "Kurde, no widzisz" - komentuje Jacek Madejek.
- "Dwie to na pewno" - potwierdza Zbigniew Bartysiak.

Posłuchaj nagrania rozmowy radnych z Kraśnika ws. "składek" dla wiceburmistrza Kraśnika

Jak komentuje nagranie wiceburmistrz i rozmówcy?

Nagranie zaprezentowaliśmy wiceburmistrzowi Jarosławowi Stawiarskiemu. Jego zdaniem, nie oddaje ono żadnej treści. - Chcę powtórzyć po raz kolejny. Nie wymuszałem żadnych składek od radnych miejskich ani kogokolwiek innego. Jeśli radni przekazywali sobie jakieś składki, to być może na funkcjonowanie i wydatki klubu w Radzie Miasta - zapewnił Jarosław Stawiarski.

Nagranie odsłuchał także Zbigniew Bartysiak. - Przede wszystkim powiem tak: to niesamowita perfidia. Był ten człowiek - bo w tej chwili już tak mogę powiedzieć - kiedyś w Ruchu Odbudowy Polski - sam go wychowywałem - stwierdził Bartysiak. - Walczyliśmy z taką perfidną robotą. Myślałem, że człowiek ma pewną kulturę, a on po prostu nagrywa i udostępnia rozmowę. Naprawdę to niesamowita perfidia - podkreślał.

- Oddał pan diety Stawiarskiemu? - dopytywaliśmy. - Nie. W żadnym wypadku. Żadnych pieniędzy pan Stawiarski nie zbierał. Tego jestem pewien - oświadczył.

Do nagrania nie chciał się odnieść radny Jacek Madejek. - Mogę powiedzieć tylko tyle, że takie istnieją - stwierdził.
- Dlaczego zatem nie skomentuje pan tego materiału? - dociskaliśmy.
- Przyjdzie na to odpowiedni czas. Na razie trwają czynności prowadzone przez śledczych - odpowiedział.
- Dlaczego nie mówił Pan o tym wcześniej, choć od wyborów minęły już ponad dwa lata? - drążyliśmy temat.
- Z dwóch powodów: po pierwsze, nie chciałem eskalować konfliktu, bo on ewidentnie był. A po drugie, nie wiedziałem, że taki czyn jest karalny. Dopiero po medialnych doniesieniach i informacjach o składkach, zbieranych przez byłego burmistrza Kraśnika Piotra Cz., uświadomiłem sobie, że obecny zastępca działał w bardzo podobny sposób - współpracowali przecież ze sobą ponad 10 lat - przekonywał Madejek.

Na temat ewentualnego oddawania diet wiceburmistrzowi Stawiarskiemu rozmawialiśmy ze wszystkimi radnymi PiS-u w kraśnickiej Radzie Miasta. Wszyscy zaprzeczyli, żeby taki proceder miał miejsce.

O komentarz do sprawy poprosiliśmy Krzysztofa Michałkiewicza, posła na Sejm i szefa PiS w okręgu lubelskim.

Gdy tylko usłyszał nazwiska radnego Madejka i byłego prezesa KPM Węcławskiego, stwierdził: - Nawet nie chcę tego słuchać. To mało wiarygodne osoby. Pan Madejek ciągle wdaje się w jakieś polityczne historie - powiedział poseł Michałkiewicz. - Nie znam treści nagrania, nie wiem, o jakie diety chodzi. Nie mam wiedzy na ten temat, więc nie będę się wypowiadał - dodał. I zapewnił: - Od naszych członków wymagamy wysokich standardów moralnych i jeśli te standardy nie są dotrzymywane, to takie osoby nie powinny być w partii.

Możesz wiedzieć więcej! Za to warto zapłacić: Raporty, analizy, gorące tematy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski