Radny PiS z Łukowa z wyrokiem za pobicie

31 lipca 2013 roku na osiedlu Chącińskiego w Łukowie doszło do kłótni i bójki. Władysławowi M. mieszkającemu w jednym z bloków na osiedlu przeszkadzało zachowanie trzech mężczyzn, którzy zbyt głośno komunikowali się ze sobą. Zszedł do nich i domagał się przestrzegania ciszy nocnej. Prosił, by rozmawiali ciszej. Wtedy doszło do starcia między nim a Zbigniewem K., Jackiem S. i Arturem G.

Ten ostatni to wieloletni radny miejski w Łukowie, wybrany do rady z ramienia PiS.

Gdy Władysław M. wracał do mieszkania, radny Artur G. wszedł za nim i naciągnął mu koszulkę na głowę. Posypały się ciosy, ze strony wszystkich czterech mężczyzn. Władysław M. o całym zajściu poinformował organy ścigania. Sprawa trafiła na łukowską wokandę.

1 lipca 2014 roku Sąd Rejonowy w Łukowie uniewinnił trzech oskarżonych o pobicie mężczyzn od zarzucanego im czynu, ale prokuratura zaskarżyła wyrok. Postępowanie trafiło do Lublina, gdzie Sąd Okręgowy po rozpatrzeniu sprawy kazał łukowskim sędziom przyjrzeć się jej jeszcze raz.

- Sąd Rejonowy w Łukowie w dniu 22 sierpnia 2016 roku wymierzył oskarżonym kary grzywny po 1000 złotych i orzekł względem wszystkich oskarżonych obowiązek zadośćuczynienia za doznaną krzywdę poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonego solidarnie kwoty 3000 zł. Wyrok jest nieprawomocny - usłyszeliśmy w biurze prasowym Sądu Okręgowego w Lublinie.

Artur G. nie odbierał w poniedziałek naszych telefonów. O jego dalsze losy zapytaliśmy klubowego kolegę, przewodniczącego Rady Miasta w Łukowie Krzysztofa Jodełkę.

- We wrześniu będziemy mieć klubowe spotkanie. Być może na nim dojdzie do jakichś wiążących decyzji względem radnego Artura G. - mówi Jodełko.

- Na ten moment nie podjęliśmy jeszcze żadnych kroków. Należy pamiętać, że Artur G. wciąż nie usłyszał jeszcze prawomocnego wyroku - podkreśla przewodniczący Rady Miasta w Łukowie.