Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radość była krótka, czyli historia mostu na Wiśle w Kamieniu

Aleksandra Dunajska
10 VII 1939 r. Poświęcenia dokonał ks. Jan Boduszek, otwarcia - minister komunikacji
10 VII 1939 r. Poświęcenia dokonał ks. Jan Boduszek, otwarcia - minister komunikacji Zbiory Stefana Krawczyka
- Uroczystości towarzyszyła wielka radość. Cała okolica brała w niej udział - tak letni dzień 1939 r., kiedy otwierano drewniany most na Wiśle, zapamiętała Marta Wierzbicka, która przed wojną mieszkała w Solcu. Przy okazji zbliżającej się budowy nowej przeprawy dotarliśmy do wspomnień i jednego z niewielu, o ile nie jedynego, zdjęcia przeprawy zniszczonej w pierwszych dniach wojny.

Końcówka czerwca 1939 r. była upalna. Pani Marta, córka Mieczysława Gawęckiego, dyrektora soleckiego gimnazjum, miała wówczas 10 lat. Wspomina, że otwarcie mostu na Wiśle odbyło się 27 czerwca (inaczej niż to widnieje na opisie zdjęcia widocznego obok). - Przyjechało wówczas do Solca mnóstwo ważnych gości, wśród nich minister komunikacji - opowiada pani Marta. - W samym otwarciu nie uczestniczyłam, ale pomagałam w przygotowaniu obiadu. Koperek kroiłam do zupy.

Posiłek podano w sali gimnastycznej soleckiego gimnazjum. Pani Marta pamięta go dokładnie: - Przyszło około 100 osób. Na drabinkach powieszono kubły z lodem - dla ochłody. Do wyboru były dwie zupy: rosół i chłodnik. Mimo upału większość gości wolała rosół. To nie był tylko obiad dla oficjeli, przyszło sporo zwykłych mieszkańców. Bo w budowę mostu zaangażowało się wiele osób, pamiętam, jak furmankami wożono piach. Radość z zakończonej inwestycji była więc wspólna i wielka, chociaż krótka - podkreśla.

Na początku września pani Marta z rodzicami, zgodnie z zaleceniami polskich władz, schroniła się po drugiej stronie Wisły. - Po niedługim czasie i tam weszli Niemcy, więc wróciliśmy. Ale łodzią, bo mostu już nie było.

- Nie zniszczyli go Niemcy, choć próbowali. Spaliły go wycofujące się oddziały polskie - precyzuje Jacek Witkowski, wiceprzewodniczący rady powiatu lipskiego i prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Solca. - Wyobrażam sobie, jak ciężko musiało być żołnierzom zniszczyć most, który jeszcze pachniał nowością - dodaje. I zaznacza, że most z 1939 r. nie był tu pierwszy, bo nieco dalej przeprawę budowano już przed pierwszą wojną. - Stąd pewnie powiedzenie mieszkańców, że jak most w Solcu budują, to wojna idzie - żartuje Witkowski. Archiwalne zdjęcie mostu wyszukał w swoich zbiorach Stefan Krawczyk, członek stowarzyszenia. - To może być jedyna taka zachowana fotografia - uważa Witkowski.

Za kilka tygodni ma ruszyć budowa nowego mostu. - Stanie dokładnie tam, gdzie ten z 1939 roku. Budowa potrwa dwa lata - przekonuje Witkowski. I apeluje do osób, które pamiętają most lub brały udział w walkach nad Wisłą, o kontakt ze stowarzyszeniem i podzielenie się wspomnieniami.


Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Radość była krótka, czyli historia mostu na Wiśle w Kamieniu - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski