Rady dzielnic w Lublinie się odmładzają. To pozytywna zmiana

W mojej ocenie tak. Do rady dostało się pięć osób, które mają po 18 lat. Był jeszcze szósty kandydat osiemnastolatek, ale jemu się nie udało. Mamy również wiele osób w wieku ok. 30 lat i mniej.

To pozytywna zmiana, która powoli następuje i bardzo mnie to cieszy.

Moim zdaniem nie pomaga fakt, iż głosowanie nie odbywa się we wszystkich obwodach, a nawet nie we wszystkich dzielnicach.

W niektórych częściach dzielnic głosowanie jest, w niektórych go nie ma, a ludzie są zdezorientowani mimo, iż prowadzimy działania informacyjne w tym kierunku.

Wiele osób chciało pójść do lokali wyborczych, ale nie wiedzieli, czy będą mogli oddać głos. Oczywiście frekwencja wyliczana jest tylko uwzględniając te obwody, gdzie głosowanie doszło do skutku, ale całe to zamieszanie może trochę zniechęcać mieszkańców.

Już teraz prowadziliśmy szeroką akcję informacyjną. Komunikaty o wyborach pojawiały się na ekranach LCD w autobusach komunikacji miejskiej i na przystankach autobusowych.

Wisiały także w budynkach instytucji miejskich, informacja widniała także w internecie, m.in. na stronie Urzędu Miasta.

Poprosiliśmy o pomoc w nagłośnieniu wyborów także rady dzielnic i one również plakatowały swoje rejony. Na pewno musimy jednak zastanowić się, jak bardziej zachęcić ludzi do głosowania.

Szukamy z prawnikami ścieżki prawnej dla takich działań. Problem polega na tym, iż nie wiadomo obecnie, kto miałby ją egzekwować. Przy wyborach wyższej rangi robi to np. policja.