Czwartkowy etap Rajdu Dakar prowadził ze stolicy Arabii Saudyjskiej do miasta Al Qaisumah i liczył 662 kilometry. Ponad połowa tego dystansu była odcinkiem specjalnym.
Z zawodników reprezentujących Orlen Team najlepiej spisał się Martin Prokop, który jadąc w parze z Viktorem Chytką, zajął 5. miejsce ze stratą 5 minut i 6 sekund do zwycięzcy Giniela de Villiersa. - To był zdecydowanie jeden z najtrudniejszych etapów. Dokładnie tak, jak zapowiadali organizatorzy. Wielu zawodników miało problemy z nawigacją – mówi Czech.
Ze swojej jazdy zadowolony był także Jakub Przygoński, jadący w parze z Timo Gottschalka. Ich fabryczna Toyota Hillux przyjechała na metę na 10. pozycji. Polski kierowca awansował 4. lokatę w klasyfikacji generalnej. – Dzisiejszy etap był ekstremalnie trudny nawigacyjnie, pełny małych dróżek. Prawie nikt na trasie nie wiedział, w którą stronę jechać – mówi Przygoński.
Maciej Giemza ukończył etap na 18. pozycji wśród motocyklistów. Adam Tomiczek był 31 i niestety doznał urazu kompresyjnego na jednej z wydm, co skutkowało bardzo dotkliwym bólem pleców i miednicy. Po ukończeniu etapu trafił do lekarza. Jadący na quadzie Kamil Wiśniewski w czwartek był na mecie siódmy.
Natomiast zawodnicy Polacy jadący w barwach Energylandia Rally Team, Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk ukończyli etap rajdu na piątym miejscu. Na 13. pozycji do mety przyjechali z kolei Marek Goczał i Rafał Marton.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?