Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownicy pogotowia w Białej Podlaskiej nie chcą dyrektora

Sławomir Skomra
Piotr Krzyżanowski/archiwum Polskapresse
- Mamy tego dosyć, dyrektor musi odejść - mówią pracownicy stacji pogotowia ratunkowego w Białej Podlaskiej. I proszą o pomoc marszałka.

Zarząd województwa jest zadowolony z pracy stacji pogotowia ratunkowego w Białej Podlaskiej. Placówka co roku przynosi zyski, a pacjenci nie skarżą się na pracę ratowników.

- Życzyłbym sobie, żeby każda stacja pogotowia była tak zarządzana - mówił we wtorek na sesji sejmiku województwa Arkadiusz Bratkowski, członek zarządu województwa odpowiedzialny za służbę zdrowia.

Tyle że Bratkowski mówił to, gdy na sali siedziało ok. 40 ratowników medycznych, którzy chcą odwołania dyrektora placówki Romana Filipa. Przyjechali z Białej do Lublina, by prosić o pomoc.

- Już nie wytrzymujemy tej presji. Jest krzyk, zastraszanie a niepokorni są pomijani przy premiach. Ludzie nie wytrzymują psychicznie i odchodzą z pracy - mówił Dariusz Chut, jeden z protestujących. - Dyrektor wyzywa nas od oszołomów.

Koledzy Chuta dodają, że są straszeni zwolnieniami, a do pracy przychodzą pełni obaw.

- Nic takiego nie ma miejsca. Wszystkie zebrania z załogą nagrywam i te nagrania przekazałem służbom marszałka województwa - odpierał zarzuty Roman Filip i tłumaczył swój sposób zarządzania pogotowiem. - Podczas 12-godzinnej zmiany karetka i jej załoga bierze udział w akcji przez 2,4 godziny. W pozostałym czasie ratownicy powinni zająć się np. przeglądem sprzętu czy zaopatrzeniem w leki. Tymczasem kolejne kontrole wykazały, że to nie było robione, leki były przeterminowane. Ja tylko wymagam - mówił dyrektor.

Jak na razie żadna kontrola nie wykazała w stacji nieprawidłowości, ale załoga tłumaczy to tym, że pracownicy boją się otwarcie mówić. To się zmieniło we wtorek.

- Już nie ma innego rozwiązania, jak odejście dyrektora. Chcemy spokojnie pracować - mówił Chut.

Do pogotowia w Białej Podlaskiej została wysłana właśnie kolejna kontrola. Na miejsce pojedzie też marszałek Sławomir Sosnowski.

- To konflikt personalny, który chcemy rozwiązać - tłumaczył.

Zarząd z absolutorium

Głosami koalicji PSL-PO zarząd województwa, z marszałkiem Sławomirem Sosnowskim na czele, otrzymał absolutorium.

Przed głosowaniem odbyła się długa dyskusja, w której radni PiS krytykowali wykonanie ubiegłorocznego budżetu. Ich zdaniem, był oparty (51 proc.) na środkach unijnych, „a ta kroplówka się skończy”. Mieli też za złe marszałkowi, że spadły wpływy z podatków od firm i zwiększa się zadłużenie szpitali. Opozycja mówiła za to o malejącym bezrobociu, dokończeniu zaczętych dekady temu inwestycji (Centrum Spotkania Kultur) i też o pieniądzach z UE, które zdaniem PSL i PO zostały dobrze wydane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski