Hotel u zbiegu ul. Willowej i Sławinkowskiej powstał pod koniec ub. r. Wkrótce na jego dachu stanęła antena telefonii komórkowej. Co ciekawe - dwa lata temu w tym samym miejscu inwestor chciał postawić wolnostojący maszt telefonii. Ratusz w czerwcu 2010 r. nie wydał pozwolenia na jego budowę bo "zaburzałby ład przestrzenny okolicy". Sprawa toczy się w sądzie. - Jestem zszokowany, że ten sam urząd najpierw wydał decyzję odmowną, a później zgodził się na budowę anteny. Przestała już zaburzać ład przestrzenny? - dziwił się Janusz Łomża, mieszkaniec Sławina i prezes Stowarzyszenia Wzgórze Botanik.
- Poprzednia decyzja została też wydana w innym stanie prawnym - tłumaczył Juliusz Majewski, z-ca dyr. Wydz. Architektury i Budownictwa UM Lublin.
Urzędnicy wyjaśniali też, że anteny wolnostojące wymagają pozwolenia na budowę. Ale te znajdujące się na budynkach - tylko zgłoszenia przez inwestora. - W tym wypadku nie było podstaw prawnych, żeby odmówić jego przyjęcia - mówił Majewski.
Mieszkańcy Sławina są innego zdania. Narzekają, że ich domy i działki znajdujące się w polu oddziaływania anteny, straciły na wartości. - Martwimy się też o siebie i nasze rodziny. Nikt jeszcze nie stwierdził z całą pewnością, że anteny telefonii nie szkodzą zdrowiu ludzi - zaznaczyła jedna z sąsiadek hotelu.
- Rozumiem państwa obawy - podkreślał Stanisław Kalinowski. I zapewnił, że sprawą, od strony ewentualnego naruszenia prawa budowlanego, zajmuje się już inspektor nadzoru budowlanego. - Zlecimy też ekspertyzę, która oceni faktyczne możliwości oddziaływania anteny (z deklaracji inwestora wynika, że nie przekracza ona dopuszczalnych norm - dop. red.) - zapowiedział Kalinowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?