- Kilka razy w tygodniu jestem świadkiem tego, jak ochrona w hipermarkecie Real łamie prawo – napisała Czytelniczka. Z jej relacji wynika, że hostessy, który przychodzą do pracy w hipermarkecie są proszone o pozostawienie swojego dowodu osobistego. Odzyskują go dopiero pod koniec dnia. – Ponoć chodzi o to, by przy ewentualnej kontroli naszych książeczek sanepidowskich można było poświadczyć do kogo należą. Dla mnie to bzdura. Jestem na sklepie i jeśli będzie taka potrzeba mogę w każdej chwili pokazać mój dowód – denerwuje się Czytelniczka. Przyznaje, że ona i koleżanki próbowały się buntować. – Jeśli, jednak ktoś protestuje, słyszy: może pani nie wejść do pracy, nie ma problemu – mówi. Dodaje też, że ochrona nie uznaje innych dokumentów. – Proponowałyśmy pozostawienie legitymacji studenckiej. Usłyszałyśmy, że musi być dowód. Dlaczego? Bo tak – przytacza usłyszaną odpowiedź.
Specjaliści nie mają wątpliwości, że takie działanie jest niezgodne z prawem. - Dowód osobisty może zatrzymać jedynie podmiot, któremu takie uprawnienie przyznaje przepis konkretnej ustawy – wyjaśnia Wojciech Rafał Wiewiórowski, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. W grę wchodzi więc np. policja, gdy prowadzi dochodzenie. - Zatrzymanie cudzego dowodu osobistego przez podmioty nieuprawnione stanowi wykroczenie – podkreśla. I dodaje, że czyn podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.
Poprosiliśmy Real o wyjaśnienia. – Faktycznie, taka sytuacja miała miejsce, ale był to przypadek wynikający z niewiedzy jednego z pracowników ochrony – stwierdził Grzegorz Nowak z biura prasowego sieci. Zapewnił, że wspomniany ochroniarz przejdzie dodatkowe szkolenie z obowiązujących go procedur i przepisów.
Nasza Czytelniczka była nieco zaskoczona tą odpowiedzią. – Taka sytuacja miała miejsce od dawna i powtarzała się. Nie wierzę, że dotyczyła jednej osoby – mówiła.
Przedstawiciel sieci Real nie chciał tego komentować. Zapewnił jedynie, że firma dołoży starań, by problem się nie powtórzył. – Przepraszam też osoby, które poczuły się dotknięte tą sytuacją – powiedział.
GIODO zapowiada, że wyśle do Reala pismo wskazujące na nieprawidłowości i konieczność zmiany praktyki.
Jednocześnie apeluje o ostrożność, bo dane zawarte w dowodzie wystarczą do tego, by się pod nas podszyć i np. zaciągnąć na nasze konto pożyczkę. - Kradzież tożsamości może też prowadzić do strat innych niż finansowe, które mogą być równie dotkliwe. Przykładowo możemy utracić dobre imię. Jeśli bowiem ktoś bezprawnie wejdzie w posiadanie naszych prywatnych notatek czy zdobędzie dokumenty związane z naszym stanem zdrowia, może je wykorzystać do szantażowania nas czy ośmieszania. Może też, wykorzystując dane osobowe, zamieszczać w sieci obraźliwe komentarze, sugerując przez to, że to my jesteśmy ich autorem, co może narazić nas na różnego rodzaju nieprzyjemności - tłumaczy Wiewiórowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?