Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Recenzje płyt: Crab Invasion, Atek Radej, Braces Are Beautiful, Na Tak, Rasmentalism (WIDEO)

PAF, Jacek Słowik
Braces Are Beautiful, „Los Vaqueros en la Cocina”, Fundacja Kaisera Söze
Braces Are Beautiful, „Los Vaqueros en la Cocina”, Fundacja Kaisera Söze Materiały wydawcy
Kiepska pogoda sprzyja lokalnym muzykom, bo mamy ostatnio wysyp nowych lubelskich wydawnictw. Recenzujemy pięć z nich.

Lubelska scena muzyki hip-hop ma się ostatnio świetnie. Przykładem jest nowy krążek duetu Rasmentalism. Ras, pochodzący z Zamościa razem z warszawiakiem Mentem 3 grudnia zaprezentowali swoje najmłodsze dziecko „Za młodzi na heroda”. Według zapowiedzi płyta miała zawierać w sobie „100 procent Rasmentalismu”. Definicja okazała się trafna. Panowie zaprezentowali słuchaczom błyskotliwy, nieco bezczelny i zadziorny rap Rasa oraz bujające, bardzo przyjemne dla ucha produkcje Menta. Co ciekawe, w jednym z utworów producenta możemy również usłyszeć w roli rapera.
JAS

Rasmentalism, „Za młodzi na heroda”, Asfalt Records
Ocena: 4/6

Daleko od rapu jest Atek Radej, gitarzysta i keyboardzista, obecnie w Bremen. Ciekawe, czy Radej podróżuje koleją. Bo jeśli na dworzec spóźnia się tak, jak z muzyką na debiutanckim „Not Too Old”, to następny pociąg złapie za jakieś dwadzieścia lat. O tyle trzeba by cofnąć się w czasie, żeby jego nagranie brzmiało nowocześnie. To wtedy próbowano nas przekonać, że „industrial” oznacza heavy metal podpięty pod procesor pentium. Radej najwidoczniej w to uwierzył. Na „Not Too Old” mamy całą masę gitarowych solówek i progmetalowych klawiszy, sporadyczne wycieczki w stronę technicznego death metalu. Rzecz nadawałaby się do jakiejś podróbki pierwszych części gry „Need For Speed”, gdyby nie to, co dzieje się od „Jazz gaga” w górę. A dzieje się nudny elektryczny jazz. Ten nadaje się chyba tylko do pasjansa ze starej wersji „windowsa”.
PAF

Atek Radej, „Not Too Old”, produkcja własna
Ocena: 1/6

We współczesnej muzyce bywa, że od treści ważniejszy bywa jakiś koncept. Tym konceptem może być na przykład próba zirytowania odbiorcy już od pierwszego momentu, tak żeby nie miał później pretensji, że obiecało mu się coś fajnego, a dostał figę z makiem. Tak jest na „13” Na Tak. Od pierwszych sekund chcemy uciec od wokalu, który manierą przypomina rozwydrzone dziecko z gumą w buzi. Do tego dochodzi kwadratowa melodia. Na szczęście dalej jest niemal równie źle, dzięki czemu słuchanie nagrania nie dostarcza dysonansu poznawczego. Wokal co rusz potyka się o zagmatwany tekst, linia melodyczna plącze się o rytm... Wszystko w rozpadzie,w odśrodkowym wirze... Przez chwilę, w instrumentalnym numerze „Nie stać mnie”, robi się niebezpiecznie ciekawie, uroczo dziwaczny jest „Człowiek”, ale spokojnie – zaraz wywrzeszczana wokaliza skutecznie zepsuje efekt i nie trzeba będzie się martwić, że ocena „13” jest niejednoznaczna.
PAF

Na Tak, „13”, produkcja własna
Ocena: 1/6

Fatalny wokal to bolączka także nowego Crab Invasion. Chłopcy są od pewnego czasu odpowiednio wystylizowani i nie chodzi tylko o wymuskany image, ale i o elegancką, funkowo-popową produkcję muzyczną. Ta bywa zresztą interesująca. Sęk w tym, że o ile z poziomem skomplikowania radzą sobie bas, perkusja, gitara, klawisze, o tyle Jakub „Za Stary” Sikora ze śpiewem nie wyrabia na zakrętach. Na dodatek obrał sobie za punkt honoru śpiewać po angielsku. Brawura jest wymagana w cyrku, nie w kapeli. Szkoda, bo potencjał muzyczny „Trespass” – najlepiej widać to w „Always Now” - jest niemały.
PAF

Crab Invasion, „Trespass”, Draw Records
Ocena: 2/6

Jak dobrze, że na Braces Are Beautiful, autorskim projekcie gitarzysty Jacka Steinbricha, nikt nie śpiewa. Dzięki temu można nacieszyć się nieco psychodeliczną americaną. Tak, tak – to amerykańska muzyka (kaktusy, kowboje, surf rock – te sprawy) bez cienia słowiańszczyzny, co czyni ją dodatkowo frapującą. Materiał powstał jako muzyka do filmu „Los Vaqueros en la Cocina”, opowiadającego o „dziewiętnastowiecznej walce jednostki z konsumpcjonizmem”. Oprócz Steinbricha gra tam Tim O’Flaherty (bas, perkusja) i perkusjonalista Łukasz Szulc. Co ważne: album wychodzi poza ramy ścieżki dźwiękowej. Przy czym sprawą niejasną jest, czy taki film w ogóle istnieje. Biorąc pod uwagę żartobliwość niektórych utworów („My Rifle, My Pony, My Banana”), można w to wątpić.
PAF

Braces Are Beautiful, „Los Vaqueros en la Cocina”, Fundacja Kaisera Söze
Ocena: 4/6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski