Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Regina Jakubowicz: kandydatka do tytułu Lublinianka roku 2009

Beata Kozian
Regina Jakubowicz, wolontariusz hospicjum
Regina Jakubowicz, wolontariusz hospicjum Jacek Babicz
Regina Jakubowicz nie uważa siebie za kogoś wyjątkowego. - Jaka tam ze mnie kandydatka na Lubliniankę Roku. Po prostu na emeryturze mam dużo czasu i nie chcę go marnować - uśmiecha się skromnie.

Maria Drygałowa, społeczny prezes Hospicjum Dobrego Samarytanina w Lublinie wie, że wolontariusze, którzy przychodzą pomagać w opiece nad bardzo ciężko chorymi, tacy właśnie są. - Chcieliby pozostać niewidzialni niczym aniołowie, ale to, co robią, jest zbyt wielkie, by nie dało się tego zauważyć - mówi Maria Drygałowa.

Wśród wolontariuszy Hospicjum Dobrego Samarytanina w ubiegłym roku szczególnie dała się zauważyć emanująca ciepłem i spokojem pani Regina. To ona spędziła najwięcej godzin przy łóżkach chorych ludzi. - Mam czas, a gdy widzę, że jestem potrzebna, to chętnie pomagam - stwierdza pani Regina.

Przypadek sprawił, że została wolontariuszką hospicjum. Cztery lata temu, gdy już była na emeryturze, namówiła ją do tego koleżanka. Pani Regina ukończyła specjalny kurs i od tego czasu towarzyszy chorym. Karmi ich, słucha zwierzeń, czyta książki, trzyma za rękę. Gdy ktoś prosi, modli się razem z nim.

- Gdy siedzę przy chorych, dostrzegam, jak ważne jest, by człowiek w cierpieniu nie był samotny. Czasami wystarczy kogoś pogłaskać po dłoni, by zauważyć, że jest spokojniejszy - opowiada.

Czy przebywanie z ludźmi w ostatnich chwilach życia jest wielkim przeżyciem?

- Na pewno jest to wyjątkowe doświadczenie - przyznaje Regina Jakubowicz. - Śmierć każdego człowieka jest inna. Gdy odchodzą ludzie pogodzeni z rodziną, znajomymi, którzy pozałatwiali wszystkie sprawy na tym świecie, jest łatwiej. Inaczej jest, gdy umiera człowiek młody, obok którego są żona, małe dzieci. To są bardzo trudne chwile. Wobec rozpaczy najbliższych trudno zachować dystans. Człowiek cierpi razem z nimi, zastanawia się, jak ta rodzina da sobie radę w życiu bez męża, ojca.

Regina Jakubowicz podkreśla, że większość ludzi nie potrafi odnaleźć się w obliczu śmierci, nie wie też, jak wesprzeć najbliższych w takich chwilach.

- To dlatego, że ludzie nie rozmawiają ze sobą o smutnych sprawach, o cierpieniu, umieraniu. To nieatrakcyjny temat. Z tego powodu mało też wiedzą o hospicjum. A szkoda, bo w razie choroby nowotworowej nie wiedzą nawet, gdzie szukać pomocy dla swoich bliskich i siebie - ubolewa Regi-na Jakubowicz. - Tymczasem rodzin, które wsparcia hospicjum potrzebują, jest coraz więcej. Choroby nowotworowe z roku na rok dotykają coraz większe grono ludzi.

Na nasze kandydatki głosujemy na kuponach, które publikujemy codziennie w papierowym wydaniu Kuriera Lubelskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski