Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Regionalny Puchar Polski. Zwyciężają dzięki radości z gry

KK
Jeszcze rok temu nie istnieli, nie występują w żadnych rozgrywkach ligowych, ich zespół stanowią zawodnicy zaawansowani wiekowo, a mimo to są rewelacją Regionalnego Pucharu Polski w swojej grupie. Tak można w skrócie opisać Chełmską Husarię Chełm, która dotarła już do półfinału pucharowych zmagań.

Na pomysł stworzenia drużyny i zgłoszenia jej do RPP wpadł Jan Konojacki, od lat związany z innym chełmskim klubem - Chełmianką, w której pełni obecnie funkcję kierownika oraz trenera juniorów starszych. Przed rozpoczęciem aktualnej kampanii pucharowej, Konojacki postanowił zgłosić nowy, niezrzeszony zespół do startu w rozgrywkach. Udało mu się skrzyknąć do tego wielu byłych piłkarzy występujących w przeszłości w lokalnych klubach. Nazwa “Chełmska Husaria” nawiązuje do tytułu książki autorstwa Bogusława Kudelskiego, który opisał historię Chełmianki.

- Naszym głównym celem jest spotykanie się w gronie znajomych i gra w piłkę - przyznaje Konojacki. - Znamy się z boisk z dawnych lat i stawaliśmy w szranki przeciwko sobie na różnych etapach swoich piłkarskich przygód, ale w takiej grupie funkcjonujemy po raz pierwszy - dodaje.

Zawodnicy Chełmskiej Husarii przystępowali do zmagań w krajowym Pucharze przed wszystkim z nadziejami na dobrą zabawę. Presji na wynik nie było, liczyła się zwłaszcza radość z gry. Dość nieoczekiwanie, drużyna wygrała już cztery spotkania i 3 kwietnia zmierzy się w półfinale z czwartoligową Victorią Żmudź.

Droga “husarzy” do tego etapu obfitowała w emocje. O ile pierwsze dwa mecze z Malowanym Chełm oraz Unią Rejowiec zakończyły się pewnymi zwycięstwami 4:1 i 3:1, to kolejne rywalizacje miały niesamowitą dramaturgię. Wrześniowa potyczka w III rundzie z czwartoligową Włodawianką w regulaminowym czasie gry zakończyła się rezultatem 4:4. Następnie doszło do dogrywki, po której nadal był remis, ale 5:5. O losach awansu musiały rozstrzygnąć rzuty karne, w których o jedną bramkę lepsi okazali się chełmianie. Niesamowity przebieg miała także konfrontacja ćwierćfinałowa z występującą w klasie okręgowej Unią Białopole. Rywale do przerwy prowadzili 5:1, ale ekipa z Chełma zdołała doprowadzić do dogrywki, po której triumfowała ostatecznie 7:5.

- W przerwie powiedziałem wtedy do chłopaków w szatni, że mamy jeszcze dużo czasu, bo zostało nam 45 minut, by odwrócić losy meczu. Widziałem, że w oczach niektórych zawodników wkradł się niepokój i pomyśleli, że jestem szalony. Dodałem, że jak strzelimy gola tuż po wznowieniu gry, to wrócimy do meczu. Tak też się stało, bo bodajże w 47. minucie strzeliliśmy na 2:5, a później już sportową złością i determinacją doprowadziliśmy do zwycięstwa - wspomina Konojacki.

Nikt w szeregach Chełmskiej Husarii nie przypuszczał, że zespół dotrze do półfinału Regionalnego Pucharu. - To dla nas wielka niespodzianka. Z jednej strony daje nam to “kopa”, a z drugiej jesteśmy bardzo zdziwieni, że tacy zawodnicy jak my, którzy są mocno zaawansowani wiekowo i wagowo, jeszcze mogą konkurować z chłopakami, którzy czynnie biegają na czwartoligowych i okręgowych boiskach. Potrafimy rozłożyć siły nawet na 120 minut. Jestem po 40-ce, mam ponad dwadzieścia kilogramów nadwagi, ale mogę tyle zagrać. Sam się sobie dziwie. Zwłaszcza, że nie spotykamy się na wspólne treningi, bo po prostu nie mamy na to czasu. A jeśli chodzi o zmiany, to kto już nie ma sił, po prostu schodzi z boiska. Husaria to pewnego rodzaju odskocznia od szarej codzienności. Robimy, co możemy, żeby przeszkadzać rywalom w pokonaniu nas. Myślę, że szalę na naszą korzyść przechyla to, że jesteśmy bardziej doświadczeni. Każdy z nas jest sportowcem. I pomimo tego, że uśmiech na naszej twarzy nie znika, to wychodzi się na boisko po to, żeby wygrać - tłumaczy Konojacki.

Nadchodzące starcie z Victorią zaplanowano w następną środę o godzinie 15:30 w Chełmie. - Pewnie niektórzy z nas będą musieli bardzo szybko uciekać tego dnia z pracy, żeby stawić się na ten mecz. Nie wiadomo jak nasza historia potoczy się dalej, ale to, co przeżyliśmy do tej pory oraz możliwość występu w półfinale zostanie głęboko w naszych sercach i to jest wartość. A plan na to spotkanie jest taki, żeby dobrze się bawić.

Wszyscy, którzy wybierają się na mecz Chełmskiej Husarii są proszeni o to, by przynieść ze sobą przybory szkolne, maskotki, pieluszki lub ubrania, które zostaną później przekazane na chełmski dom dziecka. - Cieszymy się, że odzew jest wielki. Kibice pamiętają o dzieciach i przynoszą te dary. Na każdym meczu zbieramy pokaźną ilość prezentów. W dodatku, na trybunach widzimy osoby, które chodzą także na mecze trzecioligowej Chełmianki, więc kibice naprawdę nas wspierają - podsumowuje Konojacki.

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski