Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rekolekcje z Kurierem - Wielki Piątek

o. dr Filip Buczyński, dyrektor Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia
O. Filip Buczyński
O. Filip Buczyński Jacek Babicz
Krzyż w życiu człowieka jest nieuchronny. Staje się nim proces zmagania z codzienną, często trudną rzeczywistością, innym razem są to zmagania z trudnymi wyborami w wymiarze moralnym, kiedy atrakcyjna pokusa przegrywa z bólem wierności swoim zasadom, wyniesionym czasami z domu, albo wypracowanym przez życie. Jest więc krzyż w nas i obok nas. Jest czasami większy, a czasami mniejszy.

Uświadamiając sobie, że on jest, podejmujemy trud odnalezienia jego znaczenia i roli w swoim życiu. Czy jest wyzwaniem, czy karą? Jeśli wyzwaniem, to do czego? Jeśli karą, to za co? Zależnie od tego, jak ciężki jest to krzyż, tym bardziej chcemy zrozumieć jego zasadność i nadać mu znamiona sprawiedliwości. I tu zaczyna się trudność. Znajdując sens drobnych niedogodności, które uczą empatii i uszlachetniają, wzmacniając wolę - akceptujemy krzyż. Jeśli natomiast doświadczany krzyż wywołuje głębokie poczucie niesprawiedliwości - przychodzi gniew, złość i poczucie bezsensu.

Patrząc z boku, bez pierwiastka duchowego, na krzyż Jezusa możemy czuć bezsens, bo przecież Jezus tak wiele mógł osiągnąć, tak dobrze się zapowiadał. Bez duchowego pierwiastka, który może nadać sens krzyżowi, dużo trudniej sobie z nim radzimy. Idąc dalej w tym rozważaniu, sens odnosi się do wartości. Czy krzyż stanowi wartość? Tak, jeśli odnoszę go do Chrystusa, który przez krzyż dokonał mojego zbawienia.

Jeśli więc cierpienie, krzyż Chrystusa ma wymiar zbawczy, to i moje cierpienie, krzyż także może mieć taki wymiar, jeśli łączę moje cierpienie niezawinione z Jego cierpieniem niezawinionym, które miało wymiar zbawczy. Podążając dalej tą logiką zbawczego cierpienia, uwiadamiamy sobie wybór: albo cierpieć z sensem, albo bez sensu.

Pojawia się jeszcze inny ważny wątek. Jest nim odpowiedzialność wszystkich pomagających cierpiącemu człowiekowi, by to cierpienie było jak najmniejsze, by nie zwolnić się z tego wyzwania lakonicznym, mającym duchowy pozór stwierdzeniem: cierp patrząc na cierpiącego Chrystusa. Grzechem zaniedbania jest, gdy człowiek cierpi, a my nie pomogliśmy mu.

Patrząc na liturgię, która przed nami, zauważamy, że niesie ona wiele obrazów. Na pierwszym planie pojawia się obraz głębokiej zadumy i bólu Wielkiego Piątku. Obrazy męki przetaczają się niemal przed naszymi oczami. Zapadają głęboko w nasze serce. Rodzi się we mnie obawa, czy zauważymy triumf poranka Wielkanocnego, czyli Zmartwychwstanie Chrystusa, który pokonuje śmierć. Wszak Wielki Piątek przygotowuje nas do Poranka Zmartwychwstania. Zrób więc wszystko, Drogi Czytelniku, by najpierw poczuć ból Wielkiego Piątku a potem ujawnić nieskrywaną radość w poranek niedzieli Zmartwychwstania.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski