Rekordowe zasiłki macierzyńskie. Czasem ZUS mówi: sprawdzam

Najwyższe zasiłki macierzyńskie należą do pań zatrudnionych na umowy o pracę. Rekordzistka otrzymała miesięcznie z oddziału ZUS w Lublinie 11,6 tys. złotych. Druga w kolejności była klientka oddziału ZUS w Biłgoraju. Jej miesięczny zasiłek macierzyński wyniósł prawie 11,2 tys. zł. Na trzecim miejscu uplasowała się mama z 10,2 zł tys. miesięcznego zasiłku.

- Wysokość zasiłku macierzyńskiego zależy od opłacanych wcześniej składek chorobowych, a same składki – od wysokości osiąganych wynagrodzeń. Im wyższe wynagrodzenie przyszłej mamy, tym wyższy jest zasiłek macierzyński - tłumaczy Małgorzata Korba, rzecznik ZUS w woj. lubelskim.

Najpierw ustala się tzw. podstawę wymiaru zasiłku. Jest to przeciętne miesięczne wynagrodzenie z ostatnich 12 miesięcy. W przypadku prowadzących własne firmy liczy się natomiast kwota, od której przedsiębiorca odprowadzał składki.

- Jeśli kwota zasiłku okaże się niższa niż tysiąc złotych, to kwotę zasiłku podwyższa się do 1000 zł. To znaczy, że miesięczny zasiłek macierzyński wynosi minimum 1000 zł na rękę - precyzuje rzeczniczka ZUS na Lubelszczyźnie.

Zdarzają się nadużycia

Zakład Ubezpieczeń Społecznych dba o to, aby zasiłki macierzyńskie trafiały do osób, którym faktycznie się należą i we właściwej wysokości. W przypadku wątpliwości prowadzone są postępowanie wyjaśniające.

- Niestety spotykamy się czasami z próbami uzyskania świadczeń na podstawie fikcyjnych umów o pracę lub pozornej działalności gospodarczej. Zdarzają też próby sztucznego zawyżania wynagrodzenia, po to, żeby pobierać na jego podstawie nienależnie wyższy zasiłek - informuje Małgorzata Korba.

Oto kilka przykładów z naszego regionu. Jedna z kobiet zatrudniła się we własnej spółce jako prezes z wynagrodzeniem przekraczającym 14 tys. złotych miesięcznie. W dokumentach uczyniła swoją mamę wspólnikiem, oddając jej zaledwie kilka udziałów, żeby uwiarygodnić sytuację. - Po niecałych trzech miesiącach rzekomej pracy jako prezes, kobieta wystąpiła o zasiłek macierzyński w związku z urodzeniem dziecka. Po zbadaniu szczegółów sprawy ZUS wyłączył kobietę z ubezpieczenia, co oznacza również brak prawa do zasiłku. Sąd prawomocnym wyrokiem podtrzymał tę decyzję - mówi rzeczniczka.

Inny przypadek dotyczy kobiety, która została rzekomo zatrudniona na stanowisku asystentki wiceprezesa zarządu z wynagrodzeniem prawie 8 tys. zł. A wiceprezesem był jej mąż. - Stanowisko zostało stworzone wyłącznie dla niej, a gdy przeszła na zwolnienie lekarskie w związku z ciążą – jej rzekome obowiązki firma rozdzieliła między pozostałych pracowników. ZUS zakwestionował zatrudnienie jako fikcyjne - wyjaśnia Korba.

Inna ubezpieczona została zatrudniona w małej firmie z wynagrodzeniem 9,5 tys. zł miesięcznie. Wszyscy pozostali pracownicy zarabiali minimalną krajową. Po kilku miesiącach kobieta odeszła na urlop macierzyński, a na jej miejsce nikt nie został zatrudniony na zastępstwo. - ZUS obniżył podstawę wymiaru składek, od których obliczany był zasiłek do minimalnej pensji krajowej. Co prawda zainteresowana odwołała się od tej decyzji, ale gdy sprawa trafiła do sądu, sama wycofała odwołanie jeszcze przed rozprawą - dodaje Małgorzata Korba, rzecznik ZUS w woj. lubelskim.