W Lublinie problem z rekrutacją miał m.in. KUL, który wybrało ok. 30 proc. kandydatów mniej niż w ub.r. Z powodu małej liczby zgłoszeń uczelnia nie uruchomiła pierwszego roku na kilku kierunkach, m.in. politologii i ochronie środowiska. Ze względu na brak chętnych, w 2015 r. zamknie też Wydział Zamiejscowy Nauk Prawnych i Ekonomicznych w Tomaszowie Lubelskim.
Kierunki na topie
Studenci coraz chętniej wybierają informatykę. Oblegane są też m.in.: prawo, zarządzanie, budownictwo, mechanika i budowa maszyn, ekonomia, automatyka i robotyka. Poza pierwszą dziesiątkę najpopularniejszych kierunków w Polsce wypadła pedagogika. W tyle znajduje się też psychologia, o której indeks kilka lat temu na UMCS ubiegało się ponad 20 osób. Teraz było ich 10.
- Promocja kierunków technicznych jest bardzo dobra i przyciąga maturzystów. W wielu przypadkach studentów skusiła oferta kierunków zamawianych, ponieważ wybierając je otrzymywali duże stypendia motywacyjne - zapewniał na łamach Kuriera prof. Ryszard Bera, dziekan Wydziału Pedagogiki i Psychologii UMCS.
Wśród uczelni niepublicznych w Lublinie w zestawieniu MNiSW po raz kolejny i jako jedyna pojawiła się Wyższa Szkoła Ekonomii i Innowacji. Największym wzięciem cieszyły się tam studia niestacjonarne I stopnia i jednolite magisterskie, na które zgłosiło się 1091 osób. Niestety, w zestawieniu najpopularniejszych szkół publicznych nie znalazła się żadna lubelska uczelnia. W ub.r. do tego grona trafił Uniwersytet Przyrodniczy. Wtedy o jeden indeks starały się tam ponad 4 osoby. Teraz wskaźnik wyniósł 3,2.
Boją się Erasmusa
Spada też zainteresowanie programem międzynarodowej wymiany studenckiej Erasmus. Powodem jest nie tylko niż. W ubiegłym roku na Uniwersytet Przyrodniczy przyjechało 10 osób z Turcji i Hiszpanii, a wyjechało 44 studentów. Medycy w ramach Erasmusa jeżdżą m.in. do: Belgii, Włoch, Hiszpanii i Finlandii. Rocznie jest to ponad 30 osób. W ubiegłym roku na największej lubelskiej uczelni - UMCS studiowało ponad 23 tys. osób, a na Erasmusa wyjeżdża tam rocznie tylko ok. 175 osób.
Dlaczego tak mało? - Aby zaliczyć rok lub semestr, studenci muszą często m.in. zaliczać przedmioty, których nie mieli za granicą. Dodatkowo stresuje ich fakt nauki w języku obcym i w obcym środowisku - zaznacza Aneta Adamska z biura prasowego UMCS. Duże znaczenie odgrywają też pieniądze. - Stypendia programu Erasmus (300-500 euro/mies.) nie finansują w pełni pobytu za granicą. Dlatego wkład własny studenta (średnio ok. 100 euro/mies.) jest bardzo istotny - dodaje Adamska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?