Do przerwy w tym meczu to łęcznianie prowadzili 1:0 po trafieniu Jakub Chrzanowskiego. Napastnik Górnika wpisał się na listę strzelców, po tym jak przejął piłkę po koszmarnym błędzie rywali w okolicach pola karnego. Poza tą sytuacją, w trakcie pierwszych trzech kwadransów na Stadionie Miejskim w Rzeszowie nie działo się zbyt wiele ciekawego.
Zdecydowanie ciekawsza była druga odsłona, którą od mocnego uderzenia zaczęli “Górnicy”. W 48. minucie, po długim wykopie Sergiusza Prusaka i zagraniu głową jednego z defensorów gospodarzy, Patryk Szysz otrzymał piłkę w polu karnym i przymierzył na bramkę gospodarzy, dzięki czemu podwyższył na 2:0.
Strata dwóch bramek nie załamała jednak rzeszowian, którzy po kilku minutach strzelili kontaktowego gola. Futbolówkę do siatki posłał Szymon Kaliniec, a spory udział w utracie tego trafienia miał bramkarz Sergiusz Prusak. Doświadczony golkiper najpierw w pobliżu swojej “szesnastki” podał do przeciwnika, a następnie odbił strzał Bartłomieja Buczka wprost pod nogi nadbiegającego Kalińca.
W kolejnych fragmentach miejscowi dążyli do wyrównania i dopięli swego w 82. minucie. Wówczas bramkę na 2:2 zdobył wprowadzony z ławki rezerwowych Radosław Adamski, który z najbliższej odległości wykończył ładną akcję swojej drużyny.
Jak się okazało, ten gol zapewnił ekipie z Podkarpacia cenny punkt, chociaż szalę zwycięstwa na swoją korzyść mogli jeszcze przechylić łęcznianie. W drugiej połowie zanotowali oni bowiem “centrostrzał” w poprzeczkę, a w końcówce uderzenie Szysza z linii bramkowej wybił w ostatniej chwili obrońca Resovii, Mateusz Kantor.
- Przyjechaliśmy do Rzeszowa po trzy punkty - mówi trener Górnika, Rafał Wójcik. - Jest ogromny żal, że przy prowadzeniu 2:0 wdaliśmy się z rywalem w bijatykę. Tym samym strzeliliśmy sobie gole, dodaliśmy wiatru drugiej stronie. Gratuluje Resovii za walkę do końca. Cóż, to tylko futbol, jego piękno. Myślę, że dla kibiców był to fajny mecz - dodaje.
- Tak naprawdę ten remis, to w sumie nasza przegrana - ocenia Kamil Bętkowski, pomocnik drużyny z Łęcznej. - Prowadziliśmy i powinniśmy kontrolować mecz, spokojnie rozgrywać piłkę, ale jednak daliśmy wciągnąć w szarpaninę a potem nawet zdominować Resovii, która preferuje taki styl, walkę i długie piłki - tłumaczy zawodnik.
Górnik zremisował w Rzeszowie i przedłużył swoją serię meczów bez porażki w nowym sezonie. Po pięciu rozegranych spotkaniach zawodnicy z Łęcznej mają na swoim koncie trzy zwycięstwa i dwa podziały punktów. A już w najbliższą środę zielono-czarni zmierzą się przed własną publicznością z GKS-em Bełchatów.
Resovia Rzeszów - Górnik Łęczna 2:2 (0:1)
Bramki: Kaliniec 54, Adamski 82 - Chrzanowski 15, Szysz 48
Resovia: Banek – Kantor, Domoń, Pawlak, Mikulec, Świechowski (46 Frankiewicz), Kaliniec, Geniec (76 Feret), Buczek (62 Antonik), Pyrdek (62 Adamski), Straszkewycz. Trener: Szymon Grabowski
Górnik: Prusak - Zagórski, Waleńcik, Rogala, Pisarczuk, Tymosiak (64 Sosnowski), Łuszkiewicz (75 Skałecki), Korczakowski, Szysz, Bętkowski (46 Dzięgielewski), Chrzanowski (70 Essam). Trener: Rafał Wójcik
Zółte kartki: Buczek, Adamski, Kaliniec - Tymosiak, Rogala
Sędziował: Rafał Rokosz (Katowice)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?