Robert Lambert kontuzjowany

Anglik nabawił się kontuzji podczas zawodów z cyklu Championship Knock Out Cup, w których jego Newcastle Diamonds rywalizowało z Workington Comets. W swoim drugim wyścigu Lambert zanotował upadek, po którym został przewieziony do szpitala.

Diagnoza lekarzy wskazała, że brytyjski jeździec złamał rękę w nadgarstku. Co ciekawe, identycznego urazu młody żużlowiec nabawił się dwa lata temu i teraz kość pękła w tym samym miejscu.

Lambert chce powrócić na tor możliwie jak najszybciej. - Muszę być gotowy na sobotni półfinał Drużynowego Pucharu Świata. Wraz z moim fizjoterapeutą rozpoczynam rehabilitację i wkrótce zapadnie decyzja, kiedy będę mógł ponownie się ścigać - napisał młody Anglik na swoim profilu w jednym z portali społecznościowych.

Czy kontuzja 19-latka to duży problem dla zespołu Speed Car Motoru? Wydaje się, że nie, gdyż swój najbliższy ligowy mecz lubelska drużyna odjedzie dopiero 9 lipca. - Robert miał wstępnie pojechać w naszych barwach sześć dni później w wyjazdowym starciu z Naturalną Medycyną PSŻ Poznań - wyjawia trener “Koziołków”, Dariusz Śledź.

Szkoleniowiec nie rozmawiał jeszcze z Lambertem po jego wypadku, ale od menadżera Anglika usłyszał, że Robert wybiera się na dzisiejszy mecz w lidze szwedzkiej, choć najprawdopodobniej nie będzie w stanie w nim wystartować.

Z uwagi na napięty terminarz na Wyspach Brytyjskich, 19-latek pojechał w obecnym sezonie tylko w trzech ligowych spotkaniach Speed Car Motoru. Jednak w każdym pokazał się z bardzo dobrej strony, wykręcając średnią biegopunktową na poziomie 2,625.

W tym tygodniu klubowi koledzy Lamberta będą mogli wreszcie powrócić do treningów na lubelskim torze. Przez ostatnie dni stadion w Lublinie nie był dla nich dostępny, bowiem na czas młodzieżowego Euro obiektem zarządzała UEFA, a korzystali z niego piłkarze z reprezentacji Słowacji do lat 21. Żużlowe motocykle zawarczą przy Alejach Zygmuntowskich już we wtorek, a w zajęciach mają wziąć udział Daniel Jeleniewski, Maciej Kuciapa, Paweł Miesiąc, a także juniorzy.