Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Lis (trener MKS Perła Lublin): Najłatwiej wszystko zaorać, ale są trenerzy, którzy chcą pracować

know
- Mamy kilka przykładów zawodniczek, które wyjechały do zagranicznych lig i nie radziły tam sobie. A pojechać i nie grać, tylko grzać ławę nie ma sensu. Trudno potem przyjechać na reprezentację i grać na odpowiednim poziomie - mówi Robert Lis, trener szczypiornistek MKS Perła Lublin, podsumowując występ reprezentacji Polski na mistrzostwach świata we Francji.

Mistrzostwa Europy zakończyły się dla Polek porażką, a która z zawodniczek MKS Perła najlepiej zareklamowała się podczas turnieju we Francji?
Aneta Łabuda wypadła przyzwoicie. Zdecydowanie wywalczyła sobie miejsce w pierwszej siódemce. Nie ustrzegła się błędów, jak cała reprezentacja, ale rozegrała dobre mecze.

Potwierdziła dobrą formę z parkietów ligowych?
Przyszła do naszego zespołu, żeby wzmocnić prawe skrzydło i w Lublinie razem z Patrycją Królikowską tworzą mocny duet. Patrycja wprawdzie miała problemy ze zdrowiem i to nieszczęsne zawieszenie, więc nie do końca mogła się wykazać, ale ten duet jest przyszłością klubu. Natomiast w reprezentacji Aneta także już pokazała dużo dobrego.

Patrząc na wyniki Polek na mistrzostwach świata można stwierdzić, że Europa nam ucieka?
Najłatwiej jest powiedzieć, że jest dramat i najlepiej wszystko zaorać. Problemów jest oczywiście dużo, ale nie można wszystkiego przekreślać. Ja powtarzam, że liga musi być zawodowa, poziom musi się wyrównać. Nie może być tak, że są trzy, cztery dobre kluby, a reszta działa półamatorsko. Potrzebna jest reorganizacja rozgrywek. Nie wiem, czy zmniejszyć liczbę drużyn w lidze, ale na pewno trzeba ją sprofesjonalizować. To jest droga do zwiększenia rywalizacji i uatrakcyjnienia rozgrywek. Często słyszy się, że zawodniczki muszą wyjeżdżać za granicę i tam grać. Mamy jednak kilka przykładów zawodniczek, które wyjechały do zagranicznych lig i nie radziły tam sobie. To nie jest takie łatwe. A pojechać i nie grać, tylko grzać ławę nie ma sensu. Rozumiem jeśli ktoś stanowi o sile drużyny, ale wyjechać tylko po to żeby siedzieć na ławce? Trudno potem przyjechać na reprezentację i grać na odpowiednim poziomie. A w tej drużynie są dwa, trzy takie przykłady.

Jakie są główne problemy naszego szczypiorniaka?
W związku są ludzie, którzy za to odpowiadają. Pomysłów jest dużo, ale ja nie chciałbym w tym temacie się wypowiadać. Na pewno trzeba zrobić jakiś plan i konsekwentnie go realizować. Nie zgodzę się, że nie mamy młodzieży, że szkolenie pada. Z SMS regularnie z każdego rocznika wychodzą jedna, dwie bardzo interesujące zawodniczki. Nie są to 19-letki, które od razu będą stanowić o sile reprezentacji, ale są talentami do oszlifowania. Po takich porażkach, jak na mistrzostwach, jest zawsze wielka rozpacz i załamanie. Ale są trenerzy, którzy inaczej do tego podchodzą, którzy chcą pracować i nie powtarzają, że się nie da i nie będzie lepiej. Niektórzy z nas myślą inaczej. Widzą szansę i potencjał, jeżeli nie na dorównanie, to przynajmniej na nawiązanie równorzędnej walki z drużynami w Europie. Ten potencjał pokazał mecz ze Szwecją.

Męska reprezentacja, którą ten doskonale pan zna, również ostatnio zawodzi. Problemy są podobne?
Dużo większe, ale nie będę tej myśli rozwijał.

A co się dzieje z Kingą Achruk? Nie tylko w reprezentacji, ale i w klubie brakuje jej bramek z gry.
Kinga jest środkową rozgrywającą, czyli nie zawsze jest zawodniczką, która ma zdobywać dużo bramek. Ja ją bardziej rozliczam z kreowania gry, z asyst i mądrego narzucania zagrywek, które dziewczyny mają realizować. A nie z samego zdobywania bramek, chociaż o tym też dużo rozmawialiśmy i pracowaliśmy. W ostatnich meczach Kinga zaczęła już powoli rzucać bramki z gry. W poprzednim sezonie też dopiero pod koniec się otworzyła i zdobywała bramki. Pamiętajmy, że przez cztery lata w Podgoricy grała tylko w obronie, więc nie jest jej łatwo. Nie jest automatem. Natomiast daje dużo drużynie, nawet jeśli nie zawsze są to bramki.

Jak radziliście sobie na treningach bez siedmiu kadrowiczek?
Na początku byliśmy w czwórkę, teraz w siódemkę. Po kontuzji wraca Aleksandra Januchta, więc będzie już ósemka. Zawodniczki, które wrócą z Francji dostaną kilka dni wolnego, niektóre osiem, inne 10. Zależy, jak dużo grały na mistrzostwach. Natomiast w poniedziałek 17 grudnia wszystkie już w komplecie stawią się na treningu i będziemy przygotowywać się do drugiej rundy.

Rundę rewanżową wznowicie dopiero w drugi weekend stycznia. Czy wcześniej trener planuje mecze sparingowe?
Na pewno nie w styczniu, natomiast dopinamy właśnie szczegóły wyjazdu przed świętami na turniej do Koszalina. A w okresie między świętami a sylwestrem zagramy dwa mecze w Piotrkowie Trybunalskim. Wszystko jeszcze jest wprawdzie z lekkim znakiem zapytania, bo tak naprawdę dopiero po meczu ze Szwecją można było rozpocząć planowanie.

13656898

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski