Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Miśkowiak, żużlowiec KMŻ Lublin: - Nie zasłużyliśmy na spadek z ligi

Krzysztof Nowacki
Robert Miśkowiak za jeden z głównych powodów spadku z Polskiej Ligi Żużlowej uważa brak atutu własnego toru.
Robert Miśkowiak za jeden z głównych powodów spadku z Polskiej Ligi Żużlowej uważa brak atutu własnego toru. Jakub Hereta
Robert Miśkowiak był najlepiej punktującym żużlowcem KMŻ Lublin w 2014 roku. Sezon w PLŻ zakończył ze średnią 2,051 pkt/bieg.

Sezon, w którym spadliście do drugiej ligi, zakończyliście porażką w Lublinie z Lokomotivem Daugavpils. Mecz z Łotyszami rozpocząłeś od dwóch słabych startów, by w kolejnych zacząć w końcu ścigać się z rywalami.
Po dwóch startach zmieniłem motocykl i faktycznie zacząłem się wtedy ścigać z rywalem, a nie jeździć z tyłu. W pierwszych wyścigach może nie byłem bardzo wolny, ale przegrywałem starty i jechałem z tyłu. Gdy przesiadłem się na drugi motocykl, wygrałem cztery biegi. Cieszę się, że poradziłem sobie z problemami i zacząłem zdobywać punkty. Szkoda tylko, że nie wystarczyły one do naszego sukcesu.

Dla drużyny rozgrywki ligowe zakończyły się fatalnie, a jaki to był sezon dla Ciebie?
Cieszę się, że ligowe zmagania zakończyłem bez kontuzji. Moje wyniki też chyba były przyzwoite. Nie zawsze zdobywa się komplet punktów, ale w każdym meczu starałem się jak najlepiej wspomagać drużynę.

Kibice mieli wobec Ciebie duże oczekiwania, bo pamiętali Twoją jazdę z sezonu 2012, gdy byłeś najlepszym żużlowcem w pierwszej lidze. Trudno jednak powtórzyć tak udany sezon?
Może powtórzyłbym tamten sezon, gdybyśmy w tym roku mieli przewagę własnego toru. A my naprawdę przez cały se- zon nie mieliśmy tego atutu i na własnym torze jechałem jak na wyjeździe. To sprawiło, że nie zdobywałem aż tylu punktów. Gdybyśmy czuli przewagę własnego toru, to jestem pewien, że tych punktów w każdym meczu byłoby o 2-3 więcej. W 2012 roku lubelski tor był naszą wielką bronią i dzięki niemu szybko szliśmy w górę tabeli.

Brak atutu własnego toru był główną przyczyną spadku?
Na pewno jednym z głównych powodów. Po to jeździ się spotkania u siebie, żeby mieć przewagę własnego obiektu, a my tego nie mieliśmy. W meczach wyjazdowych pokazaliśmy, że potrafimy jechać dobrze i w drużynie jest duży potencjał. Mieliśmy dobre mecze w Bydgoszczy czy w Rzeszowie. A jednak los okazał się okrutny i spadliśmy z ligi. Kocham ten sport, ale gdy pomyślę, że spadamy z ligi, to najchętniej wszystko bym rzucił. Bo naprawdę nie zasłużyliśmy na spadek.

Do utrzymania zabrakło niewiele. Najbardziej możecie żałować porażki w Łodzi z Orłem, który jechał bez swoich trzech najlepszych zawodników?
Bardzo szkoda tego meczu. Los praktycznie podał nam wygraną. Zdobyłem na tym trudnym torze sporo punktów, ale jednak nie wystarczyły one do zwycięstwa. Mieliśmy kilka spotkań, w których wygrana była na wyciągnięcie ręki, a my tego nie wykorzystaliśmy.

W następnym sezonie zespół pojedzie w drugiej lidze. Jest szansa, że zostaniesz w Lublinie, czy jazda na tym poziomie Cię nie interesuje?
Na razie nie chciałbym poruszać tego tematu. Jeszcze nie wiem, co się wydarzy. Bardzo chciałem jeździć w Lublinie, bo świetnie się tutaj zaaklimatyzowałem i nie chciałbym zmieniać klubu. Zobaczymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski