Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robimy wszystko, by uczeń mógł rozwijać swój potencjał

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
W styczniowym rankingu Perspektyw Liceum im. Królowej Jadwigi zajęło pierwsze miejsce w woj. lubelskim i 25 w skali całej Polski. Miesiąc później sukces ten powtórzyła podstawówka plasując się w rankingu portalu WaszaEduacja.pl dokładnie na tych samych pozycjach. Co trzeba zrobić żeby osiągnąć tak dobre wyniki? Zdradza nam to Grzegorz Szymczak, założyciel i właściciel szkoły, która świętuje właśnie swoje 25. urodziny.

25 miejsce na 25-lecie istnienia. Przypadek?
Może patronka szkoły, św. Jadwiga trochę tu przypilnowała, żeby na 25-lecie zająć takie miejsce w skali ogólnopolskiej. Oczywiście, mówię to nieco żartobliwie.

Cofnijmy się do 1997 roku. Co spowodowało, że zdecydował się pan założyć szkołę?
W takim razie musimy cofnąć się do roku 1990. Miałem okazję pracować w pierwszej niepublicznej szkole, która powstała w województwie lubelskim. Mam tu na myśli Społeczne Liceum im. Piotra Jerzego Frassatiego w Niedrzwicy Kościelnej. Idea innego, niż dotychczas, podejścia do edukacji i ucznia, bardzo mi się spodobała. Niestety, zbyt duża liczba decydentów doprowadziła do tego, że w szkole pojawiły się konflikty. I powiem panu, że nie znam szkoły społecznej, w której takie konflikty by nie wystąpiły. Prowadzą one najczęściej do zamknięcia szkoły, albo jej podziału. Taki los spotkał właśnie szkołę w Niedrzwicy. Dlatego przeniosłem się do Społecznego Liceum im. A. Stanowskiego w Lublinie, a tam doszło do analogicznej sytuacji, więc w 1997 r. wspólnie z panią dyrektor Małgorzatą Grzechnik założyliśmy Prywatne Liceum Ogólnokształcące im. Królowej Jadwigi, którego zostałem organem prowadzącym. Udało nam się pozyskać świetną kadrę dydaktyczną, z którą współpracujemy do dnia dzisiejszego. Na początku było to tylko liceum, ale w 2001 r. po reformie oświaty stworzyliśmy także gimnazjum, a kolejna reforma z roku 2017 spowodowała, że gimnazjum przekształciliśmy w podstawówkę. W ramach tych zmian konieczne było wybudowanie budynku dla maluchów z klas I-III przy ul. Wróblej.

Edukacja wczesnoszkolna przy ul. Wróblej, ale klasy IV-VIII i liceum przy Alei Długosza. Nie było obaw, o to czy czwartoklasista dogada się z maturzystą pod jednym dachem?
Społeczność szkoły poczuwa się wzajemnie do odpowiedzialności. Przykładowo, w drodze na przystanek starsi pilnują młodszych. Zresztą, muszę panu powiedzieć, że młodszym uczniom imponuje, że są wśród starszych kolegów.

Główna siedziba szkoły mieści się przy Alei Długosza i tu również możemy dopatrzeć się symboliki…
Ciekawostką jest to, że budynek został wybudowany w 1929 r. dla Powszechnej Szkoły Podstawowej im. Królowej Jadwigi. Dowiedziałem się o tym z kronik Szkoły Podstawowej nr 21 im. Królowej Jadwigi, gdzie znalazłem zdjęcie z momentu erygowania tego budynku. Uznałem, że to przeznaczenie i w końcu, w 2004 r., udało mi się odkupić budynek od miasta.

Szkoła jest kameralna. Ilu uczniów do niej uczęszcza?
Łącznie jest to 596 uczniów, z czego 173 uczęszcza do klas IV-VIII, 109 do klasy I-III, 314 do licem.

Dwa rankingi – dwa razy wysokie pozycje. Oprócz pierwszych i 25 lokat jest też szóste w rankingu olimpijskim. Jaki jest przepis na najlepszą szkołę?
Jest to najwyższe miejsce, jakie do tej pory zajęliśmy, ale odkąd ranking „Perspektyw” jest organizowany, zawsze byliśmy w czołówce i złotych tarcz mamy już kilkanaście. A skoro pyta pan o przepis to muszę powiedzieć, że duże znaczenie ma fakt, że większość uczniów kończąc gimnazjum, jak to było wcześniej, czy szkołę podstawową jak teraz, kontynuuje naukę dalej w naszym liceum. Mamy więc dużo czasu, by doprowadzić do sukcesów. W zeszłym roku padł rekord bo mieliśmy 66 tytułów finalistów i laureatów z olimpiad i konkursów ogólnopolskich, za które przyznawane są stypendia prezydenta miasta. Dla porównania: kolejne po nas renomowane liceum zdobyło 42 tytuły. Ale jest jeszcze inny aspekt. Zakładając szkołę, jako nauczyciel matematyki, marzyłem żeby wyróżniała się w przedmiotach ścisłych. Chciałem stworzyć więc taką kuźnię matematyczną i marzenie się spełniło, bo już co najmniej od 15 lat odnosimy duże sukcesy na olimpiadach matematycznych, fizycznych i informatycznych. Skąd te sukcesy? Nauczyciel sam musi być olimpijczykiem i musi być bardzo zaangażowany, ponieważ przygotowanie ucznia do olimpiady to niezwykle ciężka praca, nie tylko ucznia, ale również nauczyciela. Opowiem to na przykładzie matematyki. Uczeń, który startuje w olimpiadzie ma 7 godzin matematyki w tygodniu, koła matematyczne dla całej klasy i koła olimpijskie z nauczycielem głównym – panią Iwoną Kusz, poza tym są jeszcze koła dla olimpijczyków z panem Zbigniewem Karczmarczykiem po to, by „szlifować” przyszłych olimpijczyków. Oprócz tego, w zeszłym roku wprowadziłem eksperyment – uczniowie mieli warsztaty olimpijskie z najwybitniejszym naszym uczniem, który dwa razy był srebrnym medalistą Międzynarodowej Olimpiady Matematycznej. Mówię oczywiście o Korneliuszu Obarskim, pierwszym w historii Lublina uczniem, który zajął tak wysokie miejsce. Koncentruję się wyłącznie na przedmiotach ścisłych, ale chcę powiedzieć, że z tych 66 tytułów 1/3 jest z przedmiotów humanistycznych.

Sukcesy powodują, że rośnie presja, by te wyniki utrzymać?
Absolutnie nie patrzę w tych kategoriach. Tak naprawdę sukcesy przychodzą przy okazji i nigdy nie było żadnej presji – ani na nauczycieli, ani na uczniów. Jeśli widzimy w uczniu potencjał, robimy wszystko, by mógł się rozwijać i realizować, dajemy mu najlepszych nauczycieli i więcej godzin, niż jest to przewidziane programem nauczania. W następnym roku szkolnym ruszy nowa klasa 7 szkoły podstawowej tzw. olimpijska pod egidą UMCS nastawiona na kształcenie matematyczno-fizyczno-informatyczne. Oprócz naszych nauczycieli zajęcia prowadzić będzie kadra akademicka, a nasi uczniowie będą mogli korzystać z bazy uczelni, np. laboratorium fizycznego.

Mówi pan o sukcesach olimpijskich, ale z tego co wiem, to największy sukces dostrzega pan gdzie indziej.

Za największy sukces pedagogiczny mojej szkoły uważam edukację chłopca, który przyszedł do nas w II klasie gimnazjum ze średnią 3,5, czyli teoretycznie nie spełniał kryteriów by go przyjąć. Jednak bardzo przejęła mnie historia jego i jego mamy, gdyż zostali ciężko doświadczeni przez życie. Ten chłopiec był bardzo zamknięty w sobie, ale postanowiłem mu pomóc. I udało się. Gimnazjum skończył z wynikiem otwierającym mu drogę do naszego liceum, które ukończył, jako potrójny laureat olimpiad humanistycznych. Dostał do ręki indeks i mógł wybrać dowolną uczelnię.

Czy w szkole, która odnosi tyle sukcesów są jakieś problemy?
Jeżeli jakiś dyrektor powie, że w jego szkole nie ma problemów, to albo kłamie, albo nie wie co mówi. Zatem i u nas jakieś problemy są, ale staramy się na bieżąco je rozwiązywać. Kładziemy duży nacisk na atmosferę w szkole, którą mogę chyba porównać z atmosferą domową. Z dyrektor Małgorzatą Grzechnik przez lata udało nam się dobrać ludzi, którzy lubią się nawzajem i darzą szacunkiem. Dzieci widząc to czują się bezpiecznie.

Wspomniana przez pana dyrektor Małgorzata Grzechnik odeszła właśnie na emeryturę. We wtorek na gali jubileuszowej z okazji 25-lecia dostała od was rower. Dlaczego akurat rower?
Pani dyrektor jest entuzjastą jazdy na rowerze. I oczywiste było jaki prezent wybrać. Małgorzatę Grzechnik zastąpił na stanowisku Marek Krukowski, również znakomity fachowiec, który mam nadzieję godnie zastąpi swoją poprzedniczkę.

Trwa właśnie rekrutacja do publicznych szkół podstawowych. Jak wygląda rekrutacja do waszej szkoły?
Rekrutacja do klasy pierwszej szkoły podstawowej ma formę rozmów. Ich celem jest wyłonienie odpowiednich kandydatów. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że niektóre dzieci są introwertyczne, inne zaś ekstrawertyczne i nie jest łatwo zweryfikować siedmiolatka. Niemniej jednak nauczycielki, które zasiadają w komisjach rekrutacyjnych są bardzo doświadczone i potrafią zauważyć potencjał dziecka. Słowem: nie liczą się wiedza i umiejętności, a kreatywność, otwartość, inteligencja społeczna i potencjał.

Zapytałem na jakie dzieci oczekujecie, to zapytam również kto opuszcza mury szkoły im. Królowej Jadwigi?
Taką samą wagę przykładamy do edukacji, jak i wychowania. Zależy nam, żeby nasz absolwent był przyzwoitym i dobrym człowiekiem. Wyposażamy uczniów w niezbędne kompetencje społeczne, które ułatwią mu funkcjonowanie w trudnym świecie. Uczymy wrażliwości, np. poprzez wolontariat i akcje pomocowe. Dzieci podchodzą do tego spontaniczne i sprawia im to radość. Uczymy też pokory – wielkim człowiekiem jest się nie poprzez umiejętności i osiągnięcia, ale dlatego, że się ma w sobie właśnie pokorę.

Szkoła wprost odwołuje się do wartości konserwatywnych i chrześcijańskich…
Tak, w statucie mamy zapis, że kierujemy się chrześcijańskim systemem wartości, chociaż jesteśmy szkołą otwartą światopoglądowo – nasz uczeń może być wierzący lub nie i dowolnego wyznania. Zaważam oczywiście to, że coraz więcej uczniów w klasach wyższych przestaje chodzić na lekcje religii, pomimo tego, że pracują u nas katecheci otwarci na trudne sprawy i problemy młodzieży.

Czego życzyć szkole i panu z okazji 25 urodzin?
Życzyć zdrowia oraz żebyśmy razem z kadrą i uczniami dalej spełniali swoje marzenia i rozwijali potencjał.

od 12 latprzemoc
Wideo

Akcja cyberpolicji z Gdańska: podejrzani oszukali 300 osób

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski