Robota robotów da Vinci w Lublinie. Sprawdzamy, ile operacji wykonały

Rodzaj renesansu

Robot da Vinci najpierw trafił do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy al. Kraśnickiej (zapłacił za niego urząd marszałkowski). Był kwiecień 2022, na nosach covidowe maseczki, w dłoniach nożyczki, przed oczami biało-czerwona wstęga do przecięcia. Dyrektor Piotr Matej zaznacza, że dzięki robotowi placówka przeżywa „pewnego rodzaju renesans”, a chirurg dr n. med. Jerzy Draus nie ma wątpliwości, że „gdyby robot wykonywał tylko 50 operacji rocznie, byłoby to marnowanie publicznych pieniędzy. Moim celem jest, żeby wykonywał 400”. Jeszcze nie wie, że tyle wykona w ciągu prawie dwóch lat.

Urząd marszałkowski dość regularnie chwali się rozwojem Centrum Edukacyjnego Robotyki Operacyjnej (ostatnia informacja prasowa sprzed dwóch dni – będzie szkoliło tam więcej lekarzy). O tym, że tamtejszy da Vinci został użyty w 100 zabiegach, napisał w styczniu 2023, ok. 9 miesięcy od zakupu. Po roku zrobił ich 185. Czwórka z przodu pojawiła się w lutym 2024, piątka w maju 2024 (dwa lata i miesiąc od zakupu), a kiedy pytamy o to teraz, po 27 miesiącach, na liczniku jest dokładnie 578 zabiegów.

– Operacje w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego wykonywane są obecnie w trzech zakresach: chirurgii, urologii i ginekologii. Wybrane: prostatektomia radykalna – 253, częściowa resekcja nerki – 14, usunięcie macicy – 51, chirurgia kolorektalna (związana z jelitem grubym – przyp. JJ) – 131. Tylko w tym roku łącznie wykonano w szpitalu 202 operacje w asyście da Vinci – wylicza Anna Nycz z zespołu prasowego urzędu marszałkowskiego.

Rekordowa robota

Robota da Vinci ma również 1 Wojskowy Szpital Kliniczny w Lublinie. We wrześniu 2022 r. jednak, kiedy wojewódzki szpital operował już od prawie pół roku, przy al. Racławickich wielkiego otwarcia nie było – media zaproszono tylko na podpisanie umowy o zakupie urządzenia (sfinansowało to Ministerstwo Obrony Narodowej), które miało dotrzeć do lecznicy w ciągu miesiąca. I dotarło – 31 października odbył się pierwszy zabieg (urologia) z jego wykorzystaniem. Dziś minęło od tej pory 21 miesięcy, a na liczniku placówki jest 513 operacji, przy czym pół tysiąca wybiło cztery miesiące wcześniej niż w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym.

Najczęstszym użytkownikiem robota w wojskowej lecznicy jest Oddział Urologii Ogólnej i Onkologicznej, któremu szefuje dr n. med. Jacek Kiś. Kiedy rozmawiamy, jest po wykonaniu 332. i przed wykonaniem 333. operacji, co czyni go liderem województwa pod kątem przeprowadzanych przy użyciu robota prostatektomii radykalnych (usunięcia gruczołu krokowego z powodu raka stercza). W zeszłym roku natomiast uplasował się tuż poza ogólnopolskim podium w kwestii przeprowadzenia największej liczby operacji robotycznych. Jak mówi, rutynowo na urologii przeprowadzane są trzy operacje dziennie, czasami cztery, bo jest bardzo dużo pacjentów. Po pomoc zgłaszają się również chorzy w wyjątkowo młodym jak na ten nowotwór wieku – w przyszłym tygodniu będzie operowany 44-latek.

W szpitalu wojskowym poza urologicznymi wykonywane są także zabiegi chirurgiczne (nowotwory jelita grubego, żołądka, trzustki i wątroby) – 174 i ginekologiczne – 9. Od niedawna operacje ułatwia również skaner śródoperacyjny umożliwiający sprawdzenie, czy w trakcie zabiegu usunięto wszystkie komórki nowotworowe. Dzięki temu można uniknąć radiologicznego naświetlania uzupełniającego.

Zakupem robota da Vinci – trzeciego w Lublinie – w przeszłości interesował się Uniwersytecki Szpital Kliniczny nr 4, jednak rzeczniczka nie odpowiedziała nam na pytanie o to, czy w tej kwestii podjęto już pierwsze kroki. Takie natomiast zapowiedział marszałek województwa w kontekście szpitala w Białej Podlaskiej.

Recepta na robota

– Podjęliśmy już decyzję o dofinansowaniu robota da Vinci, bo uważam, że w Białej Podlaskiej, w tak dobrym szpitalu, także powinien być ten aparat. W tej chwili, z tego co pan dyrektor mówił, ludzie na zabiegi da Vinci jeżdżą do Siedlec. Po co mają jeździć do Siedlec, jak mogą mieć tutaj wykonywane te zabiegi i na miejscu leczyć się w sposób bardzo szybki, bez skomplikowania, na dobrym sprzęcie – mówił Jarosław Stawiarski Radiu Lublin.