Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice nie chcą posyłać 6-latków do szkół. Składają wnioski o odroczenie obowiązku szkolnego

IL
6-letni Mateusz Pyżanowski jeszcze przez rok będzie uczył się w przedszkolu. Jak przyznaje jego mama, dziecko najprawdopodobniej otrzyma odroczenie.
6-letni Mateusz Pyżanowski jeszcze przez rok będzie uczył się w przedszkolu. Jak przyznaje jego mama, dziecko najprawdopodobniej otrzyma odroczenie. Anna Kurkiewicz
Rodzice, którzy obawiają się, że ich pociechy nie są jeszcze gotowe, by opuścić mury przedszkola, szturmują lubelskie poradnie psychologiczno-pedagogiczne. Ich panika jest efektem zmian w prawie oświatowym. We wrześniu tego roku obowiązek szkolny obejmie bowiem wszystkie dzieci z rocznika 2009, czyli 6-latki.

Najwięcej podań o skierowanie na badania dojrzałości szkolnej wpłynęło do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 1 przy ul. Pogodnej 54. Od początku roku rodzice złożyli tam już ponad 180 wniosków. A ich liczba stale rośnie.

- Nikomu nie możemy odmówić wykonania badań. Ostatnio otrzymujemy po kilka wniosków dziennie i mamy już zarezerwowane terminy konsultacji na kilka miesięcy do przodu. W tym momencie zapisujemy dzieci na lipiec i sierpień - opowiada Marzanna Rogowska-Dyrda z PPP nr 1.

Do każdego wniosku, który wpływa do poradni, rodzice muszą dołączyć opinię wydaną przez pracowników przedszkola. - W tym momencie opracowujemy opinie dla dziewięciorga dzieci, których rodzice starają się o odroczenie obowiązku szkolnego - zdradza Wiesława Zając, dyrektor Przedszkola nr 59.

W ubiegłym roku spośród wszystkich dzieci uczących się w Przedszkolu nr 5 (w siedzibach przy ul. Spokojnej i Al. Racławickich), tylko trójka 6-latków nie poszła do szkoły. - W tym momencie o odroczenie ubiega się aż 15 rodziców. Najczęściej chcą zatrzymać w przedszkolu te dzieci, które mają problemy logopedyczne - wyjaśnia Bożena Pietrosińska, dyrektor Przedszkola nr 5.

W środę badanie diagnozujące dojrzałość szkolną przechodził Mateusz Pyżanowski. Chłopiec urodził się w pierwszej połowie 2009 r. Jak przyznaje jego mama, dziecko najprawdopodobniej otrzyma odroczenie. - Mateusz troszkę gorzej sobie radzi w przedszkolu i badanie poleciła nam jego wychowawczyni - mówi Katarzyna Pyżanowska. - Nasza decyzja nie wynika z lęku przed szkołą. Wydaje nam się, że dziecko potrzebuje jeszcze jednego roku spędzonego w przedszkolu. Chcemy, aby w momencie gdy już przekroczy szkolne mury, było w pełni przygotowane na to, co je czeka i by nadążało za innymi dziećmi.

Niestety, nie wszyscy rodzice ubiegający się o odroczenie, biorą pod uwagę umiejętności swoich dzieci. Czasami ważniejsza jest dla nich... wygoda.

- Ostatnio zadzwoniła do nas jedna z matek. Przyznała, że samotnie wychowuje dwójkę dzieci i nie życzy sobie, aby jedno z nich, to starsze, poszło we wrześniu do szkoły. Zapytałam, jak sobie radzi ten przedszkolak. Odparła, że jest najlepszy w grupie i od razu dodała, że nie ma to znaczenia, bo i tak nie będzie miała czasu, by każdego ranka jedno dziecko odprowadzać do przedszkola, a drugie do szkoły - opowiada Rogowska-Dyrda.

Psycholodzy ostrzegają. Decyzja o zatrzymaniu dziecka w przedszkolu nie może być podjęta zbyt pochopnie.

- Rodzice bardzo często do nas dzwonią, prosząc o poradę. Diagnozowanie dojrzałości szkolnej chcemy rozpocząć dopiero w maju. Uważamy, że dzieciom trzeba jeszcze dać trochę czasu, aby się rozwinęły. Z badaniami lepiej się nie spieszyć - ocenia Janina Kozicka-Klocek, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 7 przy ul. Karłowicza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski