Wśród nich byli m.in. Rafał Iskra i Anna Turska z Lublina, współzałożycielka profilu na Facebooku "Zajęcia dodatkowe w przedszkolach. Jestem na TAK!" oraz aktorka Katarzyna Bujakiewicz. To oni mieli być głosem prawie 18 tys. rodziców, którzy podpisali się pod listem protestacyjnym do MEN. Żądali w nim, aby ministerstwo jednoznacznie określiło, czy rodzice mogą opłacać zewnętrzne firmy, prowadzące zajęcia dodatkowe, nie łamiąc przy tym prawa.
- W trakcie rozmowy każdy nasz argument był podważany przez grono ekspertów i dyrektorów warszawskich przedszkoli, biorących udział w dyskusji. Im udało się dostosować do zapisów ustawy dzięki dotacji, którą otrzymała Warszawa - relacjonuje Anna Turska. - Wysłuchano nas, ale nie podano rozwiązania problemu organizacji różnorodnych zajęć dodatkowych. Pani minister jest nieugięta i twierdzi, że wszystkie zajęcia uda się sfinansować samorządom z pieniędzy państwa - dodaje Turska.
Lubelska delegacja pojechała do Warszawy dzień po tym, jak resort opublikował na swojej stronie kolejny komunikat dotyczący tzw. ustawy przedszkolnej. To, co się w nim znalazło, jest odpowiedzią na sygnały rodziców, którzy na własną rękę chcą organizować ciekawe zajęcia przedszkolakom. Wśród pomysłów pojawiło się zbieranie dobrowolnych darowizn na opłacanie instruktorów, zawieranie umów z firmami przez każdego rodzica oddzielnie lub całą radę rodziców. Okazuje się, że to wcale nie będzie takie proste.
MEN stoi na stanowisku, że umowy z zewnętrznymi firmami mogą podpisywać tylko osoby fizyczne i prawne, a niestety rada rodziców takiej osobowości prawnej nie ma.
- Organizowanie zajęć przez rodziców możliwe jest jedynie poza godzinami pracy przedszkola. Ministerstwo Edukacji Narodowej nie planuje zmian w tym zakresie - czytamy w komunikacie MEN.
Rodzice nawet gdyby chcieli to i tak nie mogą dopłacać do zajęć. - Wszelkie próby uzyskania finansowania tzw. zajęć dodatkowych od rodziców są sprzeczne z obowiązującymi od września przepisami - uprzedza MEN i straszy kontrolami kuratoriów oświaty.
- Ministerstwo za naszym pośrednictwem będzie nadzorować realizację przepisów tzw. ustawy przedszkolnej. Nie wiemy jeszcze, kiedy to się rozpocznie ani jaką będzie miało formę: kontroli czy monitorowania - przyznaje Anna Szczepińska, wicekurator oświaty w Lublinie.
Lubelskie przedszkola na prośbę miasta zaczęły zbierać podpisy pod zajęciami, na które rodzice chcą zapisywać swoje dzieci. Ratusz zapewnia, że część z nich uda się sfinansować z ministerialnej dotacji.
- W naszym przedszkolu zostaną zajęcia umuzykalniające z pianinem, taniec współczesny i język angielski. To one cieszyły się największym zainteresowaniem - informuje Bożena Bartnik, wicedyrektor przedszkola nr 58.
- Chcą nas kontrolować? Naprawdę? Rodzice się skarżą, bo przez ten cały bałagan zajęcia dodatkowe jeszcze nie ruszyły, a mamy się jeszcze dodatkowo stresować wizytą kuratorium? - denerwuje się inna dyrektorka lubelskiego przedszkola.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?