- Pan Kuklicz był wujem bratowej mojej babci. Nasze rodziny były ze sobą zaprzyjaźnione. Ani ja, ani moja mama nie pamiętamy jego imienia, zawsze mówiło się pan Kuklicz - tak opowiadała na łamach Kuriera Dorota Olech, która ma w domowym archiwum nigdy wcześniej nie publikowane zdjęcia autorstwa tego fotografia.
Pisaliśmy o nich w poniedziałek. Przedstawiają Lublin sprzed 1939 roku, ale też tuż powojenny. Jeszcze ze śladami okupacyjnych zniszczeń. Rarytasem są dwa ujęcia dokumentujące Cud Lubelski z 1949 roku - widzimy na nich tłum wiernych na placu Katedralnym.
Pani Dorota Olech z rodzinnych przekazów wie, że pan Kuklicz miał zakład fotograficzny i mieszkanie na ul. Królewskiej (z kamienic na tej ulicy są zresztą robione niektóre ujęcia). Trudno było jednak - jedynie na podstawie analizy fotografii - jednoznacznie stwierdzić, pod jakim adresem mieszkała rodzina Kukliczów. Tym bardziej, że w kolekcji jest też zdjęcie robione z dachu przy Królewskiej.
Pan Kuklicz - nieznany fotograf dawnego Lublina. Zobacz niezwykłe ZDJĘCIA
Zagadkę rozwiązała Agnieszka Konstankiewicz z Archiwum Państwowego w Lublinie. Zachowała się książka meldunkowa z lat 1944-50, z której dowiadujemy się, że przy Królewskiej 5 mieszkały Henryka i Maria Kuklicz, obie urodzone 9 grudnia 1914 roku. Ich ojcem był Henryk, a macochą Bronisława.
Z suchych zapisów w tym jednym dokumencie można wyciągnąć ciekawe wnioski, ale po kolei. Henryk urodził się 9 stycznia 1880 roku. Jako właścicielka zakładu fotograficznego przy Królewskiej jest podana Henryka Kuklicz. Przy jej imieniu oraz imieniu jej siostry, w rubryce "zawód i stanowisko w zawodzie", znalazła się adnotacja "fotograf retuszer". Maria Kuklicz u progu lat 50. była już właścicielką drugiego zakładu fotograficznego, przy ul. Buczka 21 (obecnie Zamojska).
- Ciekawych informacji dowiadujemy się natomiast o Henryku Kukliczu. Okazuje się, że w latach 50. był on urzędnikiem zatrudnionym w Banku Rolnym. Na Królewską przeprowadził się z Ogrodowej 6 - opowiada Agnieszka Konstankiewicz.
Nowe wyjaśnienia otwierają pole dla kolejnych pytań. Z relacji pani Doroty Olech wynika, że to Henryk Kuklicz jest autorem zachowanych zdjęć. Te z Cudu Lubelskiego - udało mu się zrobić niepostrzeżenie dzięki temu, że stał na swoim balkonie.
- Być może część lub wszystkie powojenne fotografie Lublina zrobiły jednak córki Henryka - zastanawia się Agnieszka Konstankiewicz z Archiwum Państwowego w Lublinie. I dodaje: - Przypuszczam, że fotografowanie było dla Henryka pasją, a zawodem dopiero dla jego córek.
Udało nam się odnaleźć osoby, które znały rodzinę miłośników fotografii.
- Henryka nie przypominam sobie, ale jego córki na początku lat 80. likwidowały swój zakład przy ul. Buczka. Odkupiłam nawet od nich niektóre nieprzetworzone klisze - wspomina Renata Sarnowska, właścicielka zakładu Studio Foto Renata przy ul. Królewskiej.
Małgorzata Kamińska, która przed laty pracowała u fotografa przy parku Bronowickim Henrykę i Marię pamięta jako starsze panie.
- Jedna z nich schowała do pudełka na film złoty pierścionek, a potem o tym zapomniała. Pudełeczko dostał jakiś klient. Potem pani Kuklicz przychodziła do nas, żeby zapytać, czy ktoś przypadkiem nie zwrócił pierścionka - wspomina.
Siostry nigdy nie wyszły za mąż.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?