Prochy lubelskiego barda o charakterystycznym, chrapliwym głosie spoczęły na cmentarzu przy ul. Unickiej. Zmarł w wieku 36 lat, po wieloletniej, wycieńczającej chorobie nowotworowej. Żegnali go rodzina, bliscy, przyjaciele i tłum lublinian, którzy chcieli swoją obecnością w ten sposób wyrazić swój szacunek wobec zmarłego artysty.
Latami występował z Lubelską Federacją Bardów. Jego pierwszy "Erotyk zza kiosku" było przełomowy. Tymi piosenkami zjednał sobie rzesze fanów. Pisał wiersze. Ostatni tomik nosi wymowny tytuł "Pan Śmierć".
Nie poddawał się do końca. "Chcę odejść głośno" - mówił. Występował. Pomimo ostrego nawrotu choroby zdecydował się na ślub z miłością swojego życia - Wioletą Różycką, z którą się odnaleźli po osiemnastu latach rozłąki.
Marcin Różycki pochodził z Lublina. Niektórzy nazywali go polskim Tomem Waitsem. Bliskie były mu piosenki Marka Grechuty, które często wykonywał. Podczas mszy zabrzmiały słowa "Wolności": "Wolność/Ją wymyślił dla nas Bóg/Aby człowiek wreszcie mógł/W Niebie się zbudzić"
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?