Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnik oblał benzyną i podpalił żonę. Posiedzi 12 lat

Marcin Koziestański
Andrzej W. twierdził, że nie chciał zabić żony. Małżonkowie prawdopodobnie kłócili się o pieniądze
Andrzej W. twierdził, że nie chciał zabić żony. Małżonkowie prawdopodobnie kłócili się o pieniądze Anna Kurkiewicz
12 lat za kratkami spędzi Andrzej W., rolnik spod Nałęczowa. W kwietniu oblał benzyną i podpalił swoją żonę Bożenę. Kobieta zmarła.

- Uznaję oskarżonego za winnego i skazuję na 12 lat pozbawienia wolności - zdecydował w czwartek sędzia Andrzej Wach.

60-letni rolnik z Bronic pod Nałęczowem oskarżony był o to, że 19 kwietnia 2015 r. rozlał benzynę w domu, gdzie przebywała jego żona, po czym podpalił paliwo zapałką. W wyniku zdarzenia Bożena W. doznała poparzeń II i III stopnia i zmarła. Oskarżony w momencie zdarzenia był pod wpływem alkoholu (miał 4 promile). Przybyłym policjantom przyznał, że sam podpalił dom.

W chwili zatrzymania miał przy sobie 10 tys. zł. Pieniądze pochodziły ze sprzedaży działki. Większość tej kwoty miał dostać syn Andrzeja W. To właśnie o pieniądze mieli się pokłócić członkowie rodziny.

W czwartek na ostatniej rozprawie zeznawali biegli lekarze psychiatrzy i psycholodzy. Jednak ich zeznania pozostały tajne. Potem nastąpiły mowy kończące proces. Prokurator chciał, by Andrzej W. spędził za kratkami 14 lat.

- Oskarżony użył benzyny, którą rozlał w mieszkaniu i podpalił. Pożar skutkował zgonem Bożeny W. - tłumaczył prokurator. - Andrzej W. w czasie procesu składał zmienne wyjaśnienia. Podczas pierwszego przesłuchania opowiedział szczegółowo o wszystkich okolicznościach zdarzenia, a już przed sądem zasłaniał się niepamięcią. Przekonywał również, że do pożaru doszło jedynie w kuchni, a z zebranych materiałów dowodowych wynika, że pożar panował zarówno w kuchni, jak i pokoju, w którym przebywała żona oskarżonego - dodawał.

Według prokuratora Andrzej W. działał z zamiarem pozbawienia żony życia. - Dlatego powinien spędzić w więzieniu 14 lat - argumentował.

Odmiennego zdania był obrońca oskarżonego. - Andrzej W. nie polał żony benzyną, a jedynie przedmioty znajdujące się w jej pobliżu - przekonywał Grzegorz Nowakowski. Według adwokata oskarżony nie działał z zamiarem zabicia żony, a chciał ją jedynie nastraszyć. - Po całym zajściu żałował i martwił się stanem zdrowia żony. W związku z powyższym wnoszę o uznanie Andrzeja W. za niewinnego zarzucanego mu czynu - dodawał Nowakowski.

Sam oskarżony sprawiał wrażenie głęboko poruszonego sytuacją. - Przepraszam dzieci i całą rodzinę, jest mi bardzo przykro i żałuję - powiedział ze łzami w oczach.

Jednak sędziego łzy nie przekonały i postanowił, że Andrzej W. spędzi za kratkami 12 najbliższych lat. Czwartkowy wyrok jest nieprawomocny.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski