- Uznaję oskarżonego za winnego i skazuję na 12 lat pozbawienia wolności - zdecydował w czwartek sędzia Andrzej Wach.
60-letni rolnik z Bronic pod Nałęczowem oskarżony był o to, że 19 kwietnia 2015 r. rozlał benzynę w domu, gdzie przebywała jego żona, po czym podpalił paliwo zapałką. W wyniku zdarzenia Bożena W. doznała poparzeń II i III stopnia i zmarła. Oskarżony w momencie zdarzenia był pod wpływem alkoholu (miał 4 promile). Przybyłym policjantom przyznał, że sam podpalił dom.
W chwili zatrzymania miał przy sobie 10 tys. zł. Pieniądze pochodziły ze sprzedaży działki. Większość tej kwoty miał dostać syn Andrzeja W. To właśnie o pieniądze mieli się pokłócić członkowie rodziny.
Podpalił dom, w którym była żona. Teraz stanie przed sądem
Rolnik spod Nałęczowa oskarżony o podpalenie żony i domu
Rolnik spod Nałęczowa oskarżony o podpalenie żony nie przyznaje się do winy
W czwartek na ostatniej rozprawie zeznawali biegli lekarze psychiatrzy i psycholodzy. Jednak ich zeznania pozostały tajne. Potem nastąpiły mowy kończące proces. Prokurator chciał, by Andrzej W. spędził za kratkami 14 lat.
- Oskarżony użył benzyny, którą rozlał w mieszkaniu i podpalił. Pożar skutkował zgonem Bożeny W. - tłumaczył prokurator. - Andrzej W. w czasie procesu składał zmienne wyjaśnienia. Podczas pierwszego przesłuchania opowiedział szczegółowo o wszystkich okolicznościach zdarzenia, a już przed sądem zasłaniał się niepamięcią. Przekonywał również, że do pożaru doszło jedynie w kuchni, a z zebranych materiałów dowodowych wynika, że pożar panował zarówno w kuchni, jak i pokoju, w którym przebywała żona oskarżonego - dodawał.
Według prokuratora Andrzej W. działał z zamiarem pozbawienia żony życia. - Dlatego powinien spędzić w więzieniu 14 lat - argumentował.
Odmiennego zdania był obrońca oskarżonego. - Andrzej W. nie polał żony benzyną, a jedynie przedmioty znajdujące się w jej pobliżu - przekonywał Grzegorz Nowakowski. Według adwokata oskarżony nie działał z zamiarem zabicia żony, a chciał ją jedynie nastraszyć. - Po całym zajściu żałował i martwił się stanem zdrowia żony. W związku z powyższym wnoszę o uznanie Andrzeja W. za niewinnego zarzucanego mu czynu - dodawał Nowakowski.
Sam oskarżony sprawiał wrażenie głęboko poruszonego sytuacją. - Przepraszam dzieci i całą rodzinę, jest mi bardzo przykro i żałuję - powiedział ze łzami w oczach.
Jednak sędziego łzy nie przekonały i postanowił, że Andrzej W. spędzi za kratkami 12 najbliższych lat. Czwartkowy wyrok jest nieprawomocny.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?