Maliny się zbiera miesiąc czy dwa, ale dba się o nie cały rok. Co ma zrobić człowiek, który posiada kilka hektarów malin? Macie pojęcie, jak drogie są opryski? Ile kosztuje plewienie, wiązanie, wycinanie i rwanie malin? - oburza się nasza Czytelniczka na innych Czytelników, którzy udzielają jej „dobrych rad”, co powinna zrobić w sytuacji, w której się znalazła.
A ta rzeczywiście jest nie do pozazdroszczenia. Ubiegłoroczne przymrozki poczyniły spustoszenia na polach lubelskich rolników, a w konsekwencji w ich portfelach. Liczyli, że powstałą dziurę w domowych budżetach zrekompensują sobie w tym roku.
Niestety. Wczesną wiosną przyszło upalne lato, bez kropli deszczu. Do wysypu owoców trudno znaleźć pracowników. Jakby tego było mało na rynek trafiły ukraińskie maliny, a ceny w skupach spadły poniżej progu opłacalności.
Rolnicy ratując się przed bankructwem postanowili, że zawieszają zbieranie malin do czasu, aż wzrośnie ich cena. Czy ta metoda, stosowana z powodzeniem w Niemczech, sprawdzi się u nas? Trudno przewidzieć. Rolnicy mają kredyty do spłacenia, potrzebują gotówki. Jak nie zbierają, nie mają pieniędzy. Jednym ze sposobów, by nie dochodziło do tak patowych sytuacji, są umowy kontraktacyjne. Mówi się o nich od lat i nic. Lokalni politycy i samorządowcy powinni uderzyć się w piersi.
CZYTAJ TEŻ: Owocowy kryzys. Najpierw agrestu i malin, a teraz nie opłaca się zrywać porzeczek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?