Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosyjska inwazja na Ukrainę. Ocena sytuacji oczami lubelskich politologów

Tomasz Nieśpiał
Tomasz Nieśpiał
fot. ARIS MESSINIS/AFP/East News
– Rosja stała się całkowicie nieobliczalna – uważa prof. Andrzej Gil, politolog z KUL. – Polityka Rosji wobec Ukrainy jest antycywilizacyjna i otwarcie łamiąca prawo międzynarodowe – nie ma wątpliwości dr hab. Konrad Pawłowski z UMCS i Instytutu Europy Środkowej. Natomiast dr Andrzej Szabaciuk z KUL i IEŚ zauważa, że współodpowiedzialność za rosyjską agresję na Ukrainę ponosi reżim Alaksandra Łukaszenki. – Białoruś uczestniczy w agresji ideologicznej na Ukrainę – podkreśla ekspert.

– Polacy powinni wspierać Ukrainę, być przeciwni polityce prezydenta Rosji Władimira Putina, ale muszą też pamiętać, że mamy do czynienia z Rosją, która jest nieobliczalna, i której doktryna wojskowa dopuszcza w perspektywie możliwość użycia broni jądrowej – ostrzega prof. Andrzej Gil z Katedry Teorii Polityki i Studiów Wschodnich Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. – To, co się wydarzyło jest ogromnym problemem dla całego świata – podkreśla prof. Gil.

Konfrontacja zamiast dialogu

Z kolei jak zauważa dr hab. Konrad Pawłowski z Zakładu Stosunków Międzynarodowych UMCS i Instytutu Europy Środkowej w Lublinie polityka Rosji wobec Ukrainy jest antydemokratyczna, antycywilizacyjna i otwarcie łamiąca prawo międzynarodowe.

„Trwająca od lat polityczna, prawna, kulturowa i militarna agresja Rosji wobec Ukrainy uderza w podstawy międzynarodowego porządku prawnego. Odwraca również koło historii, cofając społeczność międzynarodową do czasów, gdy wojnę - a ściślej: prawo do jej prowadzenia - uznawano za jeden z instrumentów polityki zagranicznej oraz mechanizm służący rozstrzyganiu konfliktów między państwami” – pisze w komentarzu Instytutu Europy Środkowej w Lublinie.

„Ten niebezpieczny proces relegitymizacji wojny rzuca wyzwanie istniejącemu od zakończenia II wojny światowej demokratycznemu porządkowi międzynarodowemu, chroniącymi granice terytorialne i suwerenność wszystkich państw” – stwierdza w analizie dostępnej na stronie Instytutu Europy Środkowej dr hab. Konrad Pawłowski. – Agresywne działania Rosji na arenie międzynarodowej uderzają w podstawy międzynarodowego porządku prawnego, opartego na Karcie Narodów Zjednoczonych – zaznacza dr hab. Konrad Pawłowski.

– Ukraina jest ofiarą niesprowokowanego ataku rosyjskich sił zbrojnych. Rosja wybrała konfrontację zbrojną zamiast dialogu i negocjacji dyplomatycznych – nie ma wątpliwości dr Marta Drabczuk z Zespołu Europy Wschodniej IEŚ. – Celem Rosji jest destabilizacja państwa ukraińskiego oraz zmiana władzy w Kijowie. Dla Władimira Putina wycofanie się z Ukrainy oznaczałoby porażkę wizerunkową, dlatego pomimo strat, które w pierwszym dniu można uznać za niewielkie, będzie kontynuował agresywne działania – podkreśla w swoim komentarzu dla IEŚ dr Drabczuk.

Białoruska współodpowiedzialność

Natomiast dr Andrzej Szabaciuk z IEŚ i KUL w swojej ekspertyzie podkreśla, że współodpowiedzialność za rosyjską agresję na Ukrainę ponosi także Białoruś, która umożliwiła rosyjskim siłom atak z kierunku północnego, co ma istotne znaczenie z punktu widzenia operacji okrążenia Kijowa i zdobycia ukraińskiej stolicy. Jego zdaniem dołączenie reżimu Łukaszenki do ataku na Ukrainę ma też wymiar propagandowy.

– Białoruś uczestniczy również w agresji ideologicznej Rosji na Ukrainę. Alaksandr Łukaszenka powtarza nieprawdziwe tezy rosyjskiej propagandy, oskarża demokratycznie wybrane władze Ukrainy o to, że uległy ideologii nacjonalistycznej, oraz o zależność od „zamorskich mocodawców”. Wzywa również Ukrainę do kapitulacji, zaprzestania rozlewu „słowiańskiej” krwi i podporządkowania się dyktatowi Federacji Rosyjskiej – wyjaśnia politolog. I zauważa też, że obecność i aktywność armii rosyjskiej na Białorusi świadczy o poziomie zależności reżimu Łukaszenki od władz Federacji Rosyjskiej, który znacząco wzrósł po sfałszowanych wyborach prezydenckich na Białorusi w sierpniu 2020 r. – Za pomoc w tłumieniu protestów społecznych Łukaszenka płaci stopniową utratą suwerenności – dodaje analityk IEŚ.

Sankcje Rosji nie zabolą

Jeszcze dalej idzie prof. Andrzej Gil: - Białoruś nie ma tak naprawdę żadnego realnego wpływu na to, w jaki sposób zachowują się wojska rosyjskie na jej terenie.

Eksperci mają wątpliwości czy nałożone na Rosję sankcje wpłyną na działania prezydenta Rosji. – Władimir Putin i jego kremlowska świta są na tyle bogaci i przez to zintegrowani z analogicznymi środowiskami na Zachodzie, że żadne sankcje nie utrudnią im życia – ocenia prof. Andrzej Gil.

„Sankcje wystosowane dotychczas przez Zachód wobec Rosji nie będą narzędziem, które powstrzyma ataki rosyjskie, a wymiar ich oddziaływania nie uderzy w gospodarkę rosyjską w wystarczającym stopniu” – czytamy w analizie dr Marty Drabczuk.

– Zachód zaproponował w dużej mierze kosmetykę. To pozorowane działanie, które nie zaboli mocno Rosji – komentuje dr Grzegorz Gil z Katedry Bezpieczeństwa Międzynarodowego UMCS.

Jeśli nie sankcje, to co?

Zdaniem prof. Andrzeja Gila zmiana kursu Moskwy może rozpocząć się wyłącznie od wewnątrz. – Może coś zmienić jedynie tamtejsza elita, zwłaszcza z kręgów siłowych, która zdaje sobie sprawę, że ich prezydent ciągnie świat na krawędź wojny atomowej. Musimy jednak pamiętać, że Władimir Putin, rządząc Rosją od ponad 20 lat, mógł się i na takie scenariusze przygotować – podsumowuje prof. Gil.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski