Rowerzyści kontra piesi. To już wojna?

Agnieszka Kasperska
Wszystko zależy od kultury rowerzysty
Wszystko zależy od kultury rowerzysty Jacek Babicz
W redakcji Kuriera odbieramy codziennie kilka telefonów - rowerzyści skarżą się na nieprzystające do rzeczywistości przepisy, piesi żądają usunięcia cyklistów z chodników.

- Nie można już nawet wyjść z dzieckiem na spacer. Rowerzyści szaleją po chodnikach. Dziś mało brakowało, żeby potrącili mi synka. 5-latek uskoczył w ostatniej chwili - denerwuje się Marta Wójcik, która powiadomiła nas o problemie.

Panią Wandę, inną Czytelniczkę, oburza, że cykliści przejeżdżają przez przejścia dla pieszych nie zsiadając z roweru.

- Mało brakowało, a potrąciłabym go samochodem. Gdy skręcałam na zielonej strzałce dosłownie wjechał mi pod koła - denerwuje się kobieta.

Inaczej na jazdę po chodnikach zapatrują się rowerzyści. Konrad Łyjak, Czytelnik, który kilka dni temu wracał rowerem z wakacji spędzonych na Mazurach, ostatnie kilometry przejechał trotuarem. Mówi, że zrobił to ze względów bezpieczeństwa.

- Było już późno, a ja byłem zmęczony - mówi Łyjak. - Policjanci wlepili mi 50 zł mandatu. Ręce mi opadły.Owszem, jechałem dość szybko, ale nie stworzyłem zagrożenia dla pieszych. Byłem trzeźwy, ludzi było niewielu, a ja mam duże doświadczenie w jeździe. W ciągu trzech sezonów pokonałem prawie 10 tys. km.

Zgodnie z prawem rowerzyści mają pierwszeństwo tylko na ścieżce rowerowej oraz przy przejeżdżaniu skrzyżowań przez wyznaczone dla nich pasy. Po chodnikach mogą jeździć tylko, gdy leje deszcz lub wieje silny wiatr, gdy jadą z dzieckiem do lat 10 oraz gdy jadą chodnikiem szerszym niż dwumetrowy, jeśli na sąsiedniej jezdni można jechać szybciej niż 50 km/h. Tak jest m.in. na ul. Witosa i Unii Lubelskiej. - Ale nawet wtedy muszą pamiętać, że pieszy ma pierwszeństwo - zaznacza Robert Gogola, rzecznik prasowy Straży Miejskiej. - Prawo zabrania jazdy chodnikami w innych sytuacjach. Wtedy rowerzyści mogą otrzymać mandatem w wysokości 50 zł lub upomnienie.

A Twoim zdaniem kto ma rację w tym sporze? Piesi czy rowerzyści?

Warto wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 139

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
PLK
Po pierwsze jako kierowca widząc znak przejazdu dla rowerów na jezdni jestem dużo bardziej czujny i bardziej się rozglądam. Pieszy porusza się 5 - 10 razy wolniej od przeciętnego rowerzysty i wtedy wystarcza obserwacja dużo mniejszego obszaru wokół przejścia. A zdarzało mi się gwałtownie hamować, gdy rowerzysta robił niespodziewany manewr przecinając mój pas ruchu.
Po drugie nie rozumiem dlaczego rowerzyści nie mają obowiązkowego OC (potrącenie pieszego, uszkodzenie samochodu). To obecnie 35 PLN rocznie.
A poza tym piesi, rowerzyści i kierowcy to po prostu my wszyscy razem i jak piszesz, z głową na karku, możemy wszyscy razem zgodnie żyć. A walczymy jak nasi politycy. Co dokładnie do niczego nie prowadzi.
s
s
"Jak ktoś dobrze jeździ to nie wjeżdża na ścieżkę tylko jeździ drogami o chodnikach nie wspominając."

Przepisy stanowią, że jeśli wzdłuż jezdni przebiega ścieżka rowerowa, rowerzysta ma obowiązek przemieszczać się właśnie nią, a nie jezdnią, w przeciwnym wypadku może być ukarany mandatem. Po to są ścieżki, żeby z nich korzystać, bez względu na stopień wtajemniczenia w jeździe rowerem. Radzę poczytać, zanim wstawi się komentarz z błędną informacją. Pozdrawiam.
J
Jakup
Jak policja określiła że rowerzysta nie jest bezpieczny na chodniku przy złych warunkach atmosferycznych, a jest niebezpieczny kiedy te warunki są dobre? A jak to jest na odcinkach pieszo-rowerowych? Też piesi są tacy zagrożeni? Skoro tak to dlaczego one istnieją?

I chciałbym w artykule zobaczyć statystyki. Ile osób zostało rannych w wypadkach rowerowo-pieszych i samochodowo-rowerowych, oraz ile takich wypadków zakończyło się śmiercią uczestników... Warto to porównać z ilością rowerzystów jeżdżących po jezdniach i chodnikach (codziennie obserwuje, że tych drugich jest znacznie więcej). Osobiście nie słyszałem o jakimś wypadku śmiertelnym rowerowo-pieszym, a i potracenia są marginesem. Jeśli rowerzysta zderzy się z pieszym sam będzie ranny, gdy samochód zderzy się z rowerzystą kierowca ranny raczej nie będzie.

Z przejazdem na pasach to w ogóle jakiś mit. Rowerzysta jest krócej na pasach, ponadto znajduje się wyżej co w niektórych przypadkach może go zabezpieczyć przed złamaniem kończyn w wyniku uderzenia pojazdu. Jakoś w przypadku przejazdów rowerowych nie jest to niebezpieczne. Powoływanie się na to że kierowca nie jest przygotowany na to jest jakąś bzdurą. A na dziecko wybiegające nagle na jezdnię jest? A na rowerzystę wjeżdżającego na przejazd? Przed pasami rowerzysta powinien się zatrzymać (lub zwolnić jak nic nie jedzie) i tyle. Jak ma łeb na karku to tak zrobi, bo nie jest samobójcą. Kierowcy zachowują się tak samo przed przejazdem dla rowerów jak i przed pasami. Ba, jako że przejazdy są blisko jedni to najczęściej na skrzyżowaniach po prostu wjeżdżają na nie i zatrzymują się jak święte krowy mając za nic nadjeżdżających rowerzystów. Policja mówi tak jak ma w przepisach, ale ma się to nijak to tego co się dzieje na drogach i co jest bezpieczniejsze. Świry na rowerach trafiają się, tak jak i w samochodach. Tyle że te świry na rowerach nie zabijają w przeciwieństwie do tych w samochodach.

Gdy się da staram się jeździć ulicami, bo zwyczajnie kluczenie między pieszymi i zwalnianie co chwila nie jest fajne. Ale gdy muszę jechać na około, bo nie ma ścieżki ani ulicy, albo gdy jadę z dziewczyną która zwyczajnie nie lubi jeździć ruchliwą ulicą to wybieram chodnik. Pewnie że wolałbym jeździć ulicą, czy ścieżka, ale jeśli ich nie ma to co mam zrobić? Nie po to jadę rowerem żeby go pchać. A niestety w wielu miejscach jest tak że chodnik biegnie prosto między osiedlami, a jezdnią trzeba nadrabiać co najmniej kilka minut. Jak złożymy kilka takich miejsc okazuje się że rowerem w sumie nie da się sensownie jeździć.

Jeżdżenie po chodniku z głową jest bezpieczne, co potwierdzają policjanci którzy względnie rzadko karają za to. Kilka lat temu często mijałem rowerowych policjantów którzy jechali całą szerokością ścieżki i chodnika nad zalew... Widać im też jazda po chodniku nie przeszkadzała.
a
alaa
Ludzie mają w du*** innych! Gdyby każdy pomyślał o innym człowieku czy to na drodze, czy w sklepie, u lekarza czy ulicy takie sytuacje nie miały by miejsca. Każdy pilnuje własnego nosa, ale jak się zdarzy, że 5 takich spotka się gdzieś razem dochodzi do tragedii bo każdy twierdzi, że ma większe prawa od innych i że jemu wolno
G
Gość
No super jak rowerzysta gna rowerem przez przejście dla pieszych - nagle wyskakuje przed samochodem - bo po co zleźć z roweru i przejść - jak mówią przepisy. Za to nie 50 zł a 500 zł kary powinno być. Ludzie punkt widzenia zależy od punktu siedzenie i odwrotnie. Ponieważ jestem i pieszym i rowerzysta i kierowcą to wiem, że nikt nie jest bez winy. Nie ma ścieżki rowerowej to na ulicę - dla kierowcy to będzie utrudnienie - jak dzisiejszy rowerzysta na ulicy Mickiewicza około godz.6:50 (zamiar skrętu sygnalizuje się PRZED skręceniem a nie po wykonaniu manewru - to info dla rowerzystów i dla kierowców)
Ale w sumie zawsze to pieszy miał pierwszeństwo. Matki z wózkami się rozbijają ? – a posiedźcie sobie z takim niesamowicie żywym berbeciem i pokierujcie tym wózeczkiem lekkim jak piórko (ironicznie oczywiście) to będzie cei wiedzieć. Nikt z nas nie jest świętą indyjską krówką i można ustąpić. TRZEBA TYLKO CHCIEĆ
Q
Qavtan
'Nienawiść' na ulicy to mit, jeżdżę po Lublinie od ponad 6 lat niemal codziennie i przypadki złego zachowania to skromny margines.
Każdego roku ponad 5-6 tysięcy km po drogach publicznych - jestem zdrowy, nic mi się nie stało, nie miałem nawet stłuczek poważniejszych.
F
Frodo
Zastanówcie się dlaczego tak się dzieje. Dlatego, że rowerzyści nie respektują znaku "koniec ścieżki rowerowej" i jadą dalej mając sobie za nic, że mogą sobie albo komuś wyrządzić krzywdę.
i
inga
Czyżby pseudorowerzysta, któremu baba przejechała po d**** jak przejeżdżał po zebrze??? ;)
i
inga
Tak, stare konie, które uczą swoje małe dzieci, daja im przykład przejeżdżając po wszystkich możliwych zebrach.
i
inga
Weź się palnij w łepetynę :P
Nie ma znaczenia czy jedziesz tylko ile masz promili hehehehee - bardziej wypłacalni
K
Kuba
Oczywiscie sam jezdze rowerem po chodniku ale jakos nikomu to nie przeszkadza. A piesi też nie sa bez winni zajmują pół ścieżki rowerowej albo z malym dzieckiem jada srodkiem tej scieżki -,- żenada
R
Rychardo
olgiert wiesniak -może to Ty jestes tym "wieśniakiem", który sieje zagrożenie skoro masz tyle sytuacji??
Burasie jeżdżę ok 6000-7000 km w ciągu roku i wszystkie zdarzenia były spowodowane przez osoby które kierowały autami a pochodziły w wichury
J
JJ
Przywrócić karty rowerowe. Niestety duża część słyszała tylko o czymś takim jak przepisy ruchu drogowego, nie zagłębiając się już co tam jest ........
J
JFK
Po co mają łapać pijanych gołodupców na rowerach, samochodowi pijacy są bardziej wypłacalni.....
F
Frodo
Wzdłuż Męczenników jest ścieżka rowerowa ale przed Wrońską kończy się i za skrzyżowaniem ponownie rozpoczyna. Mniemam, że po to, aby rowerzyści gnający z góry "na złamanie karku" zatrzymali się i łaskawie przeprowadzili rower przez Wrońską. Nigdy nie zdarzyło mi się aby ktokolwiek przeprowadzał rower. Raz rowerzysta leciał mi przez maskę auta, raz tak hamował, że wywalił mi się przed kołami - dobrze, że zdążyłem zahamować bo wiem co się w tym miejscu wyprawia. Innym razem rozpędzony cyklista tak gwałtownie omijał mnie stojącego w oczekiwani na włączenie się w Męczenników, że po minięciu i wykonaniu kilku gwałtownych manewrów odbił się od słupa trakcyjnego i wywalił na chodnik. Naprawdę nie wiedziałem czy się nad nim litować czy pogrozić palcem. I kto tu jest Kamikadze? Sam jeżdżę rowerem ale na styku puszka-rower staram się myśleć za obydwie strony. Niestety część rowerzystów uważa, że rower daje im prawo do wszystkiego. Do nieśmiertelności również - a to poważny błąd!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski
Dodaj ogłoszenie