Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozpoczęcie roku szkolnego w Lublinie. Długie kolejki przed szkołami. Zobacz zdjęcia

Klaudia Olender
Klaudia Olender
Od rana w mieście były korki, długie kolejki przed żłobkami, przedszkolami i szkołami - tak rozpoczął się nowy rok szkolny w Lublinie. Nastąpił długo oczekiwany powrót do szkół, w nowych warunkach i na nowych zasadach, odejście od komputera do ludzi.

- To co się działo to jakiś obłęd. Ponad 30 minut czekaliśmy w kolejce w deszczu przed wejściem do przedszkola – mówi Aldona, mama czteroletniego Oskara i martwi się jak to będzie wyglądać w zimie.

- Masakra! Po 40 minutach stania, przeszliśmy połowę kolejki i ostatecznie zrezygnowałem. Wolę zostawić syna dzisiaj w domu niż potem biegać po lekarzach i aptekach - tłumaczy jeden z rodziców, który stał pod żłobkiem na ul. Wolskiej.

Nasza czytelnicza Wirginia skarżyła się z kolei, że na Sławinkowskiej kolejka była aż do końca budynku: -3-latki bez żadnej adaptacji, bez rodziców, przejmowane były w drzwiach. Nawet nie znamy ani opiekunek ani warunków w jakich są dzieci. Pan dyrektor na zebranie się nie zgodził, nawet na boisku – żali się Wirginia.

Wejście do przedszkola nr 76 trwało o wiele sprawniej, kolejki były, ale w zależności od godziny, bardziej rano, bo wiadomo wszyscy spieszą się do pracy. Tam jednak bez problemu rodzic mógł wejść z dzieckiem do szatni i pomóc w przebraniu. Takiego problemu nie było również w Przedszkolu nr 72 na Różanej.

W szkołach podstawowych było trochę lepiej, choć i tam kolejki, ale jednak trochę inne, bo w nich ci, co nie wchodzą, a czekają na swoje pociechy. - Nie można było wejść do szkoły, wszyscy zebraliśmy się więc przed szkołą, pani odebrała dzieci i je wprowadziła do budynku, a później przyprowadziła z powrotem. Czekaliśmy w deszczu, ale w jakiejś takiej pozytywnej atmosferze. Przy wejściu nie było wielkiej kolejki, bo klasy przychodziły na różne godziny – tłumaczyli rodzice czekający na dzieci pod SP 51.

Po chwili ze szkoły wybiegli Adrian i Kazik, koledzy z trzeciej klasy. Jak było w szkole? - Fajnie było, cieszymy się, że wracamy do szkoły, bo wreszcie nie będziemy siedzieć w domach i będziemy spotykać się z koleżankami i kolegami, a nie przez komputer – tłumaczą chłopcy.

Kolejka przed przedszkolem nr 10 w Lublinie

Rozpoczęcie roku szkolnego w Lublinie. Kolejki przed szkołam...

Monika, mama Janka, ucznia SP 51 mimo czekania w deszczu miała dobry nastrój - Jestem pełna optymizmu i myślę, że to wszystko będzie dobrze wyglądało. Dzieci już długo siedziały w domu, potrzebują powrotu do szkoły, do normalnych zajęć, systematyczności. Mam nadzieję, że przy zachowaniu wszystkich standardów będzie bezpiecznie – mówi i zapowiada, że teraz syn będzie do szkoły przychodził z maseczką w plecaku. Janek też jest zadowolony z powrotu do szkoły, zaliczył dwa rozpoczęcia, swoje o 13 i wcześniej ślubowanie klas pierwszych, bo stał w poczcie sztandarowym szkoły. - Długo nas nie było w szkole, stęskniłem się za kolegami i nauczycielami – przyznaje.

Jego koleżanki z klasy również nie ukrywają radości - Dobrze, że wróciliśmy, bo niektórzy mogliby sobie nie poradzić z nauką, zwłaszcza 7 klasy, do których dochodzą nowe przedmioty, które trudno byłoby wytłumaczyć przez Internet – mówi Wiktoria z 7a i dodaje, że pewnie dużo zmieni się teraz w szkole. - Będzie dużo inaczej, maseczki i te wszystkie zasady – przyznaje jej koleżanka Emilka, z kolei Nikola dodaje, że w maseczkach nie będzie wygodnie: - Trochę słabo tak cały dzień w maseczce, duszno będzie. Jakoś średnio to sobie wyobrażam siedzieć tyle godzin w maseczce – tłumaczy.

Większość dyrektorów lubelskich szkół z optymizmem rozpoczyna nowy rok, choć gdzieś z tyłu głowy odczuwają presję rodziców i też niepewność tego, co może się wydarzyć.

- Zdaję sobie sprawę, że zrobiliśmy bardzo dużo, znam ograniczenia naszej szkoły, wiem jakie są możliwości. Nie chcemy tworzyć atmosfery grozy i takiego przekonania, że cieszcie się, bo za dwa tygodnie będziemy na kwarantannie. Być może tak się stanie, ale dla dzieci w tym momencie co innego jest ważne – tłumaczy Marek Krukowski, dyrektor SP51 i dodaje, że można wymyślić milion scenariuszy, a pojawi się milion pierwszy, bo przecież w szkole są dzieci, a to jest żywy organizm. - Mam świadomość, że to jest w mojej gestii jak zorganizować funkcjonowanie szczególnie tak dużej szkoły, to moja odpowiedzialność jako dyrektora, niemniej jednak ten wysiłek, który podjęliśmy na ten moment jest rozwiązaniem. Czy on się sprawdzi, czy za chwilę nie będziemy czegoś zmieniać, to się okaże – podkreśla.

- To na pewno wielki powrót i wyjątkowy rok, nie tylko dlatego, że mamy nowy rocznik, ale też dlatego, że w ciągu tych najbliższych dni musimy nauczyć się żyć z pandemią również i w szkole, nauczając w sposób stacjonarny. Myślę, że najbliższe dni rozstrzygną z jakimi trudnościami przyjdzie nam się zmierzyć – mówi Grzegorz Lech, dyrektor III LO i dodaje, że po pierwszym dniu ma nastawienie optymistyczne. Uważa, że zdrowy rozsądek i spokój pozwolą nie ulec histeriom i złym emocjom. - Przez wszystkich ten powrót był długo oczekiwany. Za szkołą zatęsknili i uczniowie i nauczyciele. I chyba po raz pierwszy wszyscy czujemy czym tak naprawdę jest normalność i wartość tego, że możemy tą normalnością się cieszyć. I oby jak najdłużej – podsumowuje.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski