Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozum wliczony w cenę

Maciej Wijatkowski
Kiedy coś dobiega końca, posiłek w restauracji, czy rok kalendarzowy, trzeba zacząć myśleć o podsumowaniu. Tym dosłownym: co, za ile i ile to razem będzie. Jeśli zacznie się myśleć odpowiednio wcześniej, rachunki nie będą niespodzianką. Przewidywanie sumy końcowej zwykle okazuje się jednak niepotrzebną stratą czasu, bo owa suma i tak będzie inna, najczęściej wyższa.

W kuszących taniochą reklamach biletów linii lotniczych, pobytów w hotelach i spa, czy wycieczek za siódme morze, bardzo często - właściwie zawsze - pojawia się wabik dodatkowy: „wliczone w cenę”. Co? To nie jest istotne, ważne jest, że oferent wyraźnie daje do zrozumienia, że sam siebie robi w konia, wręcz tracąc na całej sprawie, byle by tylko nam dogodzić.

Ile może zarabiać efektowna blondynka po rusycystyce, towarzysząca jak cień prezesowi NBP? Zgadliście, 65 tysięcy miesięcznie! Dokładnie tyle, ile powinny zarabiać blondynki po rusycystyce w NBP, bo takie prezes lubi najbardziej.

Pasjami wyczytuję rozmaite wiadomości o tym, co ile kosztuje. Zakupy są dla mnie złem koniecznym, ale socjologia już nie.

Uwielbiam czytać o szynce hiszpańskiej za 17.500 za „nogę”, bo oczyma duszy widzę, ile świata mógłbym zobaczyć za tę sumę, a całkiem podobną smakowo szynką „na żołędziach” raczyć się w niezliczonych knajpkach Katalonii, Walencji, czy Andaluzji, co mam „przerobione” i wiem, o czym mówię.

Z podobnym zachwytem oglądam pokazy diamentowej bielizny damskiej, wyobrażając sobie szczęśliwego bogdanka tej panienki w rzeczonej bieliźnie, leczącego rany na pociętym brzuchu.

Podobne wrażenia wywołują: pozłacane sedesy tow. Putina w jego państwowym samolocie, zegarki warte roczny budżet Laosu, czy samochody, którymi nie da się jeździć po drogach.

Nie zazdrość i nie ubóstwo kierują moim rozbawieniem, ale brak cennika na rozum. Nie imputuję tutaj powszechnego jego braku na rynku, ale niechęć do korzystania.

Dlaczego polski biznesmen kupuje drogi samolot, a dopiero po jakimś czasie jego eksploatacji stwierdza, że o wiele korzystniej (taniej, wygodniej i równie swobodnie) jest taki samolot wynajmować, w miarę potrzeb? Dlaczego wierzymy, że podróże lotniczą pierwszą klasą to kwoty wielkie, ale „wpuszczane w koszta”, czyli nie wpływające na firmę? Dlaczego przyjmujemy za dobrą monetę „obniżki cen” nowych samochodów, nie pamiętając, że te same samochody były pięć lat temu tańsze o jedną trzecią?

Podsumowując upływający rok finansowy: tym, którzy już wymyślili jak nabrać fiskus i nie płacić podatków, przypominam, że w ten sposób nie chcą oświetlonych ulic, policji, wojska, dróg i wielu innych, oczywistych zjawisk.

Do siego roku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski