Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rugbiści Edach Budowlani mają za sobą udaną rundę jesienną. Wiosną 2023 roku podopieczni Andrzeja Kozaka powalczą o medal mistrzostw Polski

Marcin Puka
Marcin Puka
Wojciech Szubartowski
Rugbiści Edach Budowlanych Lublin rundę jesienną sezonu 2022/23 zakończyli na czwartym miejscu w tabeli. Podopieczni Andrzeja Kozaka pewnie byliby wyżej, ale ich domowy mecz z zajmującą ostatnią lokatę Posnanią, został przełożony na wiosnę 2023 roku.

Taką decyzję podjęła Komisja Gier i Dyscypliny Polskiego Związku Rugby. Spotkanie ma być rozegrana jeszcze przed rozpoczęciem rundy rewanżowej. – Nie chcę oceniać decyzji, jest taka, jaką musimy respektować, lepiej żeby wszystko rozstrzygało się na boisku. Kiedyś zdarzyło się, że mój klub też nie dojechał na mecz wyjazdowy i notabene byliśmy ukarani walkowerem – mówi Kozak. – Szkoda tylko, że powstały okoliczności, które spowodowały przekładanie terminów meczów ekstraligi. Wiem, że kadra jest najważniejsza, ale nie rozumiem tak późnego powiadomienia klubów o planowanej akcji i nie przyjmuję do wiadomości tłumaczenia o oknie międzynarodowym, które trwało jeszcze w do ostatniego weekendu listopada. Więc spokojnie można było rozegrać sparingi już po zakończeniu ligi. Patrząc na to z innej, strony przyda nam się „prawdziwy” mecz przed rozpoczęciem rundy wiosennej, szczególnie, że pierwszy mecz gramy w Łodzi i jest to dla nas bardzo ważne spotkanie.

W lubelskim klubie są zadowoleni z pierwszej rundy. Edach Budowlani kolejno zremisowali u siebie z Master Pharm Rugby Łódź 16:16, pokonali w gościach Arkę Gdynia 17:6, zwyciężyli w Lublinie z Juvenią Kraków 23:11, pokonali na wyjeździe Pogoń Siedlce 31:10, wygrali przed własną publicznością z Orkanem Sochaczew 26:24. Następnie ulegli w Sopocie Ogniwowi 24:30, a później pokonali u siebie UP Fitness Skra Warszawa 25:0 (walkower, na boisku było 24:24), a w gościach okazali się lepsi od Lechii Gdańsk (32:28).

– Jestem zadowolony, nie odczuwam niedosytu, nie odbieram tej jednej porażki w ten sposób. Nawet w najlepszym sportowo okresie w historii klubu (lata 90-93), tylko raz zdarzyło się. żebyśmy w rundzie przegrali jeden mecz (runda jesienna sezonu 1999/2000) – przypomina trener Edach Budowlanych. – Uważam, że jesienią mieliśmy dużo szczęścia, nasza kadra zawodnicza była dość skromna. W całej rundzie wystąpiło ogółem 29 zawodników, ta liczba jest w porządku, ale przejdźmy do szczegółów. W wyjściowym składzie wychodziło 20 zawodników z czego tylko pięciu z nich, w niektórych meczach było zmienionych wcześniej niż w 70 minucie!. To oznacza, że graliśmy właściwie jedną piętnastką. Mieliśmy szczęście, że urazy zawodników trochę się nam mijały i tylko na początku rundy „wyleciało” równocześnie trzech zawodników z pierwszego składu. Niestety ta runda wyglądała często tak, że w przerwach pomiędzy meczami 1/3 składu nie trenowała, ponieważ była leczona i stawiana „na nogi” na następny mecz. Trudno w takich warunkach mówić o prawidłowym przygotowaniu drużyny do meczu pod konkretnego przeciwnika. W tej sytuacji wyniki jakie osiągnęliśmy na jesieni naprawdę są satysfakcjonujące.

Siłą Edach Budowlanych była wyrównana kadra, ale i tak kilku zawodników zasługuje na szczególne słowa uznania. – Wszyscy gracze byli tak samo ważni. Zawodnicy, którzy grali we wszystkich meczach od pierwszej do ostatniej minuty, jak Maciej Grabowski, Michał Musur i Michał Węzka, ale tak samo ci, którzy na przykład pojechali na mecz do Sopotu i „nie powąchali placu” – wyjaśnia Kozak. – W statystykach pomeczowych widzimy, kto zdobył punkty. Najwięcej oczek wywał Ndlovu Nkululeko, zaś najwięcej przyłożeń zdobył Piotr Wiśniewski. Ale tak samo ważną rolę spełnili zawodnicy, którzy je „wypracowali”. Analizując strukturę naszej zdobyczy punktowej uzyskanej z przyłożeń widać, że większość przyłożeń jest autorstwa zawodników formacji młyna, ale trzeba podkreślić, że to zawodnicy formacji ataku zdobywali metry po to żeby „młyn mógł zrobić swoja robotę” pod polem punktowym przeciwnika. Trzeba też podkreślić rolę drugiej drużyny, dzięki niej mogliśmy od lutego przeprowadzać treningi dwa razy w tygodniu w pełnych składach. Jakie to ważne wiedzą wszyscy trenerzy, którzy trenują zespoły i muszą trenować rozwiązania taktyczne w formie „walki z cieniem”. Dodatkowo w meczach drugiej drużyny cały czas formę meczową podtrzymywali nasi zawodnicy drugiego planu. Za wzorową współpracę z drugą drużyną należą się podziękowania trenerom Sebastianowi Berestkowi i Rafałowi Jadachowi. Na krótkim podsumowaniu. jakie zorganizowaliśmy w ramach ostatniego domowego meczu sztab szkoleniowy wyróżnił Robizona Kelbarashviliego. Został on przez nas doceniony za całokształt, za jego postawę, nie tylko na boisku, ale także poza nim. W naszej ocenie można na Robizonie polegać jak na "Zawiszy”. Bardzo ważną, wręcz tytaniczną pracę wykonali nasi fizjoterapeuci: Wojciech Pogorzelec i Mateusz Tuzimski. nez nich nie udało by się tak dobrze zagrać jesienią. Dziękujemy także za pomoc w sferze medycznej Ryszardowi i Jakubowi Majewskim, którzy leczyli nam zawodników. Nasz kapitan Piotr Wiśniewski jest z wykształcenia fizjoterapeutą, też dołożył swoją cegiełkę. Dziękujemy wszystkim studentom, którzy przychodzili do nas aby „wymasować” zawodników po meczach. Patrząc na statystyki meczowe można zauważyć, że lepiej punktowaliśmy w drugich połowach, co może bardzo dobrze świadczyć o przygotowaniu motorycznym. To zasługa FOR Pawła Wolińskiego, który pracował z nami i dbał o poprawę „zdrowia” naszych zawodników. W sferze sportowej nie byłem sam, pomagał mi Piotr Muchowski, który skupił się na formacji ataku, dzięki temu mogłem spokojnie pracować z formacją młyna. Spraw organizacyjnych pilnował dyrektor sportowy Stanisław Więciorek. Oczywiście warunki jakie mieliśmy zostały stworzone przez zarząd klubu z prezesem klubu, Jackiem Zalejarzem na czele. Całą rundę pracowaliśmy w miarę spokojnych i stabilnych warunkach. To zasługa dotacji z miasta Lublin i Prezydenta Krzysztofa Żuka oraz naszego głównego sponsora firmy Edach Sp. z o.o. Mocno zaangażowany w pracę na rzecz klubu był przedstawiciel sponsora Jarosław Bryl. Wszystko to było możliwe dzięki przychylności jaka nam okazał pan Jan Starowik Prezes Zarządu Edach Sp. z o. o. Nie można pominąć roli Piotrka Chodunia, który z racji pełnionej funkcji publicznej musiał „stanąć z boku”, ale cały czas żywo nas wspierał i przeżywał wszystkie nasze mecze. Dziękujemy także wszystkim innym osobom, które przyczyniły się choć w minimalnym stopniu do naszego połowicznego sukcesu. Połowicznego, ponieważ wiemy, że to dopiero połowa drogi. Ze swej strony obiecujemy, że zrobimy wszystko żeby ich nie zawieść i żeby na koniec sezonu mogli mieć satysfakcję z faktu, że przyczynili się do zdobycia medalu przez rugbistów Edach Budowlani Lublin – dodaje.

Celem lublinian jest zdobycie medalu mistrzostw Polski, na co w Kozim Grodzie kibice czekają już od wielu lat. W trwającej kampanii jest duża szansa, że ich marzenie zostanie spełnione.

– W tej kwestii nic się nie zmieniło. Zdajemy sobie sprawę jak ciężkie i ambitne zadanie sobie postawiliśmy, ale „do odważnych świat należy” – wyjawia Kozak. – Sytuacja w tabeli pokazuje, że jest pięć drużyn które dzieli niewielka różnica punktowa, a szósta Lechia Gdańsk na pewno jeszcze nie złożyła broni i będzie na wiosnę chciała dołączyć do drużyn walczących o pierwszą czwórkę. Zdobyć medal będzie ciężko, ale wierzymy, że damy radę. Nic nam nie będzie dane na tacy dlatego satysfakcja z sukcesu będzie jeszcze większa, w to szczerze wierzymy.

Obecnie zawodnicy Edach Budowlanych przebywają na urlopach. – Treningi wznawiamy 5 grudnia. Zaczynamy pracę w sferze przygotowania motorycznego, ale nie zapominamy o rugby. wiele elementów charakterystycznych dla rugby znajdzie się w treningu motorycznym. W grudniu trenować będziemy cztery razy w tygodniu; dwa razy na siłowni, raz na hali i raz na macie. W styczniu lub dopiero w lutym w zależności od terminarza rozgrywek wprowadzimy zmiany w tej strukturze, zmieniając część ćwiczeń na zajęcia na boisku.

Czy w zimie będą zmiany w kadrze i czy drużyna będzie wzmocniona? – Jakieś zmiany będą, ale nie będą to raczej duże roszady. Chcemy pozyskać nowych zawodników, ale nie jest to łatwe, dlatego że zależy nam na zawodnikach o wysokich umiejętnościach sportowych i na konkretne pozycje – zdradza Kozak. – W Polsce rynek jest właściwie „wydrenowany”. Bardzo trudno obecnie jest pozyskać zawodnika z Polski. Próbujemy znaleźć kogoś z zagranicy, ale to też nie jest takie proste. Nie każdy zawodnik z kraju lepszego „rugbowo” od Polski jest z automatu lepszy od naszych zawodników. Selekcja takiego zawodnika to żmudny i specyficzny proces, dodatkowo jesteśmy ograniczeni finansami. Nie możemy zaproponować pieniędzy porównywalnych z innymi krajami, gdzie rugby jest na wyższym poziomie. Pracujemy także nad powrotami do naszej drużyny zawodników, którzy z różnych przyczyn nie grali jesienią. Jak wynika z powyższego czynimy działania wielotorowo, mam nadzieję że okażą się one skuteczne. Niemniej jednak już teraz nasza drużyna jest mocna i ma bardzo wysoki potencjał sportowy. Nasze działania w celu pozyskania nowych zawodników koncentrują się bardziej na zwiększeniu liczebności naszej kadry zawodniczej, tak aby w rundzie wiosennej „eksploatować” zawodników w bardziej racjonalny sposób z myślą o zachowaniu sił na najważniejszy mecz o medal – kończy Kozak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski