Rugbiści Edach Budowlanych Lublin szykują się do rundy wiosennej ekstraligi. Być może do zespołu dołączy zagraniczny zawodnik

– Trenujemy intensywnie, dostosowując się do okresu w jakim jesteśmy i aury w Polsce. Głównym akcentem w grudniu i styczniu jest praca nad cechami motorycznymi. Nie zapominamy oczywiście o rugby, elementy techniki indywidualnej i użytkowej są obecne na naszych zajęciach. W grudniu trenowaliśmy cztery razy w tygodniu, w styczniu dołożyliśmy jeszcze piąty trening, a w lutym będziemy trenowali sześć razy w tygodniu – wyjawia Andrzej Kozak, trener Edach Budowlanych.

Lublinianie chcą być optymalnie przygotowani do rundy rewanżowej. Nikt z zawodników się nie oszczędza, co dobrze rokuje przed wznowieniem walki o punkty. – Tak jak każdej zimy, zaczynamy od siły i mocy, wplatamy w to siłę biegową, a w miarę zbliżającej się rundy wiosennej dokładamy coraz więcej elementów rugby, które realizujemy równolegle z wytrzymałością specjalną. Na koniec przyjdzie czas także na szybkość, To tak bardzo ogólnie i w dużym uproszczeniu – przedstawia plan przygotowań szkoleniowiec Edach Budowlanych.

W przerwie zimowej z zespołu odeszli Hardus Pretorius i Maarman Mazruq. Do drużyny powrócił grający w niej w 2021 roku Nyakufarungwa Kudakwashe. – Ten ostatni to zawodnik drugiej linii młyna, wysoki „dwumetrowiec”, dynamiczny zawodnik, który zwiększy nam mobilność młyna i podwyższy aut – wyjaśnia Kozak. I dodaje. – Jesteśmy cały czas w trakcie kompletowania kadry zespołu. Najważniejsze dla nas to utrzymanie stanu posiadania w jak największym stopniu. Nie będzie wielkich zmian kadrowych. W dalszym ciągu poszukujemy jeszcze jednego gracza, na dzień dzisiejszy prowadzimy rozmowy z kilkoma zawodnikami. Nie wiem dzisiaj, kto do nas przyjedzie. Wzmocnień na rynku krajowym raczej nie dokonamy, o nie jest bardzo trudno.

Co ciekawe, drużyna z Koziego Grodu przed spotkaniami o stawkę, nie rozegra żadnego meczu towarzyskiego. – Nie planujemy sparingów, będziemy podobnie jak w rundzie jesiennej dużo trenować z „pełnym kontaktem”. W ten sposób chcemy przygotować zawodników do gry – zdradza Kozak. – Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że nie jest to to samo co sparing, ale dzięki temu, że mamy drugą drużynę, możemy ten kontakt ćwiczyć z pełną opozycją i w pełnej liczebności, co pozwala na symulację gry właściwej. Terminarz rundy wiosennej jest tak ułożony, że pierwszy mecz gramy w Aleksandrowie Łódzkim, ponieważ tam przeniosła się drużyna z Łodzi, 12/13 marca. Jest to bardzo ważny mecz i jego wynik będzie bardzo istotny w końcowym rozrachunku w walce o szansę gry o medale. Nie zagramy sparingów, ale to nie oznacza, że ten mecz zagramy z marszu, byłoby to nieroztropne. Przed tym meczem planujemy zagrać zaległy mecz z Posnanią – dodaje.

Lublinianie z Posnanią Poznań mieli się zmierzyć w ubiegłym roku, ale goście nie dojechali do stolicy Lubelszczyzny z powodu awarii swojego autokaru. Centrala rugby w Polsce nakazała rozegrać mecz ponownie, a jego kosztami obciążone miały być obydwa zainteresowane kluby.
– Kluby się dogadały, umówiliśmy się z Posnanią na termin 4 marca i co istotne, zamieniliśmy gospodarza tego meczu. Ze względu na pogodę i prawdopodobieństwo, że w Poznaniu będzie ona na początku marca bardziej wiosenna niż w Lublinie, rozegramy ten mecz w Poznaniu – zdradza Kozak. – Jest jednak możliwość, że te terminy mogą ulec zmianie. W marcu kadra gra jeszcze dwa mecze Championship i z tego powodu na wniosek trenera reprezentacji zarząd PZR może zmienić terminarz rozgrywek. Zrobił tak już jesienią, czego konsekwencje odczuwają wszystkie kluby wiosną. Na razie trzymamy się znanych nam dat, do nich dostosowujemy nasz cykl przygotowań – kończy trener Edach Budowlanych.