- Po rozgrzewce sędzia zdecydował, że w tych warunkach nie można grać - mówi Andrzej Kozak, trener Budowlanych. - Nie mógł narażać na niebezpieczeństwo zawodników, którym groziły poważne urazy. To byłoby rugby na błocie. Dla oka taki mecz nie byłby przyjemny. Byliśmy gotowi do gry. ale zdrowie zawodników jest najważniejsze. Na boisku była jedna wielka kałuża. Z pewnością w tym meczu byłaby duża ilość młynów, a przy tej aurze one by się po prostu waliły, co groziłoby bardzo poważnymi urazami. Wydaje mi się, że z łodzianami zmierzymy się dopiero wiosną przyszłego roku. Za tydzień gra kadra, następnie jest kolejna kolejka ligowa. Być może uda się zagrać 17 listopada, ale wtedy są też rozgrywki Pucharu Polski. A poza tym nie wiadomo, czy w drugiej połowie listopada aura będzie sprzyjająca - dodaje Kozak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?