Goście jechali nad morze z zamiarem powalczenia z utytułowanym rywalem. I przez kilka minut faktycznie mecz był wyrównany i nic nie zapowiadało, że skończy się pogromem. – Jeden błąd sprawił, że wszystko się u nas posypało. Nie byliśmy się w stanie otrząsnąć – wyjawia Kozak. Miejscowi już do przerwy prowadzili aż 54:0.
Po zmianie stron Arka nie zwalniała tempa i nic nie pomogły gościom punkty zdobyte przez Kamila Wielaszka. Miejscowym zabrakło tylko oczka, żeby zakończyć mecz mając na swoim koncie sto punktów.
Jedyną pociechą jest fakt, że nikt w szeregach gości nie odniósł poważnej kontuzji. To bardzo ważne, ponieważ za dwa tygodnie Budowlanych czeka arcyważna potyczka w Lublinie ze swoimi imiennikami z Łodzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?