Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszył proces mężczyzny oskarżonego o gwałt na siostrze. Tomasz N. nie przyznaje się do winy

Piotr Nowak
Piotr Nowak
- Stosunek seksualny był ostatnią rzeczą, na którą mogłem sobie pozwolić - zeznał Tomasz N. podczas własnego procesu. Za gwałt grozi mu nawet 12 lat więzienia.

W Sądzie Okręgowym w Lublinie rozpoczął się w środę proces Tomasza N. 45-latek jest oskarżony o gwałt na własnej siostrze. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. - Nie przyznaję się do tego, bo nigdy coś takiego nie miało miejsca - przekonywał w sądzie.

Do gwałtu miało dojść 22 września ubiegłego roku w Lublinie. - Razem z bratem ciotecznym i jego żoną urządziliśmy Tomaszowi N. imprezę niespodziankę. Piliśmy alkohol - tak wydarzenia sprzed ponad roku relacjonowała Katarzyna R., która zdecydowała się opowiedzieć swoją historię Kurierowi.

Po spotkaniu Tomasz N. poszedł do stancji, w której wykonywał remont. Lokal wynajmowała jego siostra. W pewnym momencie do lokalu przyszła Katarzyna R. - Kupiłam piwo i jedzenie, i wróciłam do domu. I wtedy wszystko się zaczęło - opowiada kobieta.
Wówczas to, jak czytamy w aktach sprawy, mężczyzna miał wykorzystać stan upojenia alkoholem swojej siostry i, nie reagując na jej opór słowny, zgwałcił ją. Z taką wersją wydarzeń nie zgadza się oskarżony.

- Byłem wyczerpany fizycznie i psychicznie. Byłem załamany po rozstaniu z żoną. Stosunek seksualny był ostatnią rzeczą, na którą mogłem sobie pozwolić - zeznał Tomasz N. Wyjaśnił, że w tym czasie dużo pracował, palił duże ilości marihuany, litrami pił napoje energetyczne i mało jadł. Dlatego, jak sam zeznał, „nie przejawiał zainteresowania sferą seksualną dłuższy czas przed tym zdarzeniem”.

Przez ponad miesiąc Katarzyna R. nie ujawniała sprawy, ale widywała się ze swoim bratem. Mężczyzna zeznał, że raz przyniosła mu jedzenie do pracy. O oskarżeniach siostry miał się dowiedzieć dopiero 7 listopada ubiegłego roku. Wówczas przyjechał do jej domu, zastał ją w kuchni, złapał za włosy i miał tłuc o szafki. W pewnym momencie kobieta zobaczyła w jego ręku nożyczki.

- Zakryłam twarz i skuliłam się. Odciął mi pasmo włosów. W tym czasie jego żona krzyczała do mnie: „zastanów się, co robisz, przecież to mój mąż”. Tego samego dnia poszłam na policję - mówiła kobieta.

Inaczej to zdarzenie opisuje oskarżony. - Złapałem za włosy, bo poczułem się obrażony. Matka przez lata wpajała mi niechęć do tego typu czynów. Nigdy nie postąpiłem wbrew woli kobiety - zeznał Tomasz N. Twierdzi, że był w sporze ze swoją siostrą. Oskarżenie o gwałt miało być formą zemsty za przyczynienie się do rozpadu jej związku.

Na środowej rozprawie nie stawiła się Katarzyna R. Jako usprawiedliwienie podała chorobę dziecka.

Obecnie Tomasz N. przebywa w areszcie. Karany był już wcześniej. Odsiadywał wyrok za uderzenie mężczyzny nożem. Do zdarzenia doszło w 2003 r. Dziś 45-latek uważa, że do ataku sprowokowała go jego ofiara, która groziła jego partnerce gwałtem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski