Horaj na razie rozpoznaje teren, zachowuje się ostrożnie.
- Przebywał przez kilka miesięcy w wolierze, gdzie dostarczano mu pożywienie i miał zapewnioną opiekę, więc będzie teraz stopniowo przyzwyczajał się do nowych warunków
- mówi dr hab. Sabina Nowak, prezes Stowarzyszenia dla Natury "Wilk", które pomogło Horajowi.
A pomoc była niezbędna - kiedy w listopadzie ubiegłego roku na ruchliwej drodze prowadzącej do polsko-ukraińskiego przejścia granicznego w Hrebennem zginęła dorosła rysica, jej kocię miało zaledwie siedem miesięcy. Błąkało się głodne i wystraszone w sąsiadującym z drogą lesie, samo nie miało szans na przeżycie. Stowarzyszenie dla Natury "Wilk", wspólnie z pracownikami Roztoczańskiego Parku Narodowego i lokalnych stowarzyszeń odłowili małego rysia i przewieźli do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt "Mysikrólik" w Bielsku-Białej.
Tam otrzymał imię Horaj. Przez następne kilka miesięcy nabierał sił w specjalnie przygotowanej wolierze. Dzięki troskliwej opiece przez zimę się ładnie zaokrąglił i z kociaka zmienił się w dorosłego rysia. Dla jego dobra w "Mysikróliku" nie pozwalano na jego bliskie znajomości z ludźmi - od początku zakładano, że celem jest jego powrót na wolność. A żeby było to możliwe - musiał pozostać dziki.
Powrót do domu
Na początku maja stwierdzono, że ryś jest gotowy na powrót do domu. Po gruntownym przebadaniu przez lekarza weterynarii otrzymał nowoczesną obrożę telemetryczną i jeszcze tego samego dnia zespół Stowarzyszenia dla Natury "Wilk" przewiózł go na Roztocze. Horaj został wypuszczony w otulinie Roztoczańskiego Parku Narodowego, w obecności pracowników RPN, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie i lekarza weterynarii.
Dr hab. Sabina Nowak opowiada, że na początek zapewniono mu pożywienie - dostał sarnę, która zginęła w wypadku samochodowym.
- Nie będziemy go jednak zbyt długo tak rozpieszczać, mamy nadzieję, że niebawem sam zacznie polować. W wolierze miał możliwość ćwiczenia tej umiejętności, wierzymy, że sobie poradzi
- mówi prezes Stowarzyszenia "Wilk". - Dzięki obroży telemetrycznej i fotopułapkom wraz z pracownikami Roztoczańskiego Parku Narodowego monitorujemy, jak Horaj radzi sobie na wolności - dodaje.
Trzy małe sokoły z komina na Wrotkowie zostały zaobrączkowan...
Niebezpieczeństwo czyha na drodze
Ekologów bardziej martwi jednak coś innego. Podobnie jak inne roztoczańskie rysie i wilki, Horaj regularnie przekracza drogi publiczne przechodzące przez Roztoczański Park Narodowy i jego otulinę.
- Apelujemy więc gorąco do kierowców o szczególnie ostrożną jazdę w tym obszarze. Nie dopuśćmy, by pod kołami samochodu zginął kolejny roztoczański drapieżnik, zwłaszcza uratowany z takim trudem.
Tym bardziej, że rysi jest na Roztoczu naprawdę niewiele, raptem kilkanaście osobników - tłumaczy dr hab. Sabina Nowak.
- Top 10 filmów kręconych w Lublinie. Rozpoznajesz te miejsca?
- Lublin z innej perspektywy. Na pewno rozpoznacie te miejsca
- Czy wiesz, że te sławy pochodzą z Lublina lub naszego regionu? Sprawdź
- Zaskakujące ogródki przy lubelskich blokach. Przyślij swój!
- Skansen ponownie otwarty. Spacerowiczów nie brakuje. Zobacz
- Jest różnica! Lublin powoli wraca do normalności. Zobacz!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?